W środę wieczorem, ubrana w dżinsy i czerwony sweter, Hermiona zmierzała korytarzem w stronę lochu eliksirów. Jej włosy były najeżone irytacją. Spędziła istne godziny, przygotowując się do wieczornej sesji PORNO, skupiającej się na kwestii zaklęć. Sytuacja z Astorią i spotkanie z Malfoyem wstrząsnęły nią tak mocno, że zaczęła przygotowania do PORNO z intensywnością tak zaciekłą, jak nigdy wcześniej. Wciąż jednak znajdowała czas dla Rona, świadoma, że zostało im razem tylko kilka dni. Ron opracowywał serię psotnych piór, zapisujących niestosowne frazy w notatkach uczniów lub nucących przypadkowe piosenki, a Hermiona pomagała mu doskonalić zaklęcia. W końcu obiecała mu swoje wsparcie.
Z niepokojem oczekiwała odpowiedzi ze strony McGonagall na jej atak na Astorię; w pełni spodziewała się, że Ślizgonka ją zgłosi i była gotowa ponieść wszelkie konsekwencje. Sporządziła nawet listę odpowiednich kar, takich jak ocenianie prac dla profesorów czy pisanie esejów o przemocy jako problemie społecznym. Ale to wszystko na nic. Zamiast poinformować nauczycieli, Astoria zaczęła mówić ludziom, że Hermiona straciła kontrolę nad swoją różdżką, w co oczywiście absolutnie nikt nie uwierzył. Więc teraz plotka, która ogarnęła zamek, była taka, że Astoria i Hermiona walczyły o uczucia Teodora, co zdaniem Hermiony, miało jeszcze mniej sensu niż i tak absurdalna prawda. Teo uznał tę plotkę za całkiem zabawną i zaczął nazywać siebie „łupem wojennym".
To wszystko było strasznie krępujące. Oczywiście istniał kompromis między książkową i prostą, a porywczą i emocjonalną stroną jej osobowości. Jednak wszyscy inni wydawali się już wybrać swoją wersję historii, a Hermiona nigdy nie była dobra w znajdowaniu złotego środka. Liczyła więc, że podczas środowej sesji PORNO zaprezentuje wszystkim swoją spokojną, akademicką osobowość, co zrównoważy jej niedawne... ach... porywcze zachowanie.
Ale potem w środę wieczorem ten skurwysyn Ernie Macmillan zwołał nadzwyczajne spotkanie Prefektów, aby omówić jego przeklęty Halloweenowy Festiwal, kradnąc Hermionie połowę grupy i zmuszając ją do odwołania PORNO. Co gorsza, Slughorn natychmiast dowiedział się o tym i korzystając z wolnego czasu Hermiony, poprosił ją o nadzorowanie „specjalnego szlabanu" w lochu eliksirów, aby sam mógł udać się na jakieś wydarzenie w Ministerstwie.
Hermiona była wściekła. Spędziła ponad godzinę, tworząc pięćdziesiąt siedem malutkich origami, z których każde przedstawiało inny urok. I wszystko na nic. Teraz musiała tracić swój cenny czas na karcenie łamaczy zasad. Serio, dlaczego ludzie nie mogli się po prostu odpowiednio zachowywać? Jeśli znów będą to Piskliwe Myszki, świeżo po poprzednim psikusie, pożałują dnia, w którym otrzymały listy z Hogwartu. Malfoy był dla nich ostatnio zbyt łagodny. Ona nie była taka miękka. Ciekawe, czy spodoba im się pisanie eseju na sześć stóp o...
Drzwi do lochów były uchylone, co oznaczało, że uczniowie znajdowali się już w środku, zapewne ponownie plądrując zbiory Slughorna. Hermiona rzuciła się do przodu i zatrzasnęła ciężkie drzwi z siłą wystarczającą, by zatrząść pobliskimi stołami i stołkami.
Zatrzymała się na środku sali z otwartymi ustami, ponieważ zamiast stada małych borsuków zastała tylko dwóch uczniów, wysokich i barczystych, o komicznie małych głowach osadzonych między umięśnionymi ramionami. Byli to dotychczasowi pałkarze Slytherinu, którzy zranili Malfoya. No tak, dwa razy w tygodniu, aż do Bożego Narodzenia, odbywali przecież szlabany.
Dwóch ogromnych chłopców skoczyło na równe nogi, patrząc na Hermioną nieufnie. Nikt nie wiedział, kto dusił ich wtedy na boisku (oprócz Neville'a, Ginny i Malfoya), ale niejednokrotnie podejrzewano właśnie Hermionę. Zrobiła krok do przodu, a chłopcy lekko się skulili, cofając. Przewróciła oczami. Oczywiście nie zamierzała ich teraz przeklinać.
CZYTASZ
[T] The Gloriana Set | Dramione [PL]
FanfictionWojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola książkowego. Będzie robić, co jej się tylko podoba, a każdy, kto jej się sprzeciwi, może cmoknąć konie...