Eva ocknęła się w dusznym, wilgotnym pomieszczeniu. Z początku pomyślała, że to piwnica, ale nie, to było coś innego. Bardziej wyczuwała niż była w stanie zobaczyć przestrzenność tego miejsca. Połowiczna ciemność ukazywała tylko zarys kształtów; może kiedy oczy się do nie przyzwyczają, zobaczy coś więcej. Pod sobą czuła chłodny chropowaty beton. Dalej – kilka bądź kilkanaście metrów, nie była w stanie prawidłowo ocenić dystansu – widziała poziome pasy światła, zbyt nikłe, by dosięgnąć do miejsca, w którym się znajdowała. Niektóre się krzyżowały. Zupełnie jak... Jakby ktoś zabił okna. To musiał być hangar, magazyn, hala. Tak, na pewno. Jakiś opuszczony, popadający w ruinę budynek na zadupiu. Wyczuwalny w powietrzu zapach stęchlizny przemawiał za taką teorią.
Uniosła głowę i uderzyła w coś twardego potylicą. Syknęła, czując nabiegające do oczu łzy. I tak ćmiło ją w tym miejscu, a teraz to ćmienie wystawiło pazury i zmieniło się w bestię. Przejechała językiem po spierzchniętych wargach. Dałaby wiele za tabletkę przeciwbólową, jednak wątpiła, czy porywacze, kiedy wreszcie się tu zjawią, zechcą jej dać choćby szklankę wody. A może byli tu cały czas? Skryci w ciemności, obserwowali, napawali się jej strachem, absolutną kontrolą, planowali jej śmierć...
Przestań!
Zrobiła głęboki wdech, policzyła do trzech i wypuściła powietrze. Zmysły dostrajały się powoli, było tak, jakby wynurzała się z zimnej głębokiej wody. Chciała poruszyć rękoma, ale okazało się to niemożliwe; nadgarstki zapiekły, gdy okręciła je i spróbowała rozłączyć. Szarpnęła się, nagle zdjęta paniką, i zrozumiała, że jest przywiązana do jakiegoś słupa albo czegoś w tym stylu.
Pójdziecie z nami, tak powiedział jeden z facetów.
I o dobry Boże...
- Fel?! – wychrypiała. – Fel, jesteś tu?
- Chryste, Eva! – Felicia pociągnęła nosem. Chyba płakała. – Myślałam, że umarłaś! Mówiłam do ciebie, a ty... ty...
W pierwszym odruchu Eva chciała wstać i ją przytulić. Szarpnęła rękoma z taką siłą, że prawie wyłamała sobie bark ze stawu. Skrzywiła się i przygryzła policzek, żeby nie krzyknąć.
- Nic mi nie jest – zapewniła. Ale jednak coś jej było. Pomijając bark, głowa pulsowała tępym bólem, prowokując zawroty, gardło paliło, jakby ktoś przetarł je papierem ściernym. – A tobie?
Felicia znów siąpnęła nosem.
- Nic. Tylko... strasznie się boje.
Ja też, pomyślała Eva, ale nie powiedziała tego na głos.
- Nic nam nie będzie. – Starała się ubrać swój głos w pewność, której jej brakowało. – Nie martw się, Fel, jesteśmy w tym razem i razem z tego wyjdziemy. – Zamilkła i nagle dodała: – Musisz przecież poznać imię swojego cukiereczka.
Felicia zaśmiała się przez łzy. Potwornie przygnębiający dźwięk.
- Myślę, że nazywa się Chris – powiedziała po dłuższej chwili. – Lubię to imię.
- Na pewno. – Eva uśmiechnęła się z trudem, choć pewnie jej przyjaciółka i tak nie mogła tego zobaczyć.
- Fajna byłaby z nas para, nie? – ciągnęła Felicia.
- Będzie – poprawiła Eva. – Fajna będzie z was para.
- Tylko tak mówisz. Pocieszasz mnie, żebym nie zaczęła świrować.
- Wcale nie! Jak tylko się stąd wyrwiemy, wrócimy do Majesty po cukiereczka-Chrisa. Słowo, tak zrobimy.
Felicia znów zaśmiała się tym mokrym, flegmowym śmiechem.
CZYTASZ
GANGSTERZY (przedsprzedaż w empiku, premiera 22.02.2021)
Roman d'amourRyan Taylor jest pracownikiem i jednocześnie prawą ręką szefa mafii, właściciela nocnego klubu, Nieskończoności. Eva Nolan to córka miliardera, która ma za sobą burzliwą przeszłość. Wydaje się niemożliwe, aby ta dwójka miała ze sobą coś wspólnego...