I kiedy wracasz w pośpiechu, nie wiążąc nawet butów,
Biegniesz co tchu, nie wiedząc właściwie za czym,
Rozchlapujesz mętną wodę z przydrożnych kałuż,
Plamiąc swój nowy płaszcz kupiony na wyprzedaży.Pasma Twych kruczych włosów wiją się po twarzy
Unoszone wiatrem z każdej możliwej strony.
Pragniesz dotrzeć t a m jak najszybciej,
Zdjąć z siebie to wszystko i zmyć makijaż,Ale nie masz już siły, zmęczona tą gonitwą,
A z każdym krokiem, droga się oddala
Coraz bardziej i bardziej,
Aż w końcu zapominasz po co właściwie biegłaś.Czy muszę biec, żeby t a m dotrzeć?

CZYTASZ
A cup of words
PoetryPatrzę z nostalgią przez grube szkło Na ten brudny, zakłamany świat I zastanawiam się kiedy mnie zabrakło I dlaczego tak bardzo czegoś mi brak? Długie smugi deszczu rozmywają wspomnienia I tak zapatrzona w szary cień Widzę, że nic już się nie zmien...