Mając już zapisane wszystkie podpunkty na kartce, byłam już bardziej zmotywowana do zrobienia tych wszystkich rzeczy. Nie wiedziałam od czego zacząć, ale chyba wolałam pójść biegać rano niż popołudniu, gdy może wyjść słońce i nie będzie już tak przyjemnie do biegania.
Po wypiciu herbaty, poszłam do kuchni zabierając z blatu jednego z bananów. Zjadłam go i skierowałam się do łazienki, żeby przebrać się w jakieś sportowe ubrania.
Z szufladki pod lustrem wyciągnęłam ostatnią gumkę do włosów, która stała się już praktycznie moim dzieckiem, i splotłam włosy w wysokiego kucyka. Przemyłam twarz zimną wodą dla orzeźwienia i wyszłam z łazienki, idąc w stronę drzwi. Z szafki na buty wyciągnęłam moje buty do biegania, szybko je ubierając i wyszłam z domu. Zaczęłam od spaceru, następnie marsz i trucht. Nie chciałam się przemęczyć, tym bardziej, że później jeszcze czekało mnie sprzątanie i zakupy.
W lesie niezwykle mocno można było wyczuć jego zapach. Orzeźwiające, trochę chłodne powietrze pieściło moją nagą skórę i sprawiało, że nie dyszałam z gorąca, a moje ciało nie wydalało z siebie tyle potu.
Usłyszałam wycie wilków. Zaczęłam się rozglądać na wszystkie strony, gdy ujrzałam duże, czarne zwierzę, a zaraz za nim jeszcze dwójka, trochę mniejszych. Jeden z nich był rudy, drugi ciemno brązowy.
Uśmiechnęłam się na ich widok, choć tej dwójki nie znałam, a wilk zaczął do mnie podbiegać. Cieszyłam się na jego widok, do czasu, gdy nie zrozumiałam co chciał zrobić. Patrzyłam jak wilk zbliża się do mnie ze sporą prędkością. Zatrzymałam się w miejscu i zaczęłam się wycofywać.- Nie. Ani mi się waaaaż! - z moich ust wydobył się pisk, a ja wpadłam do małego strumyczka. Poczułam ciepły język wilka na swojej twarzy. - Nienawidzę cię. - powiedziałam i odepchnęłam go od siebie.
Spojrzałam na pozostałą dwójkę, którzy grzecznie siedzieli w bezpiecznej odległości.- Przez ciebie jestem cała mokra. - powiedziałam podnosząc się i wychodząc ze strumyka. JK odwrócił się w stronę dwóch wilków i machnął głową. Tamci poszli sobie, a JK zaczął gdzieś mnie prowadzić, najpierw spokojnym krokiem, a później przyspieszył i z spaceru zrobił się bieg, a nawet sprint.
- Zwolnij trochę! - krzyknęłam, gdy JK był daleko z przodu. Stanął w miejscu, a ja do niego powoli dobiegłam. Stanął za mną i zaczął mnie delikatnie popychać do przodu. Z początku nie do końca wiedziałam o co chodzi, ale gdy przyjrzałam się miejscu, w którym się znajdowaliśmy, zrozumiałam, że jesteśmy przy stawie. Uśmiechnęłam się szeroko. Moje ubrania i tak były już mokre, więc nic nie zaszkodzi trochę popływać. Spojrzałam na JK i zaczęłam iść w stronę stawu. Miałam wrażenie, że od ostatniego razu, ta ścieżka jeszcze bardziej zarosła. Czułam kujące rośliny, mokre liście, który nie dało się odsunąć tak, by mnie nie dotknęły.
Gdy już dochodziłam do końca, obejrzałam się do tyłu będąc pewną, że chłopak, a raczej wilk, idzie zaraz za mną, ale nigdzie go nie widziałam. Zaczęłam się rozglądać, ale w tych chaszczach to nic nie można było zobaczyć.
Wyszłam już z tej nadmiernej zieleni i o mało nie dostałam zawału, gdy mój wzrok padł na męską, dobrze zbudowaną sylwetkę, odzianą jedynie w szorty.- Już myślałam, że mnie tam zostawiłeś. - powiedziałam krzyżując ramiona na piersi.
- Wolałabyś mnie nago oglądać w takim razie? - i znów ten głupkowaty uśmiech. Odwróciłam głowę przy okazji wywracając oczami.
- Byliście na jakimś badaniu terenu czy co? I co to za dwójka? Byli mniejsi od ciebie.
- Matt i Gabriel. Są jeszcze młodzi. Pokazywałem im jak ma wyglądać patrol. - powiedział i odwrócił się w stronę stawu.
- Czyli na patrolach zazwyczaj przewracacie młode kobiety? - zapytałam z uśmiechem, unosząc jedną brew.
- To był przypadek, że akurat się natrafiłaś. - parsknął śmiechem.
- Nie boisz się plotek? Jestem pewna, że już przynajmniej pół stada rozmawia o tobie i tajemniczej dziewczynie.
- Póki tylko rozmawiają jest okay. Ale jeśli któryś się do ciebie zbliży, daj znać. To wilkołaki, mogą nie panować nad swoimi emocjami.
- Podobnie ja ty. - powiedziałam podchodząc do chłopaka.
- Kiara, nie żartuję. Oni są trochę słabsi ode mnie. Były już sytuacje, gdzie ktoś ich zdenerwował i trochę reagowali trochę aż nad to.
- Nie strasz mnie. Jestem pewna, że nie jest tak źle jak mówisz. A co ciebie różni od nich? Czemu ty jesteś od nich silniejszy?
- W każdym stadzie wilków, potrzebny jest alfa. - wzruszył ramionami.
- Jesteś alfą? Ich przywódcą? No to powiem ci, że to już coś. Zaimponowałeś mi. - zrobiłam przesadną minę dumy.
- Niestety łączy się to z dużą odpowiedzialnością. Muszę ich pilnować i dbać, by nasza 'osada' miała wystarczająco dużo pieniędzy.
- Nie pracujecie normalnie? - zapytałam zdziwiona.
- Mam dosyć sporą firmę, w której pracują wilki. Jest łatwiej ich kontrolować, a jeśli ktoś się 'zdradzi' to tylko przy swoich. Jest to bezpieczniejsze.
- Jak nazywa się twoja firma? - zapytałam podejrzliwie.
- Jeon Company.
- To już wiem, dlaczego odrzuciliście moje zgłoszenie.
- Miałaś naprawdę imponujące CV, ale brakowało ci jednej cechy. - powiedział i poczochrał mnie po głowie.
- Teraz nawet wiem jakiej. - powiedziałam. - Jak ci idzie szukanie partnerki? Musi być to wilkołak, prawda? - zadałam pytanie z innej beczki, ale chciałam wiedzieć czy mam jakieś zagrożenie z innej strony czy nie. Zaczynałam czuć coś więcej niż pożądanie.
- Jako, że jestem alfą, muszę zadbać o przetrwanie gatunku. Jest nas teraz dosyć sporo, ale już tak zostało, że alfa musi znaleźć swoją lunę wśród wilków. - pokiwałam głową ze zrozumieniem, choć nie do końca rozumiałam tą zasadę. Dlaczego musi być to akurat wilk? Tym bardziej, że jak powiedział, jest ich teraz sporo.
- Na pewno nie może to być człowiek? - zapytałam odwracając się w jego stronę, z nadzieją w oczach. Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach i mnie objął.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym, żebyś to była ty.
CZYTASZ
Przeznaczony, dziki, ale puchaty // J.K. (2020)
Hombres LoboDziewczyna chcąc zacząć sobie wszystko układać, wyjeżdża do zupełnie nowego miasta i tam zaczyna szukać sobie pracy. Na jej drodze pojawia się chłopak, który może zmienić wszystko. Książka o wilkołaku. Więcej dowiesz się czytając 😉 Opowiadanie jest...