○pamiętaj, że feniks odrodził się z popiołów...○

538 30 3
                                    

Pov. Piotrek

Kacper wrócił do domu. W momencie, gdy z nim rozmawiam przypomniało mi się wiele rzeczy z okresu, gdy był w szpitalu...

(Wydarzenia nieopisane wcześniej)

-Co z nim?- spytałem tracąc już nadzieję.

-Kacper jest dalej w śpiączce, może wybudzić się niedługo, za tydzień, miesiąc, rok, lub już na zawsze spać...

...

-Kacperek, wiem, że mnie nie słyszysz... ale ja z tobą jestem. Będę nawet, gdy będę wiedział, że zaśniesz na wieki...

...

-Jeśli on umrze, pójdę w jego ślady.

...

-Wiadomo już coś? Co mu dokładnie jest?

-Chłopak jest sparaliżowany.

...

-Ale on jest najważniejszą osobą w moim życiu! Nie wytrzymam bez niego nawet 24 godzin...

...

-Kacperek, obudź się... tracę nadzieję...

...

-Żyjesz...

Teraz mam tą osobę przy sobie i nie muszę martwić się, że coś jej się stanie. Co prawda, dalej ma zabandażowany nos, brzuch i gips na nodze, ale jest.

To dla jego powrotu płakałem całe noce.

Dla niego zaklinałem się, że gdy on zaśnie na zawsze, zrobię to samo.

Dla niego byłem w stanie wyjść z domu w każdej chwili, o każdej godzinie.

Moje cierpienia się opłaciły.

Wreszcie.

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Nareszcie normalnie. W normalnej atmosferze.

Kiedy czujesz się wypalony, pamiętaj, że feniks odrodził się z popiołów...

W pewnym momencie do naszego pokoju zajrzał ojciec Kacpra, który przed chwilą wrócił z pracy.

-Kacper, a ty co tu robisz?- spytał zdziwiony.

-Jak widzisz, jestem tu a nie w szpitalu, więc wypisali mnie- zaśmiał się.

-No to wiesz co, skoro już jesteś, mam dla Ciebie prezent Kacper- uśmiechnął się i podał mu kule do chodzenia.

-Spodziewałem się czegoś fajniejszego- westchnął.

-Przynajmniej Ci się przydadzą, nie będziesz wiecznie siedział na tym wózku- powiedział pan Porębski.

-A dla Ciebie Piotrek też coś tam mam, 23 urodziny, dobrze słyszałem?- podał mi torebkę w której coś było.

W torebce było pudło. Rozdarłem papier prezentowy. Gdy zobaczyłem rzecz, którą podarował mi tata Kacpra, zamarłem ze szczęścia.

Dostałem iPada, w dodatku z rysikiem.

-D-dziękuję, ale nie trzeba było...- wpatrywałem się w prezent z niedowierzaniem.

-Oj Piotrek, jasne, że trzeba było! Urodziny są raz w roku. No dalej, otwórz to!- zaśmiał się pan Marek.

Otworzyłem pudełko i wyjąłem z niego pięknego, białego iPada oraz rysik.

~Jestem inny~ KxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz