- doktorze Banach jestem zmuszony Pana zawiesić do odwołania. - odpiera patetycznym ale pełnym satysfakcji tonem Rafał. Wiktor bez słowa opuszcza gabinet szefa. Wściekły doktor wchodzi do pokoju gdzie siedzą Nowy, Anna, Basia i Piotek. Mężczyzna zaczyna pakować swoje rzeczy.
- co się stało, doktorze? - pyta zaniepokojony Piotrek. Banach nie odpowiada, co jeszcze bardziej niepokoi resztę ratowników.
- Wiktor...? - mówi Anna podchodząc do męża.
- zawiesił mnie...- wydusza w końcu z siebie Banach.
- co? - wykrzykuje z niedowierzaniem Piotrek.
- jak to? - pyta również zdezorientowany Nowak.
- on nie ma podstaw! Musimy to wyjaśnić. - mówi Basia a reszta potwierdzająco kiwa głowami.
- nie.. Dzieciaki, to nie ma sensu. Nie możecie się narażać, potrzebujecie tej pracy. Ja... Poradzę sobie... Nie martwcie się.- oznajmia Wiktor i sili się na niezgrabny uśmiech.
Anna chce przytulić Wiktora lecz ten odsuwa się i chce wyjść, po czym cofa się i podchodzi do Anny.
- przepraszam - szepcze i całuje kobietę w czoło.- widzimy się w domu. - stwierdza i wychodzi. Ania spogląda zasmucona na resztę zespołu. Szczególnie Basia zdaje się mocno przeżywać tę sytuację. W końcu zapłakana wybiega z bazy. Piotrek idzie za nią.
- Baśka co jest? - pyta a dziewczyna odwraca się.
- to cholernie nie fair! Banach to najlepszy lekarz jakiego znam... - mówi kobieta ocierając łzy.
- wiem o tym. Wróci do pracy, obiecuję Ci to.
- wiem jak strata tej pracy wpłynęła na... - Basia spogląda na Strzeleckiego.
- Adama...- dopowiada niepewnie Piotr a Baśka odwraca wzrok. - wiesz... że poszedł na odwyk...
- opowiada Piotr a Basia przecząco kręci głową.
- który to już raz...- mówi z niedowierzaniem Basia i chce odejść po paru krokach odwraca się jeszcze do Piotra. - życzę mu wszystkiego najlepszego ale nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze będę w stanie... -mówi Basia a w jej oczach znów pojawiają się łzy. Po czym nie dokańczając myśli, odchodzi. Kolejnego dnia kobieta odwiedza w szpitalu Kubę. Przytłacza ją to co dzieje się w stacji, sytuacja z Adamem, nawet nie wie dlaczego przyszła, po prostu...szukała jakiegoś wyjścia z tej krytycznej sytuacji. Patrzy na nieprzytomnego Szczęsnego zasmucona. W końcu siada obok łóżka i po chwili milczenia
- dużo się pozmieniało... Chyba na gorsze... - zaczyna monolog ratowniczka. - brakuje nam Ciebie... Bez Ciebie wszystko się sypie... - mówi załamana kobieta i błądzi wzorkie. Po sali. Po chwili ociera łzy. - wracaj szybko do mnie, do nas...-dodaje Basia lekko dotykając bezwładniej ręki kolegi. Szybko cofa dłoń spłoszona nagłym wejściem Banacha.
- nie sądziłem że wszyscy będziemy szukać pocieszenia właśnie tutaj... - stwierdza Wiktor a Basia szybko zrywa się z miejsca.
- nie... Ja tylko...- peszy się kobieta.
- Nie martw się Baśka, wszystko się ułoży... Musi...- mówi ze spokojem Banach lecz sam jakby nie dokońca w to wierzył. W końcu ich rozmowę orzerywa lekarz, wchodząc do.sali.
- mam dla Państwa dobrą nowinę! Być może już jutro będziecie mogli porozmawiać z waszym kolegą...- odzywa się optymistycznie nastawiony doktor a Wiktor i Basia spoglądając na siebie z lekkim uśmiechem. Pozytywna wiadomość jest dla nich bodźcem by znów uwierzyć że jest światełko w tym tunelu, w którym się znaleźli. Jednak czy sam optymizm wystarczy by wybrnąć z tej patowej sytuacji? I czy to naprawdę oznaczać będzie już definitywny koniec problemów bazy?
CZYTASZ
Jeszcze o nich
القصة القصيرةOpowieść na temat losów bohaterów serialu "Na sygnale". Opis losu ratowników, trudów pracy z jakimi muszą się zmierzyć, niebezpiecznych akcji oraz ich życie osobiste, które niekiedy łączy się z zawodowym.