Perspektywa Vicky
– Spokojnie, wszystko na pewno się wyjaśni, a teraz znajdź Krzycha i powiedz mu, dlaczego tak dziwnie się zachowywałaś – powiedziała Kasia.
– Na razie mu nie powiem i ciebie też o to proszę, ale znajdę go i przeproszę.Od razu po wypowiedzeniu tych słów zaczęłam szukać Krzycha dosłownie wszędzie. Został mi tylko pokój Majkela. Od razu, bez pukania zaczęłam otwierać drzwi:
– Szuk-To, co tam zobaczyłam, było straszne.
– Jak mogłeś! Obiecałeś mi, że już nigdy tego nie zrobisz! Oszuście! Pierdolony oszuście! Nienawidzę cię! – zaczęłam krzyczeć. – To koniec! – powiedziałam, po czym udałam się w stronę pokoju Kamila i zaczęłam się pakować.
– Skarbie, proszę…
– Przestań! To koniec!
– Ale umowa...
– Mogę ukarać cię, jak chcę, więc twoją karą jest moje odejście! – krzyknęłam, po czym wzięłam walizkę i zaczęłam iść w stronę wyjścia. – Kasia, podwieziesz mnie na dworzec?
– Jasne, tyl-
– Nic nie mów. Szybko, jedźmy już!Kilkanaście minut później byliśmy już na dworcu. Podczas drogi opowiedziałam Kasi o całym zajściu. W tamtej chwili nie potrafiłam rozmawiać z Kamilem i już się to nie wydarzy. Dość mam związków, w których albo mnie ktoś zdradza, albo okłamuje i nie dotrzymuje słowa.
Temat narkotyków jest dla mnie jeszcze bardziej bolesny. Kiedyś, jeszcze w liceum, miałam najlepszą przyjaciółkę. Byłyśmy jak siostry, zawsze nierozłączne… W jej życiu pojawił się starszy chłopak. Wprowadził ją w ten świat. Pokazał jej coś, co nazywali „zabawą”. Z czasem się uzależniła i w końcu przedawkowała… Zarówno lekarzom, jak i mi nie udało jej się pomóc... Od tamtego czasu nie chcę, aby ktoś, kogo kocham, przez to, że nie umiem mu pomóc, umarł. Przez to, że nie potrafię… pomóc.
– Nie chcę cię do niczego namawiać, ale pamiętaj, że zawsze przy tobie będę. Ja, jak i Łukasz…
– Powiedziałaś mu? – zapytałam trochę zła.
– Wybacz mi. Będziemy cię wspierać i na razie zachowamy twoją tajemnicę. Możesz na nas liczyć.Od razu po usłyszeniu tych słów podeszłam do dziewczyny i mocno ją przytuliłam.
– Będę was o wszystkim informować. Może mnie kiedyś odwiedzicie?
– Oczywiście… Do zobaczenia.Kilka minut później siedziałam już w pociągu. Od Nowego Jorku i poznania tej wielkiej niewiadomej dzieliło mnie już tylko kilkadziesiąt godzin drogi.
Perspektywa Krzycha
Minęło kilka dni, odkąd Vicky wyjechała. W sumie nie dziwię jej się. Dobrze postąpiła. Dzięki umowie mogła postąpić ze mną tak, jak chciała. Ukarała mnie za moją głupotę. Byłem naprawdę głupi. Poświęciłem swoją miłość dla jakiegoś gówna. Zrobiłbym wszystko, aby to odkręcić. Kocham Vicky i nie chciałem jej skrzywdzić. To była chwila zwątpienia. Nie wiedziałem, co robię.
Nadal rozmyślając o Vicky, nalałem sobie kolejny kieliszek alkoholu, po czym go wypiłem. Tak było z każdymi kolejnym shotem. Po dziesiątym przestałem liczyć. Kompletnie wstawiony próbowałem włączyć telefon, ale okazało się, że był rozładowany. Zacząłem szukać ładowarki i po chwili zauważyłem ją na biurku. Zaczęłam tam podchodzić, ale drogę zastawił mi fotel, o który z hukiem się potknąłem.– Co tu się kur-? – Łuki nie dokończył, bo zobaczył mój stan. – Krzychu, co ty wyprawiasz?
– Ja ją kocham… – wybełkotałem.
– Wiem, ale czemu jesteś takim palantem? Dlaczego ją ranisz i łamiesz obietnice? Obiecałeś jej coś, a teraz co? – powiedział.
– Jestem chujem… Tak bardzo tego wszystkiego żałuję… Muszę do niej zadzwonić. – Chciałem chwytać za telefon, ale Łuki mi przeszkodził:
– Teraz nie jesteś w odpowiednim stanie, mógłbyś powiedzieć za dużo. Wytrzeźwiej i wtedy dzwoń.Tak, jak powiedział Łuki, tak też zrobiłem.
Obudziłem się około trzeciej w nocy. Byłem nadal trochę pijany. Chciało mi się okropnie pić. Zeszłam na dół do kuchni. Wszędzie było ciemno. Po chwili wróciłem do pokoju. Odpaliłem telefon i pierwsze, co zobaczyłem, to zdjęcie Vicky, które zrobiłem nad morzem. Tak bardzo chciałbym wrócić do tamtego miejsca, tamtej chwili. W tym momencie nie wiedziałem, co robię. Ubrałem się, wziąłem kluczyki i ruszyłem do samochodu. Nie wiedziałem jeszcze, gdzie jadę. Z każdym kilometrem przyspieszałem. Chciałem stąd uciec. Uciec od tego wszystkiego. Nawet nie zauważyłem, kiedy przede mną pojawiło się jasne światło…
CZYTASZ
(Nie) Poczciwi |Poczciwy Krzychu x OC Fanfiction| (ZAKOŃCZONE)
Fiksi PenggemarDruga część „(Nie) Poczciwości" Victoria i Krzychu przez kilka lat musieli żyć w związku na odległość. W końcu przychodzi ostatni rok studiów Vicky. Czy w końcu zdecydują się na ślub? A może coś skłani ich do szybkiej decyzji? Ile będą musieli przej...