🌸🌹Rozdział 12🌹🌸

55 1 0
                                    

*7 lipca*

POV Martinus

Kiedy tylko się obudziłem, nie mogłem doczekać się spotkania z Jasmine. Przebrałem się i poszedłem na śniadanie. Po chwili dołączył do mnie Marcus.

[Mac] Ja nie dam rady.

[Ja] To nie jedz.

[Mac] Ale nie dam rady porozmawiać z Laylą.

[Ja] Aaa, dasz radę. Musisz, bo jak nie spróbujesz, to będziesz później żałował.

[Mac] No spróbuję.

Gdy zjedliśmy śniadanie, była godzina 6:10. Wyjeżdżamy o 6:30, żeby na miejscu być przed 12, bo chcemy dziewczynom podrzucić listy i się przygotować. Spakowaliśmy wszyskie rzeczy do auta i po niedługim czasie wyjechaliśmy.

Podróż minęła spokojnie, a na miejscu byliśmy o 11:20. Poszliśmy do domu dziewczyn, żeby podrzucić im te listy i kiedy już wracaliśmy, zauważyłem, że Jas idzie do domu.

Zastanawiałem się skąd mogła iść. Jeszcze z misiem w ręce. Pomyślałem, że później ją o wszystko zapytam i kim jest dla niej ten chłopak, bo nie dawało mi to spokoju.

W domu usiadłem w salonie i włączyłem telewizję. Kiedy spojrzałem na zegarek, była już 13:06. Poszedłem do pokoju, włączyłem moje ulubione piosenki i zacząłem śpiewać, żeby się uspokoić, bo bardzo się denerwowałem. Po jakimś czasie usłyszałem pukanie do drzwi mojego pokoju, więc je otworzyłem.

[Mac] Chodź na obiad, bo jest już 13:55.

[Ja] Co? Już?

[Mac] No tak. Spokojnie, zdążysz.

Pobiegłem szybko na obiad i zjadłem wszystko w mgnieniu oka. Po skończonym posiłku poszedłem do pokoju, żeby się przebrać i kiedy już to zrobiłem, była godzina 14:15, więc musiałem już wychodzić.

[Mac] Powodzenia.

[Ja] Dzięki i nawzajem.

[Mac] Dzięki.

Wyszedłem z domu i powoli ruszyłem w kierunku domu mojej przyjaciółki. Na miejscu byłem punktualnie. Zadzwoniłem do drzwi i już po chwili stała w nich Jasmine.

[Ja] Hej, ładnie wyglądasz.

[Jas] Hej, dziękuję.

[Ja] W różowym też Ci do twarzy.

Puściłem do niej oczko, a ona się zawstydziła i zasłoniła twarz włosami. Przytuliłem ją i powiedziałem, żebyśmy poszli do mnie, bo mam coś dla niej. Kiedy byliśmy już w domu, od razu poszliśmy do mojego pokoju. Podszedłem do biurka, na którym siedział duży miś, a obok niego leżało małe pudełeczko. Wziąłem prezenty do ręki i poszedłem do Jasmine, żeby je jej wręczyć. Najpierw podałem jej misia.

[Jas] Dziękuję, jest śliczny.

[Ja] Proszę. Mam dla Ciebie jeszcze coś.

Podałem jej pudełeczko, a ona je otworzyła i zakryła usta ręką. Chyba jej się spodobało.

[Jas] Jest piękny. Dziękuję Ci bardzo.

Rzuciła mi się na szyję, a ja objąłem ją ramieniem i chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie. W pudełeczku był naszyjnik, a na nim wygrawerowane "M+J".

[Jas] Mógłbyś?

Podała mi naszyjnik i odwróciła się do mnie tyłem. Odgarnąłem jej włosy z pleców i podałem jej do przodu. Zapiąłem jej wisiorek, a już po chwili dziewczyna znowu się we mnie wtuliła.

[Jas] Ja też coś dla Ciebie mam. Pamiętasz jak byłeś u mnie i chciałeś zobaczyć mój rysunek?

[Ja] Tak, pamiętam.

[Jas] Proszę.

Podała mi kartkę, na której znajdował się mój portret. Nie wiedziałem, że ona potrafi tak ładnie rysować. Położyłem prezent na biurku i usiadłem na łóżku, a obok mnie położyła się Jas.

[Ja] Dziękuję Ci bardzo. Masz talent. - uśmiechnąłem się do niej, a ona uczyniła to samo.

[Jas] Co robimy?

[Ja] Może oglądniemy jakiś film?

[Jas] Jaki?

[Ja] Horror?

[Jas] Ej, przecież wiesz, że nie lubię horrorów.

[Ja] Wiem, ale ja lubię jak się we mnie wtulasz.

[Jas] Przecież nie musimy oglądać strasznych filmów. Ja i tak lubię się do Ciebie przytulać.

[Ja] No nie daj się prosić.

[Jas] No dobrze, ale później obejrzymy jakąś komedię.

[Ja] Czyli oglądamy horror?

[Jas] Jak później włączysz komedię, to tak.

[Ja] Jeeej.

Pocałowałem ją w policzek, na co oboje się zarumieniliśmy. Uśmiechnęliśmy się do siebie i zacząłem szukać filmu. Kiedy już znalazłem, powiedziałem, że idę po coś do jedzenia. Po chwili wróciłem z przekąskami i usiadłem obok Jasmine.

Marzenia się spełniają | Marcus and MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz