Rozdział 6

14 1 0
                                    

Młody Chester, po tym jak Connor tylko wrócił do posiadłości, poszedł z wujem do swojego pokoju, aby tam, na spokojnie, powiedzieć mu o wszystkim, co wydarzyło się w nocy.

W tym czasie cała reszta, chcąc trochę rozładować napięcie, przebrała się w stroje kąpielowe i udała nad basen.
Było słonecznie, a trzydziestostopniowy upał, sprawił, że nikt nie potrafił oprzeć się pokusie wskoczenia do wody. Nawet Jeni, która normalnie zapierałaby się przed tym rękami i nogami.

Dopiero po dłuższej chwili zrobiło się spokojniej.

Matt i James udali się kawałek dalej, aby zapalić; Res wraz z Tiresem usiedli pod jednym z wysokich, dających przyjemne zacienienie, drzew i zaczęli o czymś rozmawiać; Mara zaczęła pływać na plecach z zamkniętymi oczami, a Jeni przykucnęła za siostrą, zauważając dopiero po chwili, w jaki obiekt, ta się wpatruję.

- Czemu się tak na niego gapisz? - zagadnęła, sprawiając, że spokojnie mocząca nogi w wodzie, Kati, nieznacznie podskoczyła, prawie lądując w basenie.

Jej policzki mimowolnie zaczerwieniły się z zawstydzenia.

- Na nikogo się nie gapię! - syknęła, odwracając głowę w stronę blondynki. Jasnoniebieskooka posłała jej niedowierzające i ponaglające spojrzenie. A Kati dobrze wiedziała, że ta nie odpuści. - No dobra, dobra! Patrzę się na niego, zadowolona?!

Na usta starszej Hatterson wypłynął usatysfakcjonowany uśmiech.

- Więc? Dlaczego po prostu do niego nie podejdziesz?

- Bo nie gapię się na niego, przez to, że chcę z nim porozmawiać. Ja po prostu... nigdy nie widziałam go bez koszulki i nie sądziłam, że tak dobrze wygląda.

Z zażenowania własnymi słowami, nieznacznie się pochyliła, pozwalając, by rozpuszczone włosy zakryły jej twarz.

- Ochłoń - poradziła Jeni, siadając na płytkach, koło niej i próbując zatuszować swoje negatywne nastawienie, co do jej podbojów miłosnych. Tym bardziej, że flirtowanie i uwodzenie chłopaków, przychodziło jej siostrze z niesamowitą łatwością. - Twoje zauroczenie nim minie pewnie tak samo szybko, jak spalenie przez Matt'a tego cuchnącego papierosa.

Szatynka niespodziewanie poderwała głowę do góry, patrząc na nią z nadzieją w oczach.

- Serio tak myślisz?

- Pewnie - mruknęła, po czym lekko pochyliła się w jej stronę i dodała: - A teraz zrób coś z tymi wypiekami na twarzy, bo zaraz może się zorientować.

- Niby jak...?

Zanim skończyła, poczuła na plecach rękę siostry, a następnie jej skóra została skutecznie ochłodzona przez wodę, w której dziewczyna się znalazła.

- Nie ma za co! - krzyknęła Jeni, szybko odchodząc od krawędzi.

Nie udało jej się jednak uniknąć kąpieli:
Gdy tylko podniosła się na nogi, Matt szybko podbiegł i złapał ją za biodra, przysuwając się do krawędzi basenu.

Jedynie, rozmawiająca z Tiresem, Res, nic nie robiła sobie z wygłupów pozostałych członków grupy.

- Teriw już chyba wcześniej wyczuł, że coś jest nie tak.

- Co masz na myśli? - spytał szarowłosy, zawieszając wzrok na jej twarzy.

Dziś, po raz pierwszy od dłuższego czasu, ściągnął koszulkę.
Wcześniej wstydził się swojego ciała, ale od kiedy zaczął chodzić na siłownię i w miarę zdrowo się odżywiać, nauczył się pewności siebie, a kompleks zniknął po pewnym czasie. Jedyną rzeczą, której nie mógł pozbyć się jak do tej pory, było palenie.

Klucz do prawdy I - Res Foster ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz