~ 2 ~

4K 101 21
                                    

 

Liam

 

Obudziłem się rano i po raz pierwszy od dawna, nie miałem po imprezie kaca. Podejrzewam, że to zasługa Sus, w towarzystwie której bawiłem się na tyle dobrze, że nie potrzebowałem się upijać. Oboje byliśmy prawie trzeźwi. Piliśmy niewiele, a w zasadzie, tylko sączyliśmy drinki ciągle rozmawiając.

Zadowolony z poranka wolnego od kaca, postanowiłem pobiegać. Ostatnio ciągle nie miałem na to czasu albo siły, a zawsze lubiłem ten rodzaj aktywności. Ubrałem więc w odpowiedni do tego strój i wybiegłem z mieszkania.

Nie zastanawiałem się, w którą stronę się skieruję. Po prostu biegłem przed siebie rozmyślając o swoim życiu i nowopoznanej kobiecie. Czułem, że los dawał mi drugą szansę na życie, szczęśliwe życie. Po tych wszystkich nieudanych randkach i pseudo-związkach, w końcu poznałem kogoś, z kim wspólne chwile były prawdziwą przyjemnością. Chciałem, by tym razem wszystko rozwijało się powoli, tak by seks był czymś więcej niż tylko szybkim zaspokojeniem potrzeb.

Biegałem po parku dobre pół godziny, gdy z jednej z drużek wybiegł ktoś i na mnie wpadł. Przewróciliśmy się oboje.

- Nic się pani nie stało? – zapytałem zmartwiony, bo kobieta trzymała się za nogę.

Na moje słowa szybko odwróciła głowę, na co ja parsknąłem śmiechem.

- Czyżby to był twój kolejny klasyczny sposób na podryw, Liamie?

Spojrzała niby poważnie, ale widziałem, że sama ledwo powstrzymuje się, by nie wybuchnąć śmiechem.

- Nie, Sus. To było całkowicie niezaplanowane, ale mogę utrzymywać wersję, że to nie był zbieg okoliczności i planowałem to od tygodni. – Tak jak ona próbowałem utrzymać powagę i się nie uśmiechnąć oraz poprawiłem swoją pozycję, bo w poprzedniej nie było mi zbyt wygodnie. – Miło cię znowu widzieć.

- Mnie również.

Kobieta masowała sobie nogę i wyglądała jakby ją mocno bolała.

- Jak noga? – spytałem, bo zaczynałem się poważnie martwić. – Wyglądasz jakby cię bolała. Złamałaś sobie ję?

- Nie, spokojnie. Nic mi nie będzie. Wpadłam na ciebie, bo skurcz mnie chwycił dosłownie chwilę wcześniej i niestety nadal trzyma. Zaraz przejdzie.

Z jednej strony mi ulżyło, że nic jej nie było, a z drugiej... poczułem przypływ kreatywnych pomysłów związanych z tą sytuacją. No ale kto by ich nie miał, mając przed sobą piękną kobietę?

- Może pomogę rozmasować? – spytałem niewinnie, ale w głowie miałem dalszy rozwój wydarzeń, oczywiście rozpoczynający się od masażu.

Dziewczyna się zaśmiała jakby czytając mi w myślach.

- I znowu klasyk? Naprawdę, zero pomysłowości. Miałam cię za bardziej kreatywnego faceta.

Wzruszyłem ramionami, choć zrobiłem to zupełnie dla żartu. Tak naprawdę nie miałem zamiaru się jakoś szczególnie tłumaczyć, bo to zabrałoby nam radochę z sytuacji.

- Przecież wczoraj przyznałaś, że wolisz standard od oryginalności.

Oboje zaczęliśmy się śmiać przypominając sobie wczorajsze wstawki na podryw. Posiedzieliśmy jeszcze dobrych kilkanaście minut i zaśmiewaliśmy się z różnych sytuacji. Jak tylko ból w jej nodze przeszedł, postanowiliśmy się przejść.

Zupełnie tak jak wczorajszego wieczoru, świetnie nam się rozmawiało. Po godzinnym spacerze każdy z nas poszedł w swoją stronę, ale wcześniej zdążyliśmy się jeszcze umówić na południową kawę kolejnego dnia.

Szansa [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz