Wyminął zmywającego podłogę sprzątacza i zszedł po schodach. Na dole jakiś pijany facet upierał się, że zgubił gdzieś swoją szczęśliwą monetę. Poza nim była tu tylko obsługa. Jeden z ochroniarzy wskazał coś obok środkowego podestu tanecznego, po czym grzecznie poprosił gościa o opuszczenie lokalu. Mężczyzna wymamrotał coś, co zabrzmiało jak „być może" albo „pomidorze", po czym bez szczególnego entuzjazmu ruszył z ochroniarzem w kierunku wyjścia.
Ryan przyglądał się temu, idąc w stronę baru. Teraz, kiedy nie był oblegany przez ludzi, wydawał się nagi.
- Musiałeś zostać po godzinach? – zagadnął barman z chytrym uśmieszkiem.
- Niezadowolona klientka. – Ryan wzruszył ramionami. – Musiałem popracować nad tym, żeby nie wniosła skargi. Szef tego nie lubi.
- Podziwiam twoją zdolność mediacji – powiedział barman, polerując szklankę. – Wiesz, mogłeś jeszcze poprosić o pomoc tę kocicę od lizania cipek – dodał i zachichotał. – Wtedy twoje oprawione zdjęcie zwisłoby na ścianie przy barze z podpisem „pracownik miesiąca".
Ryan usiadł na stołku naprzeciwko niego i przez chwilę przyglądał mu się w milczeniu.
- Długo będziesz ją tak polerował? – zapytał. – Chyba już jest czysta.
Barman krytycznie przyjrzał się szklance, po czym odstawił ją pod ladę. Za jego plecami, ustawione na półkach na lustrzanej ścianie, pyszniły się butelki z najrozmaitszymi alkoholami. Zdawały się przyzywać, prosiły, by skosztować ich zawartości.
- Nie masz podejścia do kobiet – orzekł, zabierając się za czyszczenie kolejnej.
- Nie mam? – zdziwił się Ryan.
Barman zacmokał i pokręcił głową.
- Ni cholery nie masz.
Ryan wychylił się, sięgnął za kontuar, namacał butelkę wody i zacisnął na niej palce. Poprawił się na siedzeniu, odkręcił ją, pociągnął parę łyków i zapytał:
- A wnioskujesz to na podstawie...?
Barman przyjrzał mu się spod byka.
- Laski się do ciebie kleją, a ty traktujesz je jak zło konieczne. Dmuchasz i porzucasz, jakbyś się bał, że jeśli z którąś spędzisz zbyt wiele czasu, zarazi cię cholerą.
- Nie zarazi. Używam prezerwatyw. – Ryan puścił oko.
Barman zignorował ten komentarz. Uzbrojona w szmatę ręka poruszała się po krawędzi szklanki, tam i z powrotem, tam i z powrotem.
- Zamiast się nimi bawić, może zaproś którąś na kolację?
Ryan parsknął.
- Sugerujesz, że mam szukać miłości w klubie z gołymi panienkami?
Barman przewrócił oczami.
- Nikt nie mówi o miłości. – Zamyślił się. – Chociaż, wiesz, kuzyn mojej matki...
Ryan uniósł dłoń.
- To była naprawdę długa noc.
Barman westchnął. Odstawił szklankę, którą przeszorował niemal na wylot i zarzucił sobie ścierkę na ramię.
- Chcę tylko powiedzieć, że tak właśnie się tworzy krąg wzajemnych krzywd. Najpierw ktoś rani ciebie, potem ty kogoś... Łatwiej w tym trwać, niż to przerwać.
Ryan poczuł, jak coś przewraca mu się w żołądku.
- Poruszające – podsumował i pociągnął kolejny łyk wody. – Takimi historyjkami raczysz klientów, Mike?
- Głównie wódą – odparł barman. – Psychologiczne gadki zostawiam dla ciebie.
- Więc według ciebie ich potrzebuję? – zapytał Ryan z lekkim znużeniem. – Może minąłeś się z powołaniem?
Barman plasnął ścierką o kontuar i zaczął ścierać z niego ślady palców. Jego ręce najwyraźniej nie znosiły bezczynności.
- Chodzi o to, że pewnego razu możesz się...
- Ryan! – Doleciało ich od strony korytarza. Obaj odwrócili głowy w tamtym kierunku. – Cieszę się, że wciąż tu jesteś.
Ryan spojrzał na idącego ku niemu Russo i zsunął się ze stołka.
- Czy coś się...? – zaczął, ale mężczyzna pokręcił głową.
- Nie, wszystko w porządku. – Skierował spojrzenie na barmana. – Co masz tam dobrego? Może Macallana? Tak? To podaj Ryanowi.
Barman odwrócił się, zlustrował półki z alkoholami, po czym sięgnął po butelkę Macallana; złotobrązowy płyn zamigotał w świetle odbitych od lustrzanej ściany lamp. Zerknął pod kontuar, chwilę pogrzebał i wyciągnął arkusz szarego papieru. Owinął nim whisky i podał Ryanowi.
- Proszę. Firma stawia.
Ryan wziął butelkę.
- Dzięki, szefie – powiedział, patrząc na Russo.
Mężczyzna skinął głową.
- Cenię sobie twoją finezję w pracy – wyjaśnił. – Można powiedzieć, że uratowała tę nieszczęsną partię pokera.
- Wygrał pan? – włączył się barman.
Na wargi Russo wypłynął nikły uśmiech.
- Ja zawsze wygrywam – odparł i ruszył w stronę wyjścia. – Odprowadzisz mnie, Ryan?
Ryan wymienił spojrzenia z barmanem, po czym podążył w ślad za szefem.
CZYTASZ
GANGSTERZY (przedsprzedaż w empiku, premiera 22.02.2021)
RomanceRyan Taylor jest pracownikiem i jednocześnie prawą ręką szefa mafii, właściciela nocnego klubu, Nieskończoności. Eva Nolan to córka miliardera, która ma za sobą burzliwą przeszłość. Wydaje się niemożliwe, aby ta dwójka miała ze sobą coś wspólnego...