XXIX

818 32 5
                                    

// wybaczcie, że ten rozdział to takie skakanie po różnych czasach na dodatek jest on cholernie nudny i ciągnący ale jak zwykle musze wprowadzić parę ostatnich rzeczy dla jasności właśnie poprzez takie rozdziały..

- Trzy. Nie wiem gdzie jest reszta, chociaż obstawiamy że to wy je zgubiliście. - Usłyszałem lekko rozbawiony głos Yoongiego.

- Weź już tyle nie gadaj, tylko wymyśl jak teraz to rozwiążemy. - Odpowiedział mu najprawdopodobniej głos Namjoona.

Przebudziłem się dosłownie minutę temu i to były pierwsze słowa które doszły do moich uszu. Nie miałem pojęcia o czym rozmawia zresztą, nawet jeszcze do mnie nie doszło do końca gdzie się znajdujemy. Swoje oczy postanowiłem otworzyć chwilę później, jednocześnie delikatnie unosząc swoją głowę, która chwilę temu znajdowała się w dziwnej, skrzywionej postawie, jednak oparta była o coś na prawdę miękkiego. Mruknąłem niezadowolony, gdy moje zaspane spojrzenie zostało zaatakowane przez jasne światło, na które ponownie moje powieki opadły. Przetarłem je dłońmi i spojrzałem już pewniej na swoje położenie. Pierwsze co napotkałem to szary materiał, zakrywający prawie całe moje ciało, następnie męska dłoń, ułożona na moim udzie. Doskonale wiedziałem do kogo należy, co też spowodowało uniesienie mojej głowy do góry aby równocześnie połączyć swój kontakt wzrokowy z starszym chłopakiem. Dostrzegł już, że się obudziłem, gdyż przyglądał mi się z lekko rozczulonym wyrazem twarzy, przy czym na ustach malował się delikatny uśmiech.

- Dzień dobry śpiochu, jak się spało? - usłyszałem za sobą, przez co zmuszony byłem ponownie się odwrócić.

Był to głos Tae, który przyglądał mi się z swoim miłym spojrzeniem. Nie wyglądał jakby spał w tym czasie, jednak jego chłopak wydawał się pogrążony w spokojnym śnie. Posłałem chłopakowi lekki uśmiech w odpowiedzi, zaspany wciąż odczuwając ciepło którym otaczał mnie przyjemnie miękki koc. Wtuliłem się w jego materiał ponownie, chcąc znowu zasnąć. Jednak teraz za pewne nie było to możliwe, gdyż rozmowy wokół mnie toczyły się bez końca.

- Wszystko dobrze? Za niedługo będziemy lądować. - Oznajmił mi Yoongi obok.

Spojrzałem na niego, jednocześnie opierając swoją głowę bokiem o moje siedzenie i przyglądając mu się z słabym uśmiechem. Na prawdę polubiłem gdy był taki spokojny i delikatny do mojej osoby, sprawiło to, że stopniowo zaczynałem szukać jakiegoś schronienia i bezpieczeństwa u jego boku.

- Która godzina? - zapytałem jeszcze z lekko zachrypniętym głosem.

- Przed 20? Jakoś tak... Wydaje mi się, że w domu będziemy na prawdę późną nocą. - Westchnął cicho i gdy już miałem rozchylone wagi aby coś powiedzieć, przerwał mi Hoseok z rzędu za nami.

- Hej gołąbeczki, zamiast zajmować się sobą, może pomyślmy razem jak rozwiążemy nasz ogromny problem hm? - Powiedział z wyraźną ironią w głosie.

- Przecież to jasne, Yoongi i Jimin dostają jeden, tak samo jak ja i Jin oraz Jeon z Tae. Ty Hoseok poradzisz sobie na ogrodzie jak cię nie wpuścimy. - Odpowiedział mu niczym nie wzruszony Namjoon, przy czym ja jedynie przysłuchiwałem się zdezorientowany tej rozmowie.

- No i problem rozwiązany. Jakiś sprzeciw? Nie? I super. - Dodał Yoon, wracając kolejno ponownie do mojej twarzy.

Mój wzrok, który nie odrywał się od jego oczu, starał się wyczytać z jego mimiki twarzy czegoś więcej. Na pewno nie chodziło o coś bardzo poważnego, gdyż wszyscy zachowywali się żartobliwie.

- Czyli Hoseok nie dostanie swoich kluczy? - Dopowiedział Taehyung, jednocześnie rozwiązując moje rozmyślenia.

Zaśmiałem się cicho, dopiero teraz rozumiejąc całą sytuacje. Mężczyzna który został pozbawiony kluczy do naszego wspólnego domu, siedział jakby w ciszy, zbierając najprawdopodobniej kontrargumenty. Szczerze, takie rozłożenie kluczy miało największy sens, a Hoseok w każdej chwili mógł, a właściwie powinien, dorobić sobie swoje.

Bleeding hand • YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz