Rozdział 22: Niespodzianki

3.1K 205 29
                                    

Powrót do zamku pieszo okazał się dla Rona bardzo dobrym pomysłem, ponieważ zdążył niemal całkowicie wytrzeźwieć.

— Czy możemy trochę posiedzieć przy kominku, Hermiono? — zapytał, kiedy weszli przez dziurę za portretem.

Przygryzła wargę, patrząc na niego.

— Nie chcę się kłócić — odparła.

— Żadnej kłótni, obiecuję.

Usiedli na sofie przy kominku. Było już grubo po północy, więc w pomieszczeniu, pochłoniętym w dużej mierze mrokiem, nie znaleźli żywej duszy. Ron położył ich płaszcze na fotelu i usiadł twarzą do niej, opierając ramię o grzbiet sofy, podobnie jak Malfoy podczas imprezy w Gryffindorze. Hermiona spojrzała na zasłonę wciąż zakrywającą krwawe litery. Od pojawienia się wiadomości minęły tygodnie, a oni nadal nie byli choć trochę bliżej ustalenia, czyja to sprawka.

— Mi, nadal nie rozumiem — powiedział Ron, prawie błagalnie. — Dlaczego w tym roku są to sami Ślizgoni?

Hermiona miała ochotę udawać, że nie wie, co miał na myśli, ale nagle poczuła się zmęczona tymi wszystkimi gierkami.

— Sama nie jestem do końca pewna — powiedziała. To było dość dziwne. Skoro chciała umawiać się z ludźmi spoza Gryffindoru, dlaczego nie z Krukonami czy nawet Puchonami? Cóż, może nie Puchonami. Ernie Macmillan? Justin Finch-Fletchley? Fuj.

— Myślisz, że Malfoy otworzył nowy rozdział — kontynuował Ron, na szczęście nieświadomy jej ostatnich zagadkowych przemyśleń. — Myślisz, że jest przystojny i zabawny — kpił z ostatniego słowa. — Widziałem, jak za każdym razem próbujesz ukryć przy nim swój uśmiech. Podoba ci się ten ślizgoński dupek.

Hermiona zmarszczyła brwi.

— Może podoba mi się, że Malfoy i Teo traktują mnie jak kobietę, a nie książkę z nogami.

— Widzę cię jako kobietę. — Niebieskie oczy Rona błyszczały. — Chyba nie mogłaś zapomnieć...

— To tylko seks — powiedziała z goryczą. — Przez resztę czasu jestem dla ciebie tylko chodzącą biblioteką.

— To nieprawda — powiedział, wyciągając rękę, by pogłaskać jej włosy. To sprawiło, że poczuła się nieswojo. Zupełnie nie tak jak przy dłoni Malfoya, kiedy nie mogła powstrzymać się od patrzenia na długi, blady palec szarpiący jej loki. Ta sięgająca teraz do niej, była wręcz napięta i oślizgła. Celowe dotknięcie Rona sprawiło, że pojawiło się w niej nie do końca właściwe uczucie, którego nie umiała się pozbyć.

— Ron — powiedziała łagodnie. — Podarowałeś mi na urodziny przypinkę w kształcie książki.

Jego ręka zastygła w bezruchu.

— Mówiłaś, że ci się podoba.

— Posłuchaj — powiedziała, odgarniając włosy, podobnie jak w przypadku Malfoya. Czy wkrótce zostanie skazana na odegranie tej małej scenki również z Teo? Co by zrobiła, gdyby usiadł na tej sofie i zaczął bawić się jej lokami? Życie było naprawdę zaskakujące.

— Hermiono, powiedziałaś, że podobała ci się przypinka — powtórzył Ron, wracając do rozmowy. — Lubisz książki.

— Tak... ale to nie wszystko, co lubię. Cenię sobie też prezenty bardziej osobiste — odparła. — Nie chcę krytykować twojego prezentu, Ron, jest idealny, skoro jesteśmy tylko przyjaciółmi. Jako przyjaciele zawsze cieszę się, otrzymując od ciebie prezent i że mam cię w swoim życiu. Ale to nie jest romantyczna relacja, wiesz o tym.

[T] The Gloriana Set | Dramione [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz