XX

4.8K 235 33
                                    

To znaczy, że nie mogę być jego partnerką? Że nie jestem wystarczająco dobra dla niego?
Gdy usłyszałam jego odpowiedź, poczułam ogromny ból w sercu, odrzucenie. Nie czułam nigdy czegoś takiego, nawet gdy dowiedziałam się prawdy o moim byłym. Chciałam być przy boku JK, choć nie mogłam tak pewnie tego mówić. Nie znałam go na tyle, by już to wiedzieć, ale tak czułam. Czułam, że to ja powinnam być jego partnerką i kiedy powiedział, że musi być to zmiennokształtna zaczęłam czuć się nic nie warta. Niedawno nawet nie wiedziałam o ich istnieniu, a teraz czuję się źle, bo nie jestem jedną z nich.

- Nie ma jakiegoś sposobu, żebym to ja była twoją... - przerwałam w połowie. Patrzyłam na JK, który przez chwilę wydawał się być zamyślony, a następnie pokręcił głową.

- Niestety. - powiedział i spuścił głowę. Usiadłam na kamieniu i patrzyłam na lekko falującą od wodospadu wodę. Kątek oka zauważyłam jak JK odwraca się do mnie tyłem, jakby nasłuchując. Wyglądał na bardzo skupionego, a po chwili, nawet jakby przestraszonego. 
- Muszę iść. - powiedział w pośpiechu i zaczął biec w nieznanym mi kierunku. Byłam ciekawa co się stało, że uciekł tak nagle. Może ktoś z jego stada potrzebował pomocy? Może młodzi zaczęli atakować siebie nawzajem?
Wiedząc, że nie będę się już z nim widzieć, zaczęłam się kierować w stronę domu, gdzie wzięłam prysznic. Umyta, ubrana wyszłam z domu kierując się na zakupy spożywcze, które zajęły dosyć sporo, bo godzinę. Jako, iż chciałam zacząć się odżywiać zdrowo, nabrałam sporo warzyw i owoców, unikając słodyczy i słonych przekąsek, choć i tak miałam w planach zamówić pizzę.
Gdy skończyłam robić zakupy, zabrałam się za sprzątanie, co zajęło mi około dwóch godzin, a następnie, czując, że zgłodniałam, znalazłam telefon i zadzwoniłam do pobliskiej pizzerii, zamawiając dużą pizzę z podwójnym serem, pieczarkami i kukurydzą.
Po pół godzinie usłyszałam dzwonek do drzwi. Zerwałam się z kanapy i podbiegłam do drzwi, szybko je otwierając.

- Cześć. - powiedziałam radośnie, wiedząc, że za chwilę będę w niebie.

- Cześć. - odpowiedział mi młody chłopak i ze swojej torby wyciągnął duży karton pizzy. 

- Dzięki. Reszty nie trzeba. - powiedziałam dając mu odpowiedni banknot i wróciłam do domu, ciesząc się niesamowicie dobrym, ale niezdrowym jedzeniem. Gdy wróciłam do salonu, zauważyłam, że mam jedną nieprzeczytaną wiadomość. Odłożyłam pizzę na stolik i chwyciłam telefon do ręki.

JK:
"Chcesz poznać resztę stada? Dzisiaj?"

Ja:
"Jasne. O której?"

JK:
"Za godzinę będzie ci pasowało?"

Ja:
"Jasne"

I na tym się skończyła nasz rozmowa. Nie wiedziałam dlaczego chciał, żebym poznała resztę wilkołaków. Parę godzin wcześniej mówił, że oni są niebezpieczni, a teraz chce, żebym ich poznała. Dodatkowo skoro musi znaleźć partnerkę wilkołaczkę, to dlaczego mnie wdraża w ten świat.
Podobało mi się to, że chce mnie zapoznać z resztą, ale nie rozumiałam do czego dąży.

Złapałam za kawałek pizzy i wgryzłam się w niego. Miałam godzinę na ogarnięcie się, a właściwie to ubranie się, bo włosów nie miałam zamiaru ruszać, a za makijażem nie przepadałam.
Zjadłam dwa kawałki pizzy i wstałam kierując się do sypialni, gdzie wybrałam outfit na dzisiaj. Niebieskie jeansy z rozdarciami i biała, zwiewna koszulka na ramiączkach wydawały mi się być idealnym kompletem, w który szybko się przebrałam. Spojrzałam w lustro, upewniając się czy wyglądam przyzwoicie i wróciłam do salonu, czekając, aż JK pojawi się pod moim domem. Na szczęście nie musiałam długo czekać i już po pięciu minutach dostałam SMSa, że czeka.
Ubrałam białe addidasy i wyszłam z domu, zakluczając za sobą drzwi.

- Skąd ci się nagle wzięło, żebym poznała resztę stada? - zapytałam na wstępię.

- Hej, Kiara. Też miło cię widzieć. - powiedział sarkastycznie.

- Hej, hej. - odpowiedziałam parskając śmiechem.

- Pytali o ciebie dzisiaj, więc zaproponowałem, żeby zrobić mały wieczorek zapoznawczy.

- Oh, wieczorek zapoznawczy. Z wilkołakami. - powiedziałam lekko obawiając się tego, co miał na myśli pod słowami "wieczorek zapoznawczy". Miałam nadzieję, że to to samo co u ludzi.

- Nie bój się. - powiedział i złapał mnie za kolano. Nie bać się. Spróbuję.

Przeznaczony, dziki, ale puchaty // J.K. (2020)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz