Rozdział szesnasty

1.6K 114 25
                                    


Eva otworzyła oczy i poczekała, aż wzrok się wyostrzy. Pamiętała, że śnił jej się koszmar, potworność o tym, że została porwana. Dwóch bandziorów przetrzymywało ją i Felicię w jakimś...

- ...magazynie – szepnęła schrypniętym głosem, patrząc przed siebie szklistym wzrokiem.

Problem w tym, że to nie był sen.

To działo się naprawdę.

Stłumiła w sobie krzyk, co nie przyszło jej łatwo. Łez jednak nie była w stanie powstrzymać. Przetoczyły się po policzkach gorącymi strumieniami i zaczęły skapywać z brody. Pociągnęła nosem. Szkoda, że nie mogła wytrzeć twarzy... ani w ogóle nic zrobić. Związane za plecami ręce mrowiły, a to mrowienie z każdą chwilą stawało się coraz gorsze. Bolesne.

- Płaczesz? – zapytała Felicia.

- Nie – skłamała Eva. Porywacze zostawili je w ciemnościach, toteż przyjaciółka nie miała jak zweryfikować jej słów, nie mogła jej zobaczyć.

- Wiem, że płaczesz – nie dawała za wygraną Felicia. – Ja też płakałam, ale już przestałam. – Zamilkła na chwilę, po czym dodała: – Zbudziłam się wcześniej niż ty. To chyba dlatego, że wypiłam mniej wody z heroiną.

Eva uniosła brwi i spojrzała mniej więcej w miejsce, gdzie powinna siedzieć przyjaciółka.

- To nie była heroina, Fel.

- Sąd wiesz?

- Po prostu wiem.

Jakiś czas siedziały w ciszy. Jedynym przełamującym ją dźwiękiem było miarowe stuk, stuk, stuk, stuk i Eva domyśliła się, że to Felicia uderza obcasem o podłogę. Nie przeszkadzało jej to. Wyobrażała sobie, że ten dźwięk jest tykaniem wskazówek zegara, że kiedy upłynie określona ilość czasu, będą wolne. Albo okaże się, że to jednak był tylko sen.

- Pewnie nas szukają, co? – odezwała się Felicia. – No wiesz, policja i tak dalej.

Eva zastanowiła się nad tym. Pomyślała o ojcu, Arthurze, o swojej przeszłości. Pomyślała o chevrolecie pozostawionym na parkingu Majesty i rozładowanej komórce. Pomyślała o poszlakach, hipotezach i zbieraniu dowodów. Zakładając, że wszczęto już śledztwo.

- Tak, myślę, że tak – powiedziała wreszcie, w duchu dopowiadając: Ale nie wydaje mi się, że nas znajdą.

- Okup – przypomniała Felicia. – Ciekawe, czy już się kontaktowali w tej sprawie z twoim ojcem.

Eva poczuła posępne i kompletnie irracjonalne wyrzuty sumienia. To nie jej wina, że była córką miliardera, Davida Nolana, a mimo to... były tu, ona i Felicia. były tu przez Evę.

- Nie mam pojęcia – odparła zmęczonym głosem.

- Ej, a jak myślisz, ile forsy za nas zażądają? – dociekała Felicia. – Milion dolarów? Miliard?

- Cholera, Fel! – ryknęła Eva. Ostrzej i głośniej niż zamierzała. – Skąd mam wiedzieć?! Nikt mnie nigdy wcześniej nie porwał, nie mam w tym doświadczenia!

- Przepraszam – powiedziała cicho Felicia.

Eva poczuła się wstrętnie. Szarpnęła związanymi nadgarstkami w bezsilnej frustracji, raz, potem drugi.

- Nie, to ja przepraszam. Obie jesteśmy... – Umilkła, szukając właściwych słów. – Nerwy nam siadają.

- Ta woda z heroiną jakby trochę pomogła – przyznała Felicia.

GANGSTERZY (przedsprzedaż w empiku, premiera 22.02.2021)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz