Perspektywa Krzycha
Święta to czas spotkań z bliskimi. Dla mnie to szczególnie ważny moment w całym roku. Przez te kilka dni spędzam czas z moja rodzina i ukochaną. Zawsze przed wyjazdem na święta do swoich domów wraz z ekipą urządzamy wspólną wigilię. Tak też było dzisiaj. Wieczorem, kiedy wszystko było już gotowe, podzieliliśmy się opłatkiem i zasiedliśmy do wieczerzy.
Niecałą godzinę później zasiedliśmy w salonie w celu rozdania prezentów. Wcześniej każdy z nas wylosował komu, go kupuje.
– Okej, a więc zaczynamy! Zacznijmy od tego największego prezentu. Może otworzy go... Marta.
Zasady polegały na tym, że jedna osoba otwiera prezent i zgadujemy dla kogo, może on być.
Chwilę później Marta rozpakowywała już prezent. Był to ręcznie malowany obraz przedstawiający Karola, Weronikę i Chmurkę.
– Ale zajebiste... Tylko dla kogo i od kogo? – powiedział Karol.
– Ja myślę, że to dla Karola, a od kogo to nie wiem.
– Tak to dla Karola ode mnie.
– Dzięki. – powiedział Karol, dziękując mi. - Okej, to teraz ten prezent... A otworzy go... Krzychu.
Zacząłem otwierać paczuszkę, a w niej znajdowały się buty ze wszystkimi przezwiskami Patecka, jakie istniały.
– To dla chorągiewy. – powiedziałem, po czym wszyscy wybuchli śmiechem.
Później pozostali otwierali prezent dla innych i tak okazało się, że Marta dostała prezent od Marcysi, Kasia od Tromby, Łuki od Werki, ja od Łukiego, Vicky od Kasi, Tromba od Marty, Majk od Pateca, Werka od Pateca i Marcysia od Vicky.
– Mamy wam coś do powiedzenia – zaczęła Weronika. – Chcielibyśmy zaprosić was na nasz ślub, który odbędzie się w lutym. – powiedziała, po czym wraz z Karolem zaczęli rozdawać nam zaproszenia.
– Jak cudownie! – powiedziały wszystkie dziewczyny w tym samym czasie.
Cały wieczór zleciał nam na rozmowach i śpiewaniu kolęd. Następnego dnia wcześnie rano wraz z Vicky wyruszyliśmy do mojego domu rodzinnego. Kiedy dojechaliśmy, wszyscy już na nas czekali. Po przywitaniu się i obiedzie przyszedł czas na ogarnięcie wszystkiego. Damska część urzędowała w kuchni, natomiast męska przygotowywała wszystkie dekoracje i choinkę.
Wieczorem wraz z Vicky oglądaliśmy moje zdjęcia z dzieciństwa. Przypomniały mi się te wszystkie chwile.
– Jak byłeś mały, miałeś loczki... Wyglądałeś tak słodko.
– Nasze dziecko może też tak będzie miało. – powiedziałem.
Po moich słowa Victoria się spięła. Nie rozumiałem jej zachowania. Kocham ją i chcę, aby została moją żoną i matka moich dzieci. Czuję, że to właśnie ta jedyna.
Postanowiłem nie pytać Vicky, o co chodzi. Niedługo czas później zasnęliśmy. Następny dzień zleciał nam bardzo szybko. Dopinaliśmy ostatnie szczegóły związane z organizacją wigilii. I tak kiedy wszyscy goście już byli zaczęliśmy dzielić się opłatkiem i składać sobie życzenia. Na koniec wraz z Victorią podeszliśmy jeszcze do mojej babci.
– Wszystkiego najlepszego babciu!
– Wam również. Życzę wam, abyśmy spotkali się w przyszłym roku. – odpowiedziała.
– Na pewno, na pewno – powiedziałem przytulając babcię.
Kiedy miałem już coś mówić do babci spostrzegłem, że Vicky nie ma obok mnie. Przeprosiłem staruszkę i zaczęłam szukać narzeczonej. Po kilku minutach odnalazłem ją w moim pokoju.
– Coś się stało? – zapytałem.
– Nie, nic. Tylko chciałam odpocząć od tego zgiełku.
– Napewno? Twój wyraz twarzy mówi co innego. Może mi powiedzieć, co się dzieje?
– Kamil... kocham cię, ale... są pewne sprawy, o których na razie nie mogę ci powiedzieć... wybacz mi. – powiedziała po czym mnie przytuliła.
– Kocham cię i wybaczam...
CZYTASZ
(Nie) Poczciwi |Poczciwy Krzychu x OC Fanfiction| (ZAKOŃCZONE)
FanfictionDruga część „(Nie) Poczciwości" Victoria i Krzychu przez kilka lat musieli żyć w związku na odległość. W końcu przychodzi ostatni rok studiów Vicky. Czy w końcu zdecydują się na ślub? A może coś skłani ich do szybkiej decyzji? Ile będą musieli przej...