*7 lipca*
POV Martinus
Kiedy tylko się obudziłem, nie mogłem doczekać się spotkania z Jasmine. Przebrałem się i poszedłem na śniadanie. Po chwili dołączył do mnie Marcus.
[Mac] Ja nie dam rady.
[Ja] To nie jedz.
[Mac] Ale nie dam rady porozmawiać z Laylą.
[Ja] Aaa, dasz radę. Musisz, bo jak nie spróbujesz, to będziesz później żałował.
[Mac] No spróbuję.
Gdy zjedliśmy śniadanie, była godzina 6:10. Wyjeżdżamy o 6:30, żeby na miejscu być przed 12, bo chcemy dziewczynom podrzucić listy i się przygotować. Spakowaliśmy wszyskie rzeczy do auta i po niedługim czasie wyjechaliśmy.
Podróż minęła spokojnie, a na miejscu byliśmy o 11:20. Poszliśmy do domu dziewczyn, żeby podrzucić im te listy i kiedy już wracaliśmy, zauważyłem, że Jas idzie do domu.
Zastanawiałem się skąd mogła iść. Jeszcze z misiem w ręce. Pomyślałem, że później ją o wszystko zapytam i kim jest dla niej ten chłopak, bo nie dawało mi to spokoju.
W domu usiadłem w salonie i włączyłem telewizję. Kiedy spojrzałem na zegarek, była już 13:06. Poszedłem do pokoju, włączyłem moje ulubione piosenki i zacząłem śpiewać, żeby się uspokoić, bo bardzo się denerwowałem. Po jakimś czasie usłyszałem pukanie do drzwi mojego pokoju, więc je otworzyłem.
[Mac] Chodź na obiad, bo jest już 13:55.
[Ja] Co? Już?
[Mac] No tak. Spokojnie, zdążysz.
Pobiegłem szybko na obiad i zjadłem wszystko w mgnieniu oka. Po skończonym posiłku poszedłem do pokoju, żeby się przebrać i kiedy już to zrobiłem, była godzina 14:15, więc musiałem już wychodzić.
[Mac] Powodzenia.
[Ja] Dzięki i nawzajem.
[Mac] Dzięki.
Wyszedłem z domu i powoli ruszyłem w kierunku domu mojej przyjaciółki. Na miejscu byłem punktualnie. Zadzwoniłem do drzwi i już po chwili stała w nich Jasmine.
[Ja] Hej, ładnie wyglądasz.
[Jas] Hej, dziękuję.
[Ja] W różowym też Ci do twarzy.
Puściłem do niej oczko, a ona się zawstydziła i zasłoniła twarz włosami. Przytuliłem ją i powiedziałem, żebyśmy poszli do mnie, bo mam coś dla niej. Kiedy byliśmy już w domu, od razu poszliśmy do mojego pokoju. Podszedłem do biurka, na którym siedział duży miś, a obok niego leżało małe pudełeczko. Wziąłem prezenty do ręki i poszedłem do Jasmine, żeby je jej wręczyć. Najpierw podałem jej misia.
[Jas] Dziękuję, jest śliczny.
[Ja] Proszę. Mam dla Ciebie jeszcze coś.
Podałem jej pudełeczko, a ona je otworzyła i zakryła usta ręką. Chyba jej się spodobało.
[Jas] Jest piękny. Dziękuję Ci bardzo.
Rzuciła mi się na szyję, a ja objąłem ją ramieniem i chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie. W pudełeczku był naszyjnik, a na nim wygrawerowane "M+J".
[Jas] Mógłbyś?
Podała mi naszyjnik i odwróciła się do mnie tyłem. Odgarnąłem jej włosy z pleców i podałem jej do przodu. Zapiąłem jej wisiorek, a już po chwili dziewczyna znowu się we mnie wtuliła.
[Jas] Ja też coś dla Ciebie mam. Pamiętasz jak byłeś u mnie i chciałeś zobaczyć mój rysunek?
[Ja] Tak, pamiętam.
[Jas] Proszę.
Podała mi kartkę, na której znajdował się mój portret. Nie wiedziałem, że ona potrafi tak ładnie rysować. Położyłem prezent na biurku i usiadłem na łóżku, a obok mnie położyła się Jas.
[Ja] Dziękuję Ci bardzo. Masz talent. - uśmiechnąłem się do niej, a ona uczyniła to samo.
[Jas] Co robimy?
[Ja] Może oglądniemy jakiś film?
[Jas] Jaki?
[Ja] Horror?
[Jas] Ej, przecież wiesz, że nie lubię horrorów.
[Ja] Wiem, ale ja lubię jak się we mnie wtulasz.
[Jas] Przecież nie musimy oglądać strasznych filmów. Ja i tak lubię się do Ciebie przytulać.
[Ja] No nie daj się prosić.
[Jas] No dobrze, ale później obejrzymy jakąś komedię.
[Ja] Czyli oglądamy horror?
[Jas] Jak później włączysz komedię, to tak.
[Ja] Jeeej.
Pocałowałem ją w policzek, na co oboje się zarumieniliśmy. Uśmiechnęliśmy się do siebie i zacząłem szukać filmu. Kiedy już znalazłem, powiedziałem, że idę po coś do jedzenia. Po chwili wróciłem z przekąskami i usiadłem obok Jasmine.
CZYTASZ
Marzenia się spełniają | Marcus and Martinus
FanfictionHistoria opowiadająca o bliźniaczkach, które spędzają wakacje w Norwegii. Są fankami Marcusa i Martinusa. Czy już pierwszego dnia pobytu w Oslo ich życie się odmieni? Czy spotkają Marcusa i Martinusa? Czy spełnią swoje największe marzenia? Dowiesz s...