Wiktor przed dyżurem zagląda do Szczęsnego. Do sali po chwili wchodzi lekarz. Banach od razu zagaduje by poznać stan kolegi.
- Jest niewielka poprawa.- mówi bez entuzjazmu doktor. - na dniach będziemy podejmować próby wybudzenia. - dodaje lekarz i opuszcza salę.
- walcz młody, walcz, jesteś nam potrzebny.- mówi na odchodne Banach. Chwilę później kieruje się do stacji. Dowiaduje się tam że ma dyżur z Nowakiem i Rafałem.
- Po co nam dwóch lekarzy w karetce? - pyta spoglądając w grafik. Rafał staje za jego plecami.
- standardowa procedura. Muszę skontrolować pracę wszystkich zespołów. - stwierdza oschle Rafał.
- zdaje się że brakuje nam ludzi?- pyta retorycznie Wiktor patrząc wymownie na Maciejewskiego.
- myślę że to nie Pańskie zmartwienie. Poza tym jeśli każdy skupi się na swoich obowiązkach nasza praca będzie o wiele wydajniejsza. - stwierdza szef i sili się na sztuczny uśmiech. Nagle tablet wibruje. Zespół Wiktora zostaje wezwany do kobiety, która zasłabła. W karetce panuje napięta atmosfera. Ciszę przerywa nagle Nowy:
- Był może doktor ostatnio u Kuby? - zagaduje Gabryś.
- tak, jest lekka poprawa ale nie liczyłbym na jego szybki powrót...- stwierdza smutno Banach - niestety...- dodaje po chwili spoglądając na odbicie Rafała w lusterku wstecznym. Drzwi od domu otwiera im kobieta.
- Wi...
- Rafał Maciejewski pogotowie ratunkowe, czy ktoś wzywał pomoc? - przerywa Banachowi szef i przejmuje dowodzenie w zespole.
- tak ja... Zemdlałam lecz... już jest w porządku.
- pozwoli Pani że my to ocenimy...- mówi Banach i wchodzi do domu, wymijając po drodze Rafała. Po zmierzeniu parametrów okaże się że wszystko jest w porządku z kobietą.
- na pewno Pani zemdlała? - powątpiewająco zapyta Banach.
- tak... To znaczy... Bardzo bolała mnie głowa i...- Kobieta zacznie kręcić a Wiktor i Nowy wymownie spoglądają na siebie.
- czy doszło do utraty przytomności?- pyta ponownie Banach a Maciejewski spogląda na niego złowrogo.
- nie... Ja przepraszam ale...Nie chciałam być teraz sama.
- pogotowie ratunkowe to nie taksówka ani telefon zaufania. - mówi Banach i zaczyna pakować rzeczy.
- chwileczkę...- przerywa mu Rafał. - nie podoba mi się ten ból głowy... - stwierdza Maciejewski, biorąc Wiktora na bok.
- jeśli Panią boli głowa to niech weźmie paracetamol...- mówi zirytowany Banach. - wychodzimy. - zarządza i wraz z Nowakiem opuszczają dom pacjentki. Rafał wychodzi za nimi.
- co to za maniery? Zamiast badać pacjentów wychodzi Pan? - pyta wściekły Maciejewski.
- to było nieuzasadnione wezwanie.- odpiera Banach - i zapamiętaj...-mówi zbiżając twarz do twarzy szefa.- na wezwaniach szef jest tylko jeden i szefem w moim zespole jestem ja! - stwierdza oburzony Banach ale wydaje się że zdenerwowanie doktora było celem Maciejewskiego. Z uśmiechem na twarzy wsiada do karetki. Chwilę później zespół Wiktora ponownie otrzymuje wezwanie od tej samej pacjentki. Kobieta spadła ze schodów.
- zakręciło się Pani w głowie, tak?- pyta Rafał półprzytomną kobietę. Pacjentka nie jest w stanie odpowiedzieć. Po powrocie na bazę Wiktor zostaje wezwany do gabinetu szefa. Maciejewski siedzi za biurkiem a gdy Wiktor przekracza próg gabinetu przemawia:
- dzisiaj podczas wezwania nie zauważył Pan niepokojących objawów u pacjentki co naraziło ją na utratę zdrowia a nawet życia.- deklamuje stanowczo szef.
- słucham? Wszelkie parametry tej kobiety były w normie.
- u pacjentki zdiagnozowano guz w okolicach trzustki. - mówi z satysfakcją w głosie Rafał.
- nie było takich symptomów i Pan kierownik dobrze o tym wie. - stwierdza Banach patrząc złowrogo w oczy nowego szefa.
- będę musiał wyciągnąć z tego konsekwencje.
- chcesz mnie zwolnić? - pyta wściekły Banach. Maciejewski rzuca mu pełne nienawiści spojrzenie.
CZYTASZ
Jeszcze o nich
Short StoryOpowieść na temat losów bohaterów serialu "Na sygnale". Opis losu ratowników, trudów pracy z jakimi muszą się zmierzyć, niebezpiecznych akcji oraz ich życie osobiste, które niekiedy łączy się z zawodowym.