I. Po latach...

539 11 0
                                    

Perspektywa Krzycha

Jesteśmy z Vicky ze sobą już cztery lata, od trzech zaręczeni. W tym roku dziewczyna rozpoczyna ostatni rok studiów. Przez ten czas musieliśmy żyć na odległość. W każdej możliwej chwili odwiedzaliśmy się. Ale wreszcie przyszła chwila odpoczynku od tego ciągłego pędu między dwoma krajami – wraz z ekipą spędzamy wakacje nad morzem.

– Hej, skarbie!
– Tak?
– Gdzie jesteś?
– W łazience – odpowiedziała. – Za chwilę będziemy nagrywać film do mnie na kanał.
– I do mnie… O czym będzie twój odcinek?
– „Która para z ekipy jest najbardziej dopasowana?”.  A twój? – zapytała.
– Będziemy rapować z Mini Majkiem.

Po około dziesięciu minutach wreszcie zeszliśmy na dół do salonu, w którym mieliśmy nagrywać.

– Co tak długo?– spytała Werką.
– No wiesz… Krzychu musiał coś…
– Stop! – powiedziała Vicky. – Zaczynamy…! Cześć! Witajcie w kolejnym odcinku na moim kanale. Co dzisiaj będziemy robić, powie nam nasz wspaniały prowadzący Kuba.
– Witam was bardzo serdecznie. Jeśli chcecie więcej takich odcinków, to zostawiajcie łapki w górę i subskrypcję. Dzisiejszy odcinek jest bardzo wyjątkowy. Zagramy, w trudne wybory, możecie kojarzyć tę grę z wesel. Będę wam zadawał pytania „kto?” coś robi w związku. Do odpowiedzi posłużą wam tabliczki. Na jednej stronie z kolorem różowym, czyli ona, a na drugiej z kolorem niebieskim, czyli on Za każdą zgodną odpowiedź para otrzymuję jeden punkt. Para, która będzie najbardziej zgodna, wygrywa tak zwaną randkę „trzy razy k”, którą sponsorują pozostałe pary… Czy wszyscy wiedzą, co to jest za randka?
– Nie.
– Ja niestety dowiedziałem się przed odcinkiem – powiedział Karol.
– To jest randka, ale wspaniała, ponieważ długa. To oznacza: kino, kolacja i kopulacja.

Po omówieniu wszystkiego związanego z randką zaczęliśmy w końcu grać:
– Może dziewczyny powiedzą, jak nazywają się wasze drużyny. Vicky?
– Samochodziki.
– Chichotki – powiedziała Werka.
– Pączuszki – powiedziała Marcysia.
– Bąbelki – powiedziała Kasia.
– Wujaszek, ale śmieszna ksywa!
– Myślałem, że powie „terminatory”.
– A więc zaczynajmy. Kto z waszej dwójki dba o porządek?

Chwilę później udzieliliśmy następujących odpowiedzi:
Vicky – ona;
Werka – ona;
Marcysia – ona;
Kasia – ona;
Krzychu – ona;
Karol – on;
Tromba – ona;
Łuki – on.

– Karol, Weronika, o co chodzi? – zapytał Patec.
– Ja mam zazwyczaj mało rzeczy, a ty masz zawsze taki rozpiernicz – powiedział Karol, zwracając się do swojej dziewczyny.
– Słuchajcie, jak to mówią: nie ma złych pytań, są tylko źle dobrane pary… Pierwsza runda dała nam na prowadzenie dwie pary: Samochodziki i Pączuszki. Moi drodzy, kto z was będzie pamiętał o rocznicy?

Odpowiedzi do tego pytania były następujące:
Vicky – on;
Werka – ona;
Marcysia – on;
Kasia – ona;
Krzychu – on;
Karol – ona;
Tromba – on;
Łuki – on.

– Dochodzą słuchy, że niektórzy uczestnicy się trochę rozluźnili, podkręćmy więc temperaturę w pomieszczeniu i zadajmy kolejne pytanie: kto z was lepiej całuje? – zapytał Patec.

Odpowiedzi do tego pytania:
Vicky – on;
Werka – ona;
Marcysia – ona;
Kasia – on;
Krzychu – on;
Karol – ona;
Tromba – ona;
Łuki – ona.

– Słuchajcie! W każdym związku należy pamiętać o tych kluczowych momentach, które go spajają. Pytanie z historii waszego związku: kto pierwszy powiedział „kocham cię”? – zapytał Kuba.

Odpowiedzi były następujące:
Vicky – on;
Werka – on;
Marcysia – on;
Kasia – on;
Krzychu – on;
Karol – on;
Tromba – ona;
Łuki – on.

– Najlepsza do tej pory para się nie zgadza? – spytał z przekąsem Karol.
– Tak szczerze, to nie pamiętam – przyznała Marcysia.
– Powiedzieliście już sobie…? Może dlatego się nie zgadzacie? – zasugerował Łuki.

Później poodpowiadaliśmy jeszcze na kilka pytań. W końcu ja i Vicky nie wygraliśmy, ale nie to było najważniejsze. Liczyła się tylko miłość.

Po skończeniu nagrywania odcinka wraz z ekipą postanowiliśmy wybrać się na plażę.
Dziewczyny się opalały, a my z chłopakami pływaliśmy. W pewnym momencie spostrzegłem, że Victorii nie ma koło dziewczyn. Bardzo się zaniepokoiłem.

– Ej, dziewczyny! Gdzie jest Vicky?
– Poszła chyba po drinka. – odpowiedziała Marcysia.

Od razu po usłyszeniu odpowiedzi postanowiłem doołączyć do swojej ukochanej. Będąc już bardzo blisko zauważyłem jak rozmawia z jakimś mężczyzną:
– Mógłbyś mnie już zostawić. Ja… – przestała, kiedy mnie zauważyła. – Ja… Ooo, kochanie! Chodź!

Tak jak poprosiła tak też zrobiłem.

– Nie znasz chyba mojego… męża?! – zapytała.

Męża? O co chodzi?

– To twój mąż? – zapytał mężczyzną.
– Mąż, ojciec mojego jeszcze nienarodzonego dziecka.
– Ale… – nieznajomy mi mężczyzna chciał coś powiedzieć, ale moja narzeczona mu przerwała:
– Nie ma żadnych „ale”! Wypieprzaj do swojej nowej kochanice. Jak tam jej?... Yua?
– To tylko koleżanka. – bronił się.
– Tak jak Azjatka, Chinka i Niemka? A i jeszcze sama ona - Japonka.
– Proszę… Albo nie. Nie będę niańczyć twojego bachora! Żegnaj! – powiedział po czym odszedł.
– Żegnaj!

Kiedy tylko zniknął nam z oczu zaczęłam rozmowę:
– Kto to był?
– Mój pieprzony były. Ten przez, którego cię pierwszy raz pocałowałam. – odpowiedziała.
– Przez? A nie chciałaś tego?
–  Nie albo tak. W sumie nie wiem. – zaczęła ze mną pogrywać.
– Nie chcesz powiedzieć, to woda ci w tym pomoże!

Po wypowiedzeniu tych słów wziąłem dziewczynę na ręce i skierowałem się w stronę morza.

– Nie! – krzyknęła.
– Nie? W takim razie chlapu, chlapu!

Nim zdążyła coś powiedzieć wrzuciłem ją do wody. Była bardzo zła, a ja chciałem jeszcze to podsycić.

– Nienawidzę cię! – krzyczała.
– To nieprawda. Wiem, że mnie kochasz.

(Nie) Poczciwi |Poczciwy Krzychu x OC Fanfiction| (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz