31.

298 17 13
                                    

Krzysztof Bosak

- Jebać Bosaka, jebać Bosaka...- obudziłem się z głosem, który mówił mi to prosto do ucha.

Otworzyłem oczy i ujrzałem Rafała, który nachylony nade mną, powtarzał te same zdanie.

- Daj mi jeszcze pospać. - odwróciłem się i ponownie wtuliłem w Biedronia.

Kiedy zrozumiałem, że Trzaskowski widział jak się przytulam do Roberta podczas snu - aż się zaczerwieniłem. Wziąłem ręce do siebie, po czym usłyszałem śmiech chłopaka.

- Gdzie twój kac, kurwa? - zapytałem z zdenerwowany i usiadłem.

- Haaa, nie ma. - odpowiedział i podał mi sok pomarańczowy. Podziękowałem mu za to i się napiłem.

- Co wy znów odpierdalacie? - chłopak, który przed chwilą spał, mruknął i spojrzał się na nas jednym okiem.

- Zapytaj się twojego, powtarzam TWOJEGO Krzysia. - drugi próbował mnie sprowokować, ale się nie dałem i jedynie odesłałem mu środkowy palec.

- Dobra, zrobiłem śniadanie. - Rafał odszedł w stronę kuchni - Zapraszam za mną. - oznajmił i wstaliśmy.

Poszliśmy tuż za nim i ujrzeliśmy wielki stół, a na nim siadanie.

- Kto by pomyślał, że ty to taki poranny ptaszek. - zaśmiałem się i usiadłem do stołu.

- No dobra, przyznaję się, że moja kucharka mi pomogła. - wywrócił oczyma i się zaśmiał.

- Tego co nawet na kucharzy stać. - podniosłem brwi i się uśmiechnąłem.

- No, a jak dobre jedzenie robią. - zapewnił i zasmakował się w naleśnikach z czekoladą.

Ja i Robert spojrzeliśmy się na siebie i uśmiechnęliśmy. Odwróciliśmy wzorki i zaczęliśmy jeść śniadanie.

***

Leżąc z Rafałem i Biedroniem na kanapie, oglądaliśmy film. Świetnie się razem bawiliśmy, ale niestety do czasu.

- Ej, widzieliście gdzieś mój telefon? - zapytałem i zacząłem się rozglądać.

- Chyba nie...- powiedział Robert i też zaczął się rozglądać - O, jest. - zauważył i podał mi do ręki.

Spojrzałem w wyświetlacz i ujrzałem 17 nieodebranych telefonów od matki. Ciarki przeszły po moim ciele.

- Jestem zajebany. - oznajmiłem, a ci się na mnie spojrzeli z niezrozumieniem - Matka do mnie dzwoniła siedemnaście razy i napisała cztery wiadomości. - złapałem się za głowę i nie wiedziałem co mam zrobić.

- Oh, daj mi to. - Biedroń powiedział i wziął mi telefon z dłoni.

Patrzyłem na niego ze zdziwieniem i zobaczyłem, że właśnie dzwoni do mojej matki. Spodziewałem się wszystkiego, lecz nie tego.

- Nie dzwoń do niej. - próbowałem mu zabrać telefon.

- Miałem ponieść odpowiedzialność. - przypomniał, a ja się złapałem za czoło i już odczuwałem szkody.

------------------
dostałam rozkaz, żeby nie pisać głupot, a pisać rozdziały
ale ja nie moge
ja musze

segz nie istnieje

BIEDROŃ X BOSAKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz