Rozdział 9

14.7K 629 79
                                    

Minął miesiąc od ostatniego spotkania z Bieber'em. Próbował się ze mną kontaktować, ale na marne. Nie chciałam go ponownie w moim życiu. Informacja, że Justin chodzi z Seleną bardzo mnie zraniła. Może i jest to związek dla mediów, na prośbę Braun'a. Nie wiem. Nie interesuje mnie. Selena była moją przyjaciółką, tak samo Justin. Sam mi to jeszcze przypominał. Nawet nie wspomnieli o tym, że udają parę. Oh, nie będę mówić 'co to za przyjaciele? ukrywają prawdę'. Nie. Sama nie jestem święta. Wyjechałam bez słowa. Mam dziecko z Justin'em. Chyba jestem jeszcze gorsza od nich.

Wybierałam się dzisiaj wraz z Sam'em na zakupy do centrum. Mały potrzebuje kilka nowych ciuchów, mi też przyda się odświerzyć trochę garderobę.

Spacerowaliśmy po galerii oglądając ubranka dla dzieci w wieku od 3-5 lat. Po dwóch godzinach wycieczki po sklepach, zakupiłam synkowi trzy pary spodni, krótkich spodenek, koszulek i bluz oraz trzy pary nowiutkich bucików. Dla siebie wyhaczyłam dwie sukienki, czarne szpilki i kilkanaście t-shirt'ów.

Zapłaciłam za zakupy i trzymając synka za rękę, poprowadziłam nas na parking przed sklepem. Otworzyłam bagażnik i wkładałam tam nasze zdobycze. Odwróciłam się, by zapiąć Sam'a w foteliku, ale nie było nigdzie chłopczyka. Rozejrzałam się po okolicy i zobaczyłam grupę dziewczyn.

Podbiegłam tam i przepchnęłam się przez tłum napalonych fanek. Mogłam się spodziewać, że tam stoi Justin.

-Jesteś moim tatusiem!

-Yy..

-Sami, Sami! Gdzie jesteś?! Oh, tu cię mam. Nigdy więcej mi nie uciekaj rozumiesz? -Pogroziłam paluszkiem.

-Ale to mój tatuś..

Podniosłam wzrok i napotkałam te brązowe tęczówki. Otoczony fankami i paparazzi.

-Chodź już. -Mruknęłam i zabrałam od szatyna dziecko.

Chciałem kupić sobie kawę i jak zwykle zostałem otoczony fankami. Niedawno jeszcze mi to przeszkadzało, byłem nadpobudliwy od narkotyków i je przeganiałem. Teraz zatrzymałem się, zrobiłem kilka fotek i rozdałem autografy. Wtedy podbiegło do mnie jakieś dziecko. Wziąłem go na ręce. Ku mojemu zdziwieniu, był to Sami syn Ronnie. Pytanie tylko skąd on tu się wziął.

-Jesteś moim tatusiem! -Krzyknął.

-Yy.. -Nie wiedziałem co powiedzieć, nie codziennie słyszy się coś takiego.

Jakoś za bardzo się tym nie przejmowałem, przecież małe dzieci wymyślają dużo niestworzonych rzeczy.

Po chwili obok mnie znalazła się sama Ronnie i zabrała ode mnie maluszka. Odeszła i odjechała z piskiem opon.

Kupiłem upragnioną kawę i pojechałem do domu. Nie mieszkam z mamą, tylko często u niej bywam. Teraz ma dużo pracy związanej z wydaniem nowej książki, więc pojechałem do swojego domu. Mieszkam w nim sam, jest tu smutno i cicho. Czułem się samotny.

Siedząc sam w domu, przemyślałem na spokojnie dzisiejsze wydarzenie. Syn Ronnie, dziewczyny którą kocham, oświadcza że jestem jego tatą. Jaką istotną informację pominąłem? Muszę wrócić kilka lat wstecz. Pomyślmy.. Dwa tygodnie przed zniknięciem Anderson. Gruba impreza. Dużo alkoholu. Narkotyki. Następny dzień. Nagi w łóżku. Do pokoju wchodzi Fredo. Tłumaczy mi, że przespałem się z Ronnie. Dwa tygodnie później dziewczyna znika. Wraca po czterech latach do Nowego Jorku. Ma syna w wieku trzech lat. Dziewięć miesięcy ciąży. Trzy lata. Podobieństwo pomiędzy mną, a małym jest zadziwiająco uderzające. To może być moje dziecko!

Dobrze myślę? Nie mylę się? Przecież to jest niesamowicie prawdopodobne. Są tylko dwie osoby, które mogą powiedzieć mi prawdę. Mianowicie sama Ronnie, ale także Blake. Ona zawsze wszystko mu mówiła. On musi wiedzieć, a ja to z niego wyciągnę. Na początku pojadę do rezydencji Andersonów. Później dopiero do dziewczyny. Jeśli pozyskam od niego takową informację, Ronnie nie będzie mogła się tego wypszeć. Uważam, że to dobry pomysł.

DaddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz