○Powrót do domu○

435 27 4
                                    

~Time skip some time~

Pov. Piotrek

Nadszedł dzień powrotu do domu. Nikt nie chciał wracać, ale niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy... Wszyscy pożegnaliśmy się i każdy pojechał w swoją stronę. My jeszcze musieliśmy dopakować parę rzeczy i też już mogliśmy wracać do Łodzi.

-I jak, podobał Ci się wyjazd?- spytałem Kacpra, który akurat pakował ostatnie rzeczy do kosmetyczki.

-Faaajnie było- przyznał. -chociaż było parę zgrzytów

Mówiąc to spojrzał na mnie z wyrzutem, a potem się zaśmiał.

Tak rzadko widzę uśmiech na jego twarzy

Jego uśmiech jest wyjątkowy

Ale ile trzeba pracować, by się pojawił...

Zwykle jego twarz jest zbyt obojętna

Ale jeśli już się uśmiecha, uśmiechają się wszyscy...

-No przecież wiesz, że nie chciałem!- również się zaśmiałem.

-Yhy, jasne, ciągle się do niej nastawiałeś, więc wcale nie chciałeś- zaprotestował.

-Byłem głupi okej?- skrzyżowałem ręce.

-Z grzeczności nie zaprzeczę- parsknął śmiechem.

On to potrafi być złośliwy.

-Dobra, pakuj ostatnie rzeczy i jedziemy, bo nie zbierzemy się do jutra w takim tempie- stwierdziłem patrząc na jego mozolne pakowanie.

~Time skip 30 minutek~

Wyjechaliśmy już z parkingu i kierowaliśmy na autostradę. Kacper ciągle marudził, że a to:

-W aucie jest za zimno

A to:

-W aucie jest za ciepło!

A to:

-Nie chcę wyjeżdżać.

Ale mam nadzieję, że czas podróży upłynie przyjemnie.

~Time skip 3 godzinki~

Właśnie weszliśmy do domu taszcząc bagaże. Na drodze żadnych trudności, jechało się szybko i przyjemnie. A wiecie chyba, jak to czasem bywa na autostradach.

Gdy weszliśmy, powitał nas od razu tata Kacpra.

-I jak było?- spytał pomagając w niesieniu bagaży.

-Dobrze, było suuuuuper!- powiedział uśmiechnięty Kacper.

-Potwierdzam- odpowiedziałem.

-A jak tam pogoda? Ciepło było? A jak plaże?- pytał dalej zaciekawiony pan Porębski.

-Było ciepło, piasek fajny, do wody nie wchodziłem bo Bałtyk to Bałtyk... i nie było polskich piosenek!- wyliczał Kacper.

-No to wyjazd udany. Trochę macie tych walizek- stwierdził ze śmiechem pan Marek.

-No a jak inaczej, księżniczka musiała zabrać pół domu- parsknąłem śmiechem.

-No bez przesady- powiedział Kacper patrząc na mnie z wyrzutem, próbując się nie śmiać.

~Time skip bo brak weny~

Właśnie wróciłem ze sklepu. Zrobiłem jakieś zakupy, ponieważ w lodówce było mało rzeczy. Przy rozpakowywaniu usłyszałem, że w pokoju Kacper mówi sam do siebie.

Znając życie się uczy... ale niczego się nie uczy sam z siebie, do wszystkiego trzeba go- oh wait- no, tylko jednego on może się uczyć bez zmuszania go do tego. Poszedłem cichutko pod drzwi pokoju i przyłożyłem do nich ucho.

-Je m'appelle Kacper, je viens de Pologne, j'ai 17 ans... Je m'appelle Kacper, je viens de Pologne, j'ai 17 ans...- powtarzał. No więc miałem rację.

(info, na końcu będzie słowniczek! A, i francuski będzie miał wielki wpływ na książkę, ale to później... wszystkiego się dowiecie😉)

Wszedłem do pokoju i usiadłem na łóżku. Kacper siedział nad słownikiem.

-Oh, salut Piotrek.... Znaczy się cześć, co robisz?- spytał.

-Przyszedłem zobaczyć co robisz- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

On widocznie zignorował mnie i wrócił do słownika. Położyłem się na łóżku i zacząłem przeglądać Instagrama. Moje posty miały coraz więcej polubień, sięgało to nawet do 20k. Za to obserwacji miałem 4k, co też było wyczynem.

Na TikToku było tego o wiele więcej. Miałem 100k obserwacji i 800k polubień. No czy może być lepiej? Poprzeglądałem sobie filmy na tt. Wiecie, jak komicznie było oglądać filmiki, a w tle słyszeć coś typu:

­-Le nom de mon chien est Majlo...

Miałem z tego niezły ubaw, więc w pewnym momencie nie wytrzymałem ze śmiechu.

-Co jest takie śmieszne? Pokaż, no pokaż!- próbował zajrzeć mi przez ramię.

-Ty- odpowiedziałem. Również zgodnie z prawdą.

-No rozumiem, że wymowa tego może być nieco śmieszna, ale bez przesady- naburmuszył się.

-Dobrze, ale od kiedy masz jakąś chienę, która nazywa się Majlo?- spytałem krztusząc się ze śmiechu.

-Jaką chie- ja Ci dam chienę!- rzucił się na mnie ze śmiechem.

No bo wiecie, francuski śmieszna sprawa... I to nie sarkazm!

Polecam,

Piotr Szarazoski, wybitny malarz i artysta.

Chciałbym.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam w słowniczku! To tutaj znajdziecie tłumaczenie wszystkich słówek, których pewnie znaczenia nie rozumiecie, a pojawiły się one w książce.

"Je m'appelle Kacper, je viens de Pologne, j'ai 17 ans..." - "Mam na imię Kacper, jestem z Polski, mam 17 lat..."

"Oh, salut Piotrek" - "O, hej Piotrek"

"Le nom de mon chien est Majlo..." - "Mój pies nazywa się Majlo..."

Dodatkowo:

"Szarazoski" - wymowa nazwiska "Charaziński" po francusku


~Jestem inny~ KxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz