Wróciliśmy do naszego starego domu. Powiem szczerze, że czułam się tam o niebo bezpieczniej, choć tamten dom był przepiękny i spełniał moje wszystkie oczekiwania to jednak po tym włamaniu nie czułabym się już tam bezpiecznie.
JK bardzo się przejął tym, że zostawił mnie samą w tym domu i byłam w niebezpieczeństwie, choć wiele razy powtarzałam mu to, że to nie jego wina i go o to nie obwiniam. W końcu nic się nie stało. Mieszkanie trochę poturbowane, ale ja jestem w pełni zdrowa. Byłam przerażona, ale tylko tyle.- Jadę do sklepu. Jakby coś się działo to na dole jest Michael. - powiedział JK.
- Przecież nic się nie stanie. W tamtym domu mieszkał wcześniej gościu, który sobie nagrabił, tutaj jestem bezpieczna. - uspokoiłam JKa, który jedynie pokiwał głową.
- Kupić ci coś?
- Umm.. - zaczęłam się zastanawiać. - Może kinder bueno? - powiedziałam, a chłopak wyszedł. Zeszłam na dół do kuchni zrobić sobie herbatę, gdzie zastałam Micheala. - Hej, Mike. - powiedziałam wyciągając kubek z szafki.
- Hej. Chcesz obejrzeć film? Jakaś komedia. - zaproponował.
- Jasne. A mamy popcorn? - zapytałam szukając po szafkach opakowania.
- Już wyciągnąłem. - powiedział unosząc opakowanie, które za chwilę miało wylądować w mikrofali.
- Idealnie. - powiedziałam z uśmiechem. Gdy wszystko było już gotowe, usiedliśmy w salonie, a Mike włączył komedię.
***
- Mogę się założyć, że to będzie dziewczynka. To byłoby zbyt oczywiste, że urodzi chłopaka. - powiedział pewnie Michael.
- I właśnie dlatego, że to oczywiste, to na pewno będzie chłopak. - powiedziałam równie pewnym głosem.
- Stoi. - powiedział, a ja mu zawtórowałam. Czekaliśmy z niecierpliwością, gdy w końcu wystrzelili racę. - Mówiłem! - krzyknął. Spojrzałam z grymasem na niego i założyłam recę na piersi.
- Pomyliłam racę. Pomyliłam racę. To jest chłopiec. - usłyszałam wychodzący głos z telewizora.
- Oh, czyżby. - powiedziałam unosząc jedną brew i uśmiechając się złowieszczo.
- Już przestaję wierzyć w produkcje komedii. - powiedział Mike.
- Ja za to jestem jeszcze bardziej za nimi. - powiedziałam dumnie.
- A tak nawiązując do tej sceny? Myślisz, że to chłopiec czy dziewczynka?
- Nie mam pojęcia. Nie znam się na tych przesądach, że jak lubisz coś tam, to wtedy chłopak albo dziewczynka, ale chciałabym, żeby to był chłopiec. Zawsze chciałam mieć starszego brata, więc chciałabym, żeby pierwsze dziecko urodziło się chłopcem.
- Czyli planujesz kolejne? - zapytał z głupią miną.
- Nie teraz, ale może kiedyś. - wzruszyłam ramionami. - Jak znajdziemy jakiś porządny dom. - dodałam.
- No tak. Tamten rzeczywiście nie był najlepszą opcją. Taka sytuacja zdarza się raz na milion, więc nie powinna się już zdarzyć taka sytuacja.
- Masz rację, ale JK jest trochę za bardzo przewrażliwiony na tym punkcie. Strasznie się boi.
- Wcale mu się nie dziwię. Jesteś jego partnerką, dodatkowo w ciąży i to z pierwszym dzieckiem. Też bym oszalał, gdyby miała miejsce taka sytuacja.
- Tylko czemu nie robi tego w granicach rozsądku. Nawet jeśli zostaję w tym domu to się martwi.
- To normalne u wilków. Przywykniesz.
- Wróciłem! - usłyszałam krzyk JKa. Podniosłam się z kanapy i podeszłam do chłopaka. - Nic się nie działo? - zapytał cmokając mnie w czoło.
- Nic. Oglądaliśmy komedię z Michaelem. Chcesz, żeby to był chłopiec czy dziewczynka?
- Co?
- Dziecko.
- Oczywiście, że dziewczynka. A ty jak?
- No cóż... Z tym to my się raczej nie dogadamy. - powiedziałam robiąc dzioba z ust.
- Chłopiec też nie byłby zły. Lekarz mówił ci kiedy będziemy znać płeć?
- A chcesz znać płeć? - zapytałam i poszłam za JKem do kuchni, gdzie zaczęliśmy rozpakowywać dosyć sporę zakupy.
- A ty nie?
- Nie wiem. Z jednej strony chciałabym ją znać, ale z drugiej strony... Fajna byłaby taka niespodzianka, nie sądzisz?
- Ja chciałbym wiedzieć jak najszybciej. Dzięki temu mogę wiedzieć jak zaprojektować pokój dla dziecka.
- Punkt dla ciebie. - powiedziałam z parsknięciem śmiechem.
- Ja to zrobię. - usłyszałam głos Michaela.
- Dzięki, Mike. - powiedział JK i poklepał po ramieniu, a mnie złapał za dłoń i pociągnął w stronę sypialni. Położył mnie na łóżku i uwiesił się nade mną, całując po szyi.
- JK, przestań. - zaśmiałam się, czując jak łaskoczą mnie jego włosy.
- Przecież mamy wolną chwilę. - powiedział i wbił się w moje usta. Zamknęłam oczy i oddałam się pocałunkowi. Czułam jak wkłada mi ręce pod koszulka, głaszcząc moją skórę.
- A jak powiem, że głowa mnie boli? - zaśmiałam się, a chłopak odsunął się ode mnie i spojrzałam poważnym wzrokiem. - No co? - zapytałam z szerokim uśmiechem. Chłopak rzucił się na miejsce obok. Przewróciłam się, żeby leżeć na boku. Patrzyłam na chłopaka zamknięte oczy.
- Nie patrz na mnie. - powiedział poważnym tonem, na co zbliżyłam się do niego i przytuliłam się do jego boku, kładąc głowę na jego klatce. Od razu poczułam jak oplata wokół mnie ramiona.
- Kupiłeś moje kinder bueno?
- Nie było w sklepie. - powiedział mając zamknięte oczy. Zrobiłam smutną minkę. - Wziąłem schoko-bons i oreo. - z mojej twarzy zniknęła smutna minka.
- Jesteś najlepszy. - powiedziałam wtulając się w chłopaka.
- Wiem o tym.
- I masz ogromne ego. - dodałam.
- Za to mnie kochasz.
CZYTASZ
Przeznaczony, dziki, ale puchaty // J.K. (2020)
Manusia SerigalaDziewczyna chcąc zacząć sobie wszystko układać, wyjeżdża do zupełnie nowego miasta i tam zaczyna szukać sobie pracy. Na jej drodze pojawia się chłopak, który może zmienić wszystko. Książka o wilkołaku. Więcej dowiesz się czytając 😉 Opowiadanie jest...