*Adrien*
-Cześć, Kagami. -mówię do dziewczyny, a ona całuję mnie na powitanie w policzek.
-Cześć. Dobrze, że przyszedłeś, bo muszę Ci coś powiedzieć. -odpowiada i odsuwa się ode mnie.
Mari będzie zła, że jestem tu znowu. Nic złego przecież nie robimy. Spotykamy się po prostu, żeby powspominać stare czasy.
-Pojutrze już wyjeżdżam. -mówi.
-Och. Szkoda. Przynajmniej spędziliśmy trochę czasu razem.
Jeszcze "chwilę" siedziałem u mojej przyjaciółki. Czemu moja żona jest o nią zazdrosna. Nic jej przecież nie zrobiła, nie stanowi zagrożenia dla niej. Po prostu się przyjaźnimy. Przynajmniej teraz. No wcześniej też się przyjaźniliśmy. Nie powinienem się już więcej odzywać na temat mojej przeszłości.
*Marinette*
Nieznane:
Chcesz się spotkać, jutro? Musimy sobie wszystko wyjaśnić przed moim wyjazdem.
Wiem kto to pisał. Szmata. Jak mi przykro, że już wyjeżdża. Naprawdę. Aż łezka się w oku kręci. Gdyby siedziała dłużej, w jednym kraju ze mną, to bym ją zabiła. Ona nie może oddychać tym samym powietrzem co ja.
Adrien w końcu wrócił do domu. Jak miło, że chociaż dzisiaj nie siedział tyle u swojej przyjaciółeczki. Nie znaczy to, że nie jestem zła na niego. Jestem potwornie wkurzona za to, jak się zachował i zachowuje.
Teraz przygląda mi się. Co on chce. Już nie lubię, jak cały czas się na mnie gapi.
****
Jutro ta szmata wyjeżdża. Naprawdę mi przykro. Zaraz muszę wyjść i się z nią spotkać, nawet nie wiem po co.Powoli ubieram buty i kurtkę. Przeglądam się jeszcze w lustrze.
-Gdzie idziesz? -pyta blondyn, patrząc w telefon. Ten to ma podzielną uwagę.
-Nie powinno cię to obchodzić. Mogę się spotykać z kim, gdzie chce i kiedy chce. Ale idę spotkać się z twoją kochanką.
-Po co? -dopytuje.
-Podobno wszystko sobie mamy wyjaśnić przed jej wyjazdem. Aż serce mi się kraja, jak pomyślę, że już odjeżdża jutro. -mówię i zabieram torebkę i wychodzę z mieszkania.
Czekam na tą idiotkę już dobre 10 minut. Ja nie mam czasu. Miała być, a jej nie ma. Lepiej dla mnie. Przynajmniej nie będę musiała jej widzieć. Cały czas przeglądam jakieś wiadomości w internecie. Kątem oka zauważam Kagami, czy jak ona tam ma na imię.
-Co chciałaś wyjaśnić, szmato? -zaczynam.
-Dużo rzeczy. Chodź idziemy się przejść. -odpowiada, a ja mam wrażenie, że nie powinnam z nią nigdzie iść.
-Przykro mi, że już wyjeżdżasz. Adrien nie będzie miał mnie z kim zdradzać -dodaję ironicznie.
-Wiem, że mnie nienawidzisz. Spokojnie. Ja też cię nienawidzę. Gdyby nie ty, to bym była z Adrienem. On się zakochał wtedy w tobie i sobie obrał za cel zdobycie cie. Jak widać, udało mu się to. Aż nie wierzę, że posunął się do tego, żeby brać z tobą ślub i robić ci dziecko... Głupi Adrien.
-Kolejna obsesyjnie zakochana się znalazła. -mówię i idziemy dalej.
-Nie odzywaj się. Teraz mogłabym być na twoim miejscu, a nie być tylko jego marną przyjaciółką. Miałaś ostatnio dobre przeczucie. Mnie i Adriena coś łączyło, ale nie to co myślisz.
-No nie mów mi, że wy byliście przyjaciółmi z korzyściami. -mówię i się śmieje.
-Słuchaj, idealna lalunio. Gdyby nie ty ja bym była szczęśliwa u boku Adriena. Alex, Lila i Christina nie siedzieliby teraz w więzieniu. Więc. Wszystkie złe rzeczy przytrafiają się tobie, za karę. -odpowiada, dalej idąc koło mnie.
-I myślisz, że on się nigdy nie dowie jaką suką jesteś? -pytam.
-Oczywiście, że nie. On zawsze, ale to zawsze uwierzy mi. Nie tobie. Ciebie zna krótko, a mnie naprawdę długo. I jak myślisz komu uwierzy? Swojej pseudo żonie, którą zna niecałe dwa lata. Czy swojej przyjaciółce, którą zna od wczesnego dzieciństwa?
_________________
Ja wiem, że krótkie, ale takie miało być. Szykujcie plan na zabicie Kagami i Adriena. I może mnie...Po za tym, szukam przyjaciół. Nie mam przyjaciół i to jest smutne.
Gwiazdka? Komentarz?
Dając gwiazdki czy pisząc komentarze motywujcie mnie do pisania. Dzięki tym gwiazdkom i waszym komentarzom jest mi miło, a wy macie szybciej rozdział <3
CZYTASZ
Czy będziemy szczęśliwi? |Adrienette
FanficDruga część opowiadania "Księżniczka Gangstera". Czy wszystkie problemy napewno się skończyły? Marinette i Adrien są małżeństwem od miesiąca, a na ich drodze pojawią się ponownie problemy. Czy niektóre z osób lub kłopotów doprowadzą do rozpadu najpo...