XL

4.6K 236 11
                                    

Czułam się otumaniona. Nie wiedziałam co się dzieje, gdzie się znajduję. Nic nie czułam. Podniosłam głowę i potrząsnęłam ją, próbując choć trochę otrzeźwieć. Otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać. Z początku wszystko miałam rozmazane i jedyne co widziałam to plamy, a właściwie jedną białą plamę, bo reszta była czarna. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam się podnosić, choć dalej czułam, że kręciło mi się w głowie. Zamknęłam na chwilę oczy, mając nadzieję, że to choć trochę pomoże, a gdy je otworzyłam, wszystko stało się wyraźne. Bardziej niż kiedykolwiek. I te zapachy. Nigdy ich nie czułam.
Usłyszałam obok siebie szelest. Szybko odwróciłam głowę w tamtym kierunku. Czarny wilk.

- JK? - pomyślałam, widząc przed sobą zwierzę.

- To ja. - usłyszałam, gdy do mnie podszedł i przyłożył swój pysk do mojego. Coś mi nie pasowało. Właściwie to dużo rzeczy. JK był niższy ode mnie w postaci wilka i dlaczego słyszałam go, skoro jest w postaci wilka?

- Co się... - nie dokończyłam.

- Udało ci się. - powiedział i polizał mnie po policzku.

- Co? Udało mi się? - zapytałam niedowierzając i zaczęłam oglądać siebie, a właściwie to swoje łapy.

- Udało ci się. Jesteś wilkiem. - powiedziałam podskakując radośnie. - Czujesz się dobrze? Nic cię nie boli? - pytał oglądając mnie dookoła.

- Czuję się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. - odpowiedziałam szczęśliwa. Teraz mogłam być z JKem już na dobre. Poczułam jak łza wypływa mi z oka. Wilki też płaczą?

- Nie mogę w to uwierzyć. W końcu jesteś moja. - usłyszałam JKa. Spojrzałam w jego głos i zaczęłam się szczęśliwie turlać po kocu. Chłopak zaczął do mnie podchodzić. Przestałam się turlać jak głupia, a gdy chłopak był już blisko mnie poczułam to, o czym mówił lekarz i JK jeszcze kilka godzin temu.
Mój wilk wyczuł w nim samca i położył się na plecach, poddając się mu całkowicie. JK zniżył swój pysk i polizał mnie po pysku, po raz kolejny.

- Jeszcze nie wróciłaś do postaci człowieka i już mi się poddajesz. - usłyszałam jego ochrypnięty głos. Zapiszczałam mimowolnie, chcąc już wrócić do mojej człowieczej postaci. - Po prostu wyobraź sobie przemianę w człowieka. - poinstruował mnie. Zamknęłam oczy i zrobiłam jak kazał, a gdy je otworzyłam, już widziałam nad sobą chłopaka. Chłopak zniżył się i zawisł nade mną. Jedną ręką sięgnęłam do tyłu jego karku i zbliżyłam go do siebie, a drugą trzymałam na jego plecach. Pod swoją dłonią czułam każdy najmniej ruch jego mięśni, co jeszcze bardziej mnie rozpalało.
Wbiłam się w usta chłopaka. Czułam jak chłopak błądzi po moim ciele. Jego dotyk wydawał się być tak delikatny. Pocałunkami zaczął schodzić coraz niżej, a gdy doszedł do miejsca, gdzie mnie ugryzł, poczułam nieprzyjemny dreszcz, przechodzący przez moje ciało, który na szczęście szybko zniknął, gdy chłopak zaczął zasysać skórę na mojej szyi. Jego włosy łaskotały mnie w twarz, a później w dekolt, gdy pocałunkami zszedł do moich piersi. Zassał skórę na lewej piersi, a ja już nie mogłam wytrzymać i jęknęłam. Mój oddech przyspieszył i nie mogłam już wytrzymać.

- JK. - wydusiłam z siebie. Chłopak spojrzał na mnie, a ja popchnęłam go tak, bym to ja była na górze. - Teraz lepiej. - powiedziałam i zaczęłam się ocierać kroczem o jego, jednocześnie składając niedbale pocałunki na jego szyi i klatce piersiowej.

- Nie wiem czy wiesz, ale to ja jestem tutaj alfą. - powiedział i obrócił nas, że znowu to ja byłam pod nim. Zaśmiałam się krótko.

- Nie udawaj, że ci się to nie podoba. - powiedziałam i sięgnęłam dłonią do jego kolegi, delikatnie go ściskając. JK jęknął. 

- Chcesz się droczyć? - zapytał unosząc jedną brew.

- Kto tu mówi o droczeee... - wstrzymałam oddech, gdy poczułam jak chłopak włożył we mnie swojego palca.

- Coś mówiłaś? - zapytał poruszając we mnie palcem. Nie byłam wstanie nic powiedzieć. Zagryzłam mocno wargę, powstrzymując się od jęków. - JK... Proszę... - wydusiłam z siebie. Chciałam skończyć te zabawy.

- O co prosisz? - zapytał z tym swoim głupim uśmieszkiem. Jęknęłam po raz kolejny.

- Jeśli zaraz czegoś nie zrobisz to przysięgam, że odgryzę ci twojego małego kolegę. - zawarczałam wywołując u niego śmiech.

- Małego? - zaśmiał się.

- Wiesz o co mi chodzi. - powiedziałam i zagryzłam wargę.

- Pani życzenie, moim rozkazem. - powiedział i wyjął ze mnie palca, wbijając się w moje usta. - Może zaboleć.

- W porównaniu do tego co przeżyłam to będzie łaskotało. - powiedziałam pewnie. Chłopak całował mnie, gdy poczułam ból w dolnej partii ciała. Syknęłam czując dyskomfort.

- Boli? - zapytał zmartwiony JK. Pokiwałam delikatnie głową. Miałam zamknięte oczy, ale mimo tego, po moim policzku spłynęła łza. Chłopak zaczął składać pocałunki na mojej twarzy, licząc, że jakoś załagodzi ten ból.

- Zaraz przejdzie. - powiedziałam uspokajając oddech.

- Mogę się ruszyć? - zapytał, na co znów kiwnęłam głową. Chłopak wydawał się być bardzo ostrożny, jakby obchodził się z jajkiem. Ból był do zniesienia, więc prawdopodobnie nie byłam tym najgorszym przypadkiem.

- Jest okay. - powiedziałam i cmoknęłam w policzek chłopaka. Chłopak poruszał się we mnie coraz szybciej. Czułam lekki dyskomfort, ale było to dla mnie coś nowego. Słyszałam jak chłopak pojękiwałam, ja, mimo lekkiego dyskomfortu, również odczuwałam przyjemność i z pomiędzy moich warg również wydobywały się pojedyncze jęki.
Chłopak złapał moją pierś i zaczął ją masować, co dodało mi jeszcze więcej przyjemności. Przymknęłam oczy. Czułam jak moje wszystkie mięśnie się napinają.

- Dojdź dla mnie. - cmoknął mnie w usta, a ja poczułam jak moje nogi sztywnieją, by później całkowite rozluźnienie. Miałam przyspieszony oddech. Spojrzałam na chłopaka, który opadł obok mnie.

- Dziękuję. - powiedziałam i cmoknęłam go w usta. Chłopak objął mnie i przyciągnął do siebie.

- To ja dziękuję.


Przeznaczony, dziki, ale puchaty // J.K. (2020)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz