Ryan oparł się o futrynę otwartych drzwi do pokoju socjalnego i ze skrzyżowanymi na piersi rękoma czekał, aż inspektor ochrony przeciwpożarowej skończy oględziny. Niski, łysiejący facet w koszuli khaki nie wyglądał, jakby mu się spieszyło, chociaż spędził w Nieskończoności już dobre czterdzieści minut. Ryan z chwalebną cierpliwością prowadził go do kolejnych pomieszczeń, jednak ta cierpliwość miała to do siebie, że się kończyła.
- Tu powinno być oznaczenie o wyjściu awaryjnym – zauważył inspektor, długopisem stukając w plakat reklamujący Orientalny Czwartek, imprezę, która odbyła się w zeszłym tygodniu.
- Jest. – Ryan odsunął róg plakatu, który jakiś matoł, na przykład Moretti albo Winchester, przykleił na strzałkę. – Widzi pan?
Inspektor pokiwał głową i odznaczył coś w dokumentach.
- Dobrze, ale niech tego więcej nikt nie zalepia.
Ryan zerwał plakat i zmiął go w dłoni.
- Nie będzie – zapewnił.
Po drugiej stronie galerii rozbrzmiał śmiech. To któraś z tancerek, Ryan nie pamiętał ich imion i nawet niespecjalnie się starał, żeby to zmienić. Wiedział tyle, że te z górnego poziomu czasem przychodziły wcześniej, zwłaszcza jeśli w programie był jakiś szczególnie wymagający numer.
Inspektor odwrócił głowę w kierunku dźwięku, po czym ponownie obejrzał metalowe drzwi prowadzące na coś w rodzaju poddasza. Złapał za klamkę i przekonał się, że są zamknięte. Ryan zastanowił się, ile jeszcze razy zamierza do nich wracać, następnie ostentacyjnie zerknął na zegarek na swoim przegubie.
- No – inspektor podrapał się końcówką długopisu po łysinie – to by w zasadzie było na tyle. Pan tu podpisze, dobrze?
Ryan wyrzucił zmięty plakat do kosza. Wziął od mężczyzny długopis i podkładkę, po czym złożył zamaszysty podpis.
- Odprowadzę pana – powiedział, oddając mu dokumenty.
Inspektor uśmiechnął się poufale.
- A mógłbym może wypić lampkę koniaku? Pracę w zasadzie już skończyłem, a widziałem, że barman się tam kręcił, więc to chyba nie będzie problem?
Ryan skinął głową.
- Naturalnie. – Ręką wskazał schody. – Zaraz za panem.
Inspektor ruszył przez galerę raźnym krokiem, pogwizdując pod nosem. Ryan szedł za nim niczym milczący cień. Kabura z bronią ciążyła mu pod pachą w uspokajający, znajomy sposób, oczy skakały na boki, rejestrując każdy oglądany niemal dzień w dzień szczegół. Za dnia, tak jak teraz, było tu inaczej, Nieskończoność była prawie pusta, pogrążona w ciszy. To nadawało przedmiotom innego wymiaru, jakby je spłaszczało. Wieczorem wszystko ulegnie zmianie, wróci hałas, zgiełk, pozorna głębia rzeczy, tak naprawdę będąca pustką.
Inspektor zszedł po schodach i odbił w prawo, w kierunku baru; stukot podeszew jego butów niósł się głuchym echem. Trzymający się parę kroków z tyłu Ryan skinieniem głowy pozdrowił zmierzającą w przeciwnym kierunku szczupłą kobietę w zielonym kostiumie, kolejną tancerkę z górnego poziomu. Zalotnie zatrzepotała rzęsami, po czym kiwnęła na niego palcem. Ryan stłumił uśmiech. Imię tej konkretnej tancerki pamiętał – Vanessa. Pamiętał również, że była bardzo elastyczna.
- Dzień dobry? – odezwał się barman. Jego ni to pytający, ni oznajmujący ton nieco zmieszał drepczącego ku niemu inspektora. – Pan się pewnie zmęczył.
- A no tak troszeczkę – potwierdził inspektor, siadając na jednym z wysokich stołków. – Pana zwierzchnik powiedział, że mogę się napić koniaku.
CZYTASZ
GANGSTERZY (przedsprzedaż w empiku, premiera 22.02.2021)
RomanceRyan Taylor jest pracownikiem i jednocześnie prawą ręką szefa mafii, właściciela nocnego klubu, Nieskończoności. Eva Nolan to córka miliardera, która ma za sobą burzliwą przeszłość. Wydaje się niemożliwe, aby ta dwójka miała ze sobą coś wspólnego...