Dotychczasowa niezwykle piękna pogoda zepsuła się w piątek. Hermiona mogła to stwierdzić, zanim jeszcze zobaczyła ponure chmury za oknem sypialni. Objętość jej włosów, widoczna w łazienkowym lustrze, była dwukrotnie większa niż zwykle. Podobnie jak na eliksirach, stała się ofiarą rosnącej wilgoci. Czas, który zwykle spędzała na medytacji, jak i pisaniu w dzienniku, został przeznaczony na przeczesywanie loków Ulizanną i próbach zaplecenia ich w luźny warkocz.
— Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! — zapiała Ginny, wyskakując z łóżka. — Czas na prezenty! — Wyciągnęła z szafy stos kolorowych prezentów i położyła je na materacu Hermiony.
Lavender wróciła z łazienki już gotowa na cały dzień.
— Wszystkiego najlepszego, Hermiono — powiedziała bez entuzjazmu.
— Zostajesz na prezenty? — zapytała ją Ginny.
Lavender podniosła swoją torbę.
— Wygląda to dla mnie jak wielki zbiór książek — zadrwiła i wyszła z pokoju.
— Suka — mruknęła Ginny, siadając na łóżku Hermiony. — Chodź, tak się składa, że wiem, że to nie wszystko książki.
Hermiona uśmiechnęła się, dołączając do przyjaciółki. Lavender nie do końca się myliła, bo większość prezentów miała podejrzanie płaski, prostokątny kształt.
— Najpierw moje — powiedziała Ginny, podając jej małe, miękkie opakowanie. Hermiona rozpakowała je, przez chwilę patrząc na zawartość, zanim przeniosła wzrok na Ginny.
— Naprawdę? — zapytała.
— Wyjmij go — pisnęła Ginny z iskierkami emocji w oczach.
— Nie wyjmę!
— Nie ma tu nikogo innego.
Hermiona i tak rozejrzała się, zanim uniosła zielony, jedwabny stanik.
— Do tego są też pasujące figi — powiedziała zadowolona Ginny. — W końcu umawiasz się teraz ze Ślizgonem.
— Nie umawiam się ze Ślizgonem!
Ginny założyła nogi pod siebie.
— Nie idziesz jutro przypadkiem do Hogsmeade z Teodorem Nottem?
— Tak, zanim spotkam się z Ronem i Harrym — odparła Hermiona, odciągając bieliznę z dala od chętnych pazurków Krzywołapa. — To nie jest okazja na zieloną bieliznę.
— Nigdy nie wiadomo — powiedziała złośliwie Ginny. — Teraz otwórz ten od Rona.
— To zapewne książka — westchnęła. Ron zawsze dawał jej książki. Zeszłoroczna dotyczyła Armat z Chudley i natychmiast ją sobie od niej pożyczył, nigdy nie zwracając.
— Wiem na pewno, że tak nie jest — powiedziała Ginny, podając jej małe pudełko.
— On wybrał ten prezent, czy ty? — zapytała Hermiona.
Ginny pokręciła głową.
— Nawet mnie tam nie było.
Hermiona spojrzała podejrzliwie na małe, aksamitne pudełko, zastanawiając się, co znajdzie w środku. Kolczyki? Diamentowy wisiorek? Godryku, byle nie... pierścionek? Wzięła głęboki oddech i uchyliła wieczko.
— Wszystko w porządku? — zapytała Ginny. — To biżuteria, prawda?
— To złota przypinka — przyznała Hermiona.
— Przynajmniej nie jest to książka, prawda?
Hermiona odwróciła otwarte pudełko, żeby Ginny mogła zobaczyć.
CZYTASZ
[T] The Gloriana Set | Dramione [PL]
FanfictionWojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola książkowego. Będzie robić, co jej się tylko podoba, a każdy, kto jej się sprzeciwi, może cmoknąć konie...