- co to jest?- pyta zdezorientowany Kuba.
- moje wypowiedzenie.- odpiera Basia.
- nie, nie zgadzam się.- szybko protestuje Szczęsny.
- proszę, nie utrudniaj, nie byłam tu długo ale trudno mi się rozstać.- próbuje uciąć temat Basia.
- stacja ma kłopoty, potrzebujemy Cię...- przekonuje Kuba i zbliża się do Basi - a Ty potrzebujesz tej pracy- dodaje i chwyta jej dłoń- dla syna...A to co się wydarzyło... -
zaczyna Szczęsny.
- właśnie o tym mówię! - przerywa Basia i odsuwa się wyrywając dłoń. - ciągle będziemy do tego wracać, a ja mam męża!
- Sokor tego chcesz... To po prostu zapomnijmy o tym co się stało...Obiecuję że nigdy o tym nie wspomnę, a zamiast wypowiedzenia proponuję...przyjacielską kawę?
Basia po chwili niepewności uśmiecha się:
- może innym razem...- stwierdza i wychodzi po czy odwraca się jeszcze
- dziękuję, to wiele dla mnie znaczy dodaje. A Kuba uśmiecha się delikatnie i wraca do swoich obowiązków.Tymczasem Piotrek wciąż zamartwia się o swojego przyjaciela. W końcu jedzie do domu Adama po dyżurze. Zastaje jego dom w okropnym stanie.To istna speluna. Mieszkanie jest mocno zapuszczone, nikt tam nie sprzątał za pewne od kilku tygodni, na ziemi leżą resztki gotowego jedzenia, porozrzucane ubrania, w kuchni, w zlewie, zabrudzone talerze, a przyjaciel leży pijany wśród butelek.
- Adam, Adaś...- mówi Piotr próbując ocucić Wszołka.N
iestety były ratownik nie reaguje, dopiero po chwili odzyskuje na moment świadomość
- Piotruś... - mówi zamroczony Wszołek.
- Co Ty do cholery wyprawiasz?!-
wściekle pyta Piotr, jest zawiedziony postawą Adama. Podnosi go z podłogi i pomaga usiąść na ziemi, zaparza kawę, po chwili Wszołek zaczyna wracać do rzeczywistości.
- Ja... Straciłem wszystko... - żali się Wszołek wskazując na nogę.
- A Basia, Tadzik? Jeśli nie chcesz ich stracić...-
tłumaczy Piotr lecz Adam przerywa ten wywód
- za późno... Baśka... Odeszła, zostawiła mnie! - niemal krzyczy Adam- Tak jak wszyscy...
- dziwisz się jej?Tutaj nie ma miejsca warunków dla dziecka! -
stwierdza bezsilnie Piotr co tylko rozwściecza Wszołka.
- wynoś się! Nie potrzebuję litości! - krzyczy Adam i wstaje po czym wyrzuca Piotra z domu. S
trzelecki jest przerażony postawą przyjaciela nie spodziewał się takiego zachowania. Jego myśli wciąż krążą wokół jednej myśli "co jeśli Basia ma racje i nie da się już odzyskać dawnego Adasia?". Z tą myślą wsiadł do samochodu i odjechał.
CZYTASZ
Jeszcze o nich
Short StoryOpowieść na temat losów bohaterów serialu "Na sygnale". Opis losu ratowników, trudów pracy z jakimi muszą się zmierzyć, niebezpiecznych akcji oraz ich życie osobiste, które niekiedy łączy się z zawodowym.