Liam
Kolejnego dnia umierałem. Niby nie wypiłem jakoś strasznie dużo, ale skończyliśmy rozgrywki naprawdę późno. Zastanawiałem się nawet czy nie wziąć dnia wolnego, ale stwierdziłem, że to chyba jednak nie byłby dobry pomysł, bo kolejnego dnia skończyłbym pracę w środku nocy, żeby odrobić dzień dzisiejszy.
Męczyłem się więc, momentami mając wrażenie, że wręcz widziałem podwójnie. Poszedłem więc na lunch, żeby się trochę rozbudzić.
Wszedłem do pobliskiej knajpki i złożyłem zamówienie od razu na wejściu, po czym zająłem wolne miejsce przy oknie. Siedząc już przy stoliku usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Gdy tylko spojrzałem na wyświetlacz, od razu się uśmiechnąłem.
„Jak tam po imprezie? Bardzo skacowany?"
Odpisałem natychmiast:
„Nie tyle skacowany, ile niewyspany. A jak u ciebie?"
Nie otrzymałem już wiadomości sms. W zamian za to telefon zaczął dzwonić.
- Cześć Sus – przywitałem się od razu po naciśnięciu zielonej słuchawki na wyświetlaczu.
- Hej – zaśmiała się. – To mówisz, że się trochę nie wyspałeś?
- Nie, zdecydowanie się nie wyspałem – marudziłem. – Skończyliśmy późno, a musiałem jeszcze trochę ogarnąć ten syf, więc kładłem się nad ranem. Ale było warto, bo dawno się z chłopakami tak nie nagadaliśmy. – Uśmiechnąłem się, choć zdawałem sobie sprawę, że ona nie może tego zobaczyć. – A co tam u ciebie? Tak w ogóle to bardzo miło cię słyszeć.
W tle usłyszałem jakieś szuranie, jakby się przemieszczała, ale nie dopytywałem co robi.
- Dziękuję i wzajemnie. Ale właściwie to dzwonię z pewnym pytaniem.
Podeszła kelnerka z moim daniem na co podziękowałem skinieniem głowy i wróciłem do rozmowy.
- Zamieniam się w słuch. O cóż to chciałaś mnie zapytać? Uprzedzam tylko, że telefoniczne oświadczyny, to słaba zagrywka i wypada być bardziej „klasycznym". Wiesz, kwiaty, klękanie, pierścionek i to wszystko osobiście nie przez wideo-rozmowy, więc liczę, że to jednak nie to.
Sus wybuchła śmiechem, na co jej zawtórowałem, bo właśnie wyobraziłem sobie jak to robi po tak krótkim czasie znajomości. Zwłaszcza, że nie byliśmy parą tylko, dwojgiem znajomych zmierzających w stronę przyjaźni, by być może z czasem stworzyć związek.
- Trochę mi głupio, bo nie znamy się zbyt długo... – zawahała się jakby wstydziła się powiedzieć z czym dzwoniła.
- Sus – przerwałem jej, bo niepotrzebnie się stresowała. Najlepiej szybko powiedzieć co leży na wątrobie i mieć z głowy, a nie sztuczne się napędzać i denerwować. – Wal prosto z mostu bez kombinowania, proszę.
- Dobrze – wyjąkała. Ale chwilę później odchrząknęła i wyrzuciła z siebie: – bo chodzi o to, że mam świąteczną imprezę firmową z osobami towarzyszącymi, a że zamykają już listy, więc muszę podać do końca dzisiejszego dnia czy będę sama, czy z kimś, więc... Poczekaj chwilkę Liam – zwróciła się do mnie, a późnej z przysłoniętym głośnikiem w telefonie, przez jakiś czas mówiła coś do kogoś. – Już jestem – zwróciła się do mnie. – Przepraszam cię, ale mamy niemałe zamieszanie. Jak zawsze zresztą w ostatnich tygodniach roku. Więc na czym skończyliśmy? – Zamyśliła się i gdy już jej miałem przypomnieć, powiedziała: – A tak. Zastanawiałam się czy poszedłbyś tam ze mną? – zapytała niepewnie i czekała na moją reakcję.
CZYTASZ
Szansa [ZAKOŃCZONE]
RomanceKażdy w życiu popełnia błędy. Jedne są większe, inne drobne. Jedne nic nieznaczące, takie które da się naprawić, a inne niestety zamieniają nasz świat. Jeden dzień, jedna chwila, jeden czyn, jeden błąd. Niby tak niewiele, a tak znacznie zmieniło m...