Basia z dnia na dzień staje się co raz bardziej smutna. Przed przyjaciółmi udaje jednak że wszystko jest w porządku. Ukradkiem tylko ociera łzy. Wiktor i Piotr są tak szczęśliwi z jej powrotu że nawet nie przypuszczają że może mieć jakieś problemy. Zachowaniu Basi przygląda się tylko Kuba. W końcu po jednym z dyżurów widzi Basię,przed bazą która nerwowo spogląda na telefon po czym ociera łzy i siada na krawężniku.
- wszystko w porządku? - pyta zatroskany.
- tak... Znaczy...- Basia próbuje zbyć kolegę, szybko się podnosząc lecz nie może, aż w końcu wybucha:
- nic nie jest w porządku! Nie dam rady dłużej...
- spokojnie...powiedz co się dzieje? - mówi łagodnym tonem Szczęsny. To pozwala Basi się otworzyć:
- Jesteśmy z Adamem w separacji... Wszyscy myślą że on jest cudownym mężem, ojcem... A ja już nie daję rady... Ciągłe awantury, libacje... Musiałam to zrobić..dla Tadzia...- Basia rozkleja się a Kuba przytula ją.
- dobrze zrobiłaś, nic nie usprawiedliwia takiego zachowania.
- tak ale... Oni tego nie zrozumieją... Dla nich to ciągle jest Adaś, którego znali...- Basia odsuwa się od Szczęsnego i chce odejść. Kuba lekko zmieszany dodaje:
- Basia, gdybym mógł jakoś pomóc...
W tym momencie Basia odwraca się i patrzy w oczy Szczesnemu:
- możesz...- mówi i delikatnie całuje go w usta. Ratownik odwzajemnia pocałunek. Niefortunnie świadkiem tej sceny staje się wychodzący z bazy Piotr. Zmieszany Strzelecki szybko znika za ścianą.
Już po chwili Basia przerywa pocałunek i odchodzi pospiesznie zostawiając zdezorientowanego Szczęsnego na chodniku.
Na następne wezwanie jadą Piotr, Kuba i Wiktor. Szybko daje się zauważyć napięcie między ratownikami. W końcu po powrocie na bazę dochodzi do konfrontacji.
- o co Ci chodzi? Warczysz dzisiaj jak wściekły pies...- mówi rozdrażniony Kuba do Piotrka.
- widocznie mam powody. - odpiera oschle Piotr.
- mam dość twoich fochów Strzelecki!-unosi się Szczęsny a Piotrek popycha go na drzwi karetki.
- a ja mam dosyć Ciebie! Zawsze wszystko potrafisz spieprzyć...- mówi wściekły Strzelecki i ostro łapie Szczęsnego za bluzę. Scenę tę przerywa Wiktor.
- Piotrek, uspokój się...- mówi Banach i odciąga ratownika. Kuba szybko nabiera powietrza, poprawia się:
- pożałujesz tego...- mówi i odchodzi wściekły.
- Piotrek, co ty wyprawiasz?! Masz dziecko w drodze chcesz żeby Cię wylał? - poucza ratownika Banach.Piotr jest jednak wzburzony i nie daje za wygraną.
- Doktorze, nie będę bezczynnie patrzył jak niszczy życie moim przyjaciołom! - wykrzykuje.
Wiktor patrzy ze zdziwieniem na Piotra a ten opowiada mu o scenie, którą widział przed bazą. Obaj postanawiają rozmówić się z szefem.
CZYTASZ
Jeszcze o nich
Short StoryOpowieść na temat losów bohaterów serialu "Na sygnale". Opis losu ratowników, trudów pracy z jakimi muszą się zmierzyć, niebezpiecznych akcji oraz ich życie osobiste, które niekiedy łączy się z zawodowym.