Rozdział 12.

3.6K 264 23
                                    

Nigdy wcześniej nie byłam u Ariany, rozglądam się po pokoju, którego ściany są koloru wrzosowego, a meble śnieżnobiałe. Ari leży na dużym łóżku z baldachimem i po chwili ciszy odwraca się w moją stronę. Jej mina nie wskazuje na to, by była zadowolona z moich odwiedzin.

- Co ty tutaj robisz, Annabelle? – Patrzy na mnie poirytowana.

- Martwiłam się, nie odzywałaś się do mnie, inni nie chcieli mi nic powiedzieć, więc przyszłam się czegoś dowiedzieć – robię krok w jej stronę, ale widząc minę dziewczyny, rezygnuję z pomysłu, by do niej podejść.

- Nie wiem, po co tu przyszłaś, wyjdź proszę – pokazuje mi drzwi.

- Czy w końcu ktoś mi powie, co takiego złego zrobiłam? Czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie? – Rozkładam ręce w geście bezradności.

- Nie udawaj głupiej, Anne. Daniel mi wszystko powiedział – Ariana krzyżuje ręce na piersi i patrzy na mnie wyzywająco.

- Ale o czym powiedział? – Czuję się strasznie bezradna w tej sytuacji, bo nie mam pojęcia, o czym dziewczyna do mnie mówi, a tym bardziej o tym, co mógł powiedzieć jej Daniel.

- Codziennie gadasz sobie z Jai’em, świetnie czujecie się w swoim towarzystwie, cały czas się śmiejecie – milknie na chwilę – przecież wiesz, jak bardzo go lubię i robisz mi takie coś. Naprawdę mnie to zabolało, no ale skoro coś do siebie czujecie, to chyba nie mogę nic na to poradzić – głos jej się załamuje i urywa nasz kontakt wzrokowy, wiem, że właśnie próbuje powstrzymać się od płaczu.

- Ari, co ty za bzdury opowiadasz?! Daniel chyba jeszcze nigdy porządnie nie oberwał za gadanie takich rzeczy. Z Jai’em rozmawiam o Luke’u. Nic mnie z nim nie łączy, żadne uczucie. Przecież wiesz, że nigdy bym ci tego nie zrobiła – próbuję do niej podejść, ale dziewczyna cały czas się cofa.

- Ale Daniel mówił…

- Zapomnij co mówił Skip, on nic nie wie. Nie mam pojęcia, dlaczego to wszystko zrobił, ale oberwie mu się. Poza tym Jai też się o ciebie martwił, rozmawiałam z nim dzisiaj.

- Annabelle, przepraszam. To wszystko mnie zaślepiło. Poza tym chłopak nie powinien być ważniejszy od przyjaciółki – podbiega do mnie i mocno się przytula. Obejmuję jej delikatne ciałko i uśmiecham się, opierając brodę na jej ramieniu.

W końcu wszystko się wyjaśniło, a Daniel niech się strzeże. Nie umiem znaleźć powodów, dla których to zrobił. Dlaczego podjudził wszystkich przeciwko mnie? To, że nie chciałam jego niańczenia, chyba nie może być głównym powodem tego całego zamieszania.

Coraz więcej rzeczy zaczyna mnie trapić. Luke, dziwne zachowanie Daniela, z którym muszę jak najszybciej zamienić kilka zdań, najlepiej bez świadków. Oberwie jak jeszcze nigdy nie oberwał.

Siedzę u przyjaciółki do wieczora, rozmawiamy o różnych sprawach, ale najwięcej o Jai’u, bo Ariana nie przestaje o niego wypytywać. Strasznie się cieszę, że coś pomiędzy nimi jest, pasują do siebie, a co najważniejsze, moja przyjaciółka jest szczęśliwa.

Późnym wieczorem wracam do domu. Wieje lekki, jesienny wiatr, powoli przyzwyczajam się do klimatu i już prawie wcale nie jest mi zimno.

Wchodzę do rozświetlonego domu, to dla mnie coś nowego. Zazwyczaj o tej porze ojciec siedzi jeszcze w pracy, nieważne.

Z kuchni wydobywa się cudowny zapach popisowego dania taty. Pieczony kurczak z ziemniakami i szpinakiem. Uśmiecham się pod nosem na samą myśl o normalnym posiłku i witam się z ojcem.

- Cześć, tato. Co tak wcześnie w domu?

- Obiecałem, że postaram się być częściej, więc jestem – uśmiecha się, zakłada rękawice i wyciąga mięso z piekarnika, a zaraz po tym ziemniaki.

Who are you when no one is looking? // Luke BrooksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz