— Co ty, do diabła, zrobiłaś Lavender? — zapytała Ginny w niedzielę rano, wkładając szczoteczkę do zębów do kosmetyczki.
— Co masz na myśli? — Hermiona założyła czarny sweter, a jej rozczochrana głowa wyskoczyła przez otwór w materiale.
— Wczoraj wróciłam do pokoju, żeby dowiedzieć się, że wyszłaś dziesięć minut wcześniej. Lavender wręcz wariowała, krzycząc, że próbowałaś ją zabić.
— Nonsens. — Hermiona związała włosy złotą wstążką. Wyglądała i czuła się dziś znacznie lepiej. Czas spędzony z Teo wydawał się być dla niej wręcz terapeutyczny.
Ginny oparła ręce na biodrach, bardzo w stylu Molly Weasley.
— Hermiono Jean Granger, rozbiłaś nasze okno, czy nie?
— To był wypadek.
— Co jej powiedziałaś? — drążyła Ginny. — Wyciągnięcie Lavender spod łóżka zajęło mi chyba wieki.
Hermiona wepchnęła płaszcz do swojej wyszywanej koralikami torby.
— Idziesz na śniadanie?
— Hermiono! — Ginny przyciągnęła ją do siebie, próbując usadzić na łóżku. Krzywołap natychmiast podskoczył, aby zostawić jak najwięcej pomarańczowych kłaków na czarnym swetrze swojej właścicielki. — Co się dzieje? Lavender powiedziała, że całkowicie straciłaś panowanie nad sobą i że nie może już tu więcej spać. Potem spakowała wszystkie swoje rzeczy i wyszła!
— Co? Naprawdę? — Hermiona rozejrzała się. Gigantyczny pluszowy miś zniknął z łóżka Lavender, tak samo jak jej kufer, a także wszystkie dziwaczne lalki o wyłupiastych oczach i zdjęcia w różowych ramkach w kształcie serc. — Lavender się wyprowadziła?
— Mieszka teraz z Parvati i kilkoma siódmoklasistkami.
Hermiona uśmiechnęła się.
— Powinna była to zrobić lata temu.
— O to mi chodzi. O tym właśnie mówię! — wykrzyknęła Ginny, wskazując na nią. — W tym roku kompletnie nie zachowujesz się jak ty. — Patrzyła twardo na Hermionę. — Niech zgadnę... to Malfoy, prawda? Zabawne, że zawsze jest częścią twoich małych odstępstw od normy.
Hermiona odwróciła głowę, głaszcząc Krzywołapa.
— Może.
— Więc?
Hermiona westchnęła.
— Malfoy przeleciał Lavender.
Ginny praktycznie opadła szczęka.
— Nie wierzę w to.
— Uwierz. Byłam tu, niewinnie szykując się na spotkanie z Teo, a Lavender przedstawiła najnowszy odcinek Kronik Ślizgońskich Adonisów z udziałem Dracona Malfoya i jego cudownego kutasa. — Bębny znów zaczęły bić w jej głowie. Naprawdę musiała się uspokoić.
— O Merlinie — szepnęła Ginny z szeroko otwartymi oczami. — Jesteś pewna...
— „Nigdy nie żyłaś naprawdę, jeśli nie miałaś tej blond głowy między nogami" — zacytowała z goryczą.
— O Merlinie — powtórzyła Ginny. — Tak mi przykro.
— Dlaczego niby jest ci przykro?
— Cóż, ty... ty... lubisz Malfoya. Wiem, że tak. Merlinie, nic dziwnego, że aż wybiłaś okno.
Hermiona westchnęła.
— Może. Ale jest zaręczony z Astorią Greengrass i teraz najwyraźniej ma na boku też Lavender. Nie chcę uczestniczyć w tym wielokącie.
CZYTASZ
[T] The Gloriana Set | Dramione [PL]
FanfictionWojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola książkowego. Będzie robić, co jej się tylko podoba, a każdy, kto jej się sprzeciwi, może cmoknąć konie...