XXV.

1.1K 59 21
                                    

// Dzień dobry, kochani. Zgadnijcie kto wrócił.

Ciche mruknięcie, które wydobyło się z moich ust, oznajmił iż już nie śpię. Jednak mentalnie cały czas byłem w krainie snów, z której powolnym krokiem uciekałem. Ostatecznie, po paru długich i bardzo przyjemnych minutach, postanowiłem otworzyć swoje oczy. Od razu tego pożałowałem, czując jak jasne światło słoneczne zza szyb w pokoju, zaatakowały moje oczy, nie umożliwiając mi zobaczenia czegokolwiek. Bardzo nieprzyjemne uczucie, jednak na szczęście minęło dosyć szybko. Ponownie cicho mruknąłem, swoje zaspane powieki przecierając piąstkami dłoni. Ponownie otworzyłem swoje oczy, tym razem z swobodą patrząc przed siebie.

Biały sufit, sypialni mojego właściciela, w której zmuszony byłem odpoczywać po ostatnich wydarzeniach. Jednak przez cały wieczór, gdy zasypiałem, w głowie miałem jedynie jego zmiany. Stał się teraz bardziej uczuciowy, pokazując swoje emocje na twarzy i w słowach, których właściwie dalej nie rozumiałem. Jednak wiedziałem, że miały ono znaczenie dla tego mężczyzny.

Odwróciłem głowę w bok. W szoku rozchyliłem swoje wargi, patrząc aktualnie na nagi tors mężczyzny, który spał obok mnie. Na dodatek dopiero teraz poczułem, jak jedna z jego rąk mnie obejmuje, tym samym wtulając moje drobne ciało w te jego, bardziej rozbudowane. Mój wzrok zjechał delikatnie na dół, mierząc cały nagi brzuch mężczyzny. Przeraziłem się tym, że nie miał na sobie żadnych rzeczy, dlatego też delikatnie odkryłem nasze ciała od przyjemnie cieplej, białej kołdry. Chciałem się upewnić, że chociaż tam jest ubrany, co zostało potwierdzone moim wzrokiem. To nie tak ze zakładałem w mojej głowie same najgorsze scenariusze, ale nie chciałem żeby moje zdanie na temat jego uczuć się zmieniło. Po za tym liczyłem na to, że nie wykorzystałby on mojego aktualnego stanu, dodając ze jeszcze wieczorem byli z nami ci inni mężczyźni...

Ponownie okryłem nas kołdrą i wróciłem wzrokiem do jego twarzy. Nie zauważyłem momentu w którym on również wstał i aktualnie przyglądał mi się z nikłym uśmiechem, który udało mi się dostrzec. Odsunąłem się momentalnie, przerażony tym co aktualnie musiał sobie o mnie pomyśleć. Na moich policzkach pojawił się lekki rumieniec z zawstydzenia.

- Dzień dobry. - Powiedział swoim zaspanym głosem, z lekką chrypką. Nie spuszczał swojego wzroku z mojej twarzy, cały czas się delikatnie uśmiechając rozczulony. - Spokojnie, do niczego wczoraj nie doszło. Nie masz o co się martwić.

Dopiero jego słowa mnie w jakimś stopniu uspokoiły. Nie chciałem żeby ktokolwiek teraz mnie dotykał w ten sposób, szczególnie gdy za każdym razem przypominały mi się te okropne wspomnienia. Nie wiedziałem jak mam opisać naszą aktualną relacje, jednak wiedziałem że na pewno jest lepiej niż parę dni wcześniej. Mój właściciel zmienił podejście do mojej osoby, traktuje mnie jakby mniej przedmiotowo.

Mężczyzną położył się na plecach i poprawił swoją głowę na poduszce, ponownie przymykając swoje oczy. Natomiast ja postanowiłem podnieść się do siadu, wiedząc że i tak już nie zasnę.

- Nie masz zamiaru już spać? Jest dosyć wcześnie, reszta pewnie jeszcze śpi. - Stwierdził.

Reszta... Czyli osoby z poprzedniej nocy jeszcze tutaj są. Jednak wydawali mi się bardzo mili i sympatyczni, więc nie sprawiało mi to większych problemów. Pewnie teraz zabrzmiałem jak osoba wybredna, wybierająca sobie osoby z którymi rozmawia, jednak tak na prawdę doskonale wiedziałem że moje zdanie jest tutaj najmniej ważne. Wciąż pozostawałem lalką, należąca do człowieka leżącego obok mnie.

- Reszta...? - Spytałem swoim cichym i niepewnym głosem, odwracając głowę w stronę mężczyzny.

Ten spoglądał na moją osobę, przyglądając się szczególnie moim różowym włosom. Jednak chwilę po tym jak moje oczy napotkały te jego, on również nawiązał ze mną kontakt wzrokowy, z delikatnie uniesionym kącikiem ust.

Bleeding hand • YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz