Kim Namjoon - „Warmth"
• 839 słów •
aktualizowane 26 listopada 2020 r.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
Rozłąka z bliską osobą nie należy do przyjemnych rzeczy. Brak ciepłego kontaktu i bliskości wprawia każdego w smutek i tęsknotę. Rozczarowanie oplata głowę zaledwie w sekundę, gdy nie słyszymy cichego głosu tej osoby. I mimo że w tych czasach jest wiele technik komunikacyjnych, tak wciąż w sercu coś się rozrywa.
Dlatego więc ciężko jest mi pozytywnie myśleć, gdy samotnie ubieram choinkę świąteczną. Jeszcze latem żyłam z przekonaniem, że moje życie wróci do normy zanim cały rok minie. Jak bardzo się myliłam, że sytuacja wcale się nie poprawiła.
Z moich myśli wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Od razu ruszyłam w ich kierunku. Otworzyłam je, po czym zaskoczona zauważyłam, że nikogo nie było. Jedynie na mojej wycieraczce leżały 2 listy z rachunkami i jedna mała paczka.
Zabrałam wszystko do środka i położyłam rzeczy na wyspie kuchennej. Moja ciekawość wzięła nade mną górę, więc najpierw w mojej dłoni znalazł się niewielki pakunek.
Otworzyłam go, a w nim było kolejne pudełko. Te natomiast było owinięte papierem świątecznym oraz granatową wstążką. Rozwiązałam ją, a po chwili moim oczom ukazała się piękna, srebrna bransoletka. Przywieszony był do niej mały, ozdobny kwiat drzewa wiśniowego. Oprócz biżuterii znalazłam również kartkę.
"Przepraszam, że nie możemy się zobaczyć".
Doskonale wiedziałam, od kogo był ten prezent. Westchnęłam po przeczytaniu liściku.
Miałam wielką nadzieję, że te święta będę mogła nareszcie spędzić w czyimś gronie. Wraz z Namjoonem planowaliśmy, aby przeżyć je razem w tym roku. Niestety jego napięty grafik sprawił, że wszystkie plany stały się jedynie pragnieniem.
Czas minął bardzo szybko, że nie zauważyłam, kiedy na kalendarzu ukazał się dwudziesty czwarty grudnia, co wiąże się z Wigilią.
Nie robiłam niczego wykwintnego w ten dzień. Czułam się, jakbym dostała dodatkowe wolne z pracy. Cały poranek spędziłam na siłowni, a po południu zabrałam się za dokończenie mojego obrazu, który maluję już od tygodnia.
Kiedy wieczór nastał, postanowiłam urządzić sobie maraton filmowy. Chciałam poczuć ciepło i nastrój świąteczny, którego zawsze brakowało w moim domu. Mimo to nic takiego nie odczułam. Spędzanie świąt samotnie nie należy do miłych doznań.
Leżałam pod grubym, beżowym kocem i oglądałam "Świąteczne psiaki". Bądź co bądź film ani trochę mnie nie zaciekawił. Nudziłam się. Czułam pustkę. Tęskniłam za ciepłem.
Ostatni raz widziałam Jooniego w lipcu. To był czysty przypadek. Zderzyliśmy się ze sobą, gdy przechodziłam obok budynku jego wytwórni. Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy jego oczy spotkały się z moimi. Wtedy Namjoon spędził ze mną cały, boży dzień. Byłam naprawdę szczęśliwa. Przez jego pracę rzadko kiedy się spotykamy. Jedynie zawsze trzymałam się za język, by moje uczucia wobec niego nie dały o sobie znać. Nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni przez moje głupie zauroczenie.
Byłam w momencie, gdy pieski niszczyły zabawki robione przez pracujących elfów. Nagle do moich uszu dotarł dźwięk wpisywanego kodu do drzwi. Z przerażeniem wstałam z kanapy, myśląc, że to moi rodzice, którzy odwiedzają mnie raz na rok.
Mimo to zamiast dwóch postur, zza drzwi wyłowiła się brązowa czupryna, a za nią kolejne sześć głów.
- Wesołych Świąt! - krzyknęli wszyscy na raz.
Namjoon wszedł do środka, a za nim reszta. Gdy tylko zobaczyłam chłopaków, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Co wy tu robicie?
- Tak nas witasz, gdy stoimy w Twoich progach? - zapytał się Jimin.
Nie odpowiedziałam mu. Chłopcy poszli w głąb mojego mieszkania, rozmawiając i przekrzykując się nawzajem. Moje mieszkanie już tak dawno nie było wypełnione hałasami. Nie zapraszałam często ludzi do siebie.
- Masz fajną choinkę - odparł Namjoon.
Każdy spojrzał na niego, jak na idiotę. Mimo to nikt go nie skomentował. Wszyscy skupili się na Jinie, który rozpakowywał jedzenie z torby.
- Wiedzieliśmy, że święta będziesz spędzać sama. Nie chcieliśmy, żeby do tego doszło, dlatego udało nam się pozmieniać trochę plany - dodał.
Jego słowa sprawiły, że zrobiło mi się ciepło na sercu. Cieszyłam się, że tak zajęci ludzie znaleźli dla mnie czas.
- Namjoon hyung walczył dwa miesiące z PD-nim, żeby mógł tylko się z Tobą spotkać - powiedział Jungkook, natomiast bangtani zaczęli wyśmiewać się z lidera.
- Żałuj, że tego nie widziałaś. Chłopak był na skraju płaczu - dodał Jimin, trzymający się za bolący brzuch od śmiania się.
Joonie jedynie podrapał się z tyłu głowy, a czerwone rumieńce pojawiły się na jego buzi.
- Mówiłeś, że nie dasz rady - stwierdziłam, pamiętając o jego ostatnim wysłanym prezencie.
- Chciałem zrobić Tobie niespodziankę - odparł, łapiąc mnie za rękę.
Poczułam, jak moje policzki robią coraz gorętsze. W tamtej chwili bangtani zaczęli chichotać za moją głową. Onieśmielenie opanowało mój umysł. Nigdy jeszcze nie zachowywałam się tak cicho przy nim.
- Dziękuję - odparłam szczerze.
Namjoon zbliżył się do mnie, po czym wziął mnie w swoje objęcia.
- Dla mojej przyjaciółki zrobię wszystko - uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
Wigilię spędziliśmy zajadając się pysznymi potrawami przygotowanymi przez Jina. Yoongi po pewnym czasie nieco wypił wina z Hoseokiem i obaj zaczęli tańczyć, a także wykrzykiwać kolędy, jakby śpiewali o starych dobrych czasach. Tymczasem ja patrzyłam ciepło na każdego i cieszyłam się, że w końcu czuję świąteczny nastrój we własnym domu.
Mimo to nie wiedziałam wtedy, że wśród nich wszystkich Namjoon patrzył tylko na mnie.
• K O N I E C •
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
Ostatnio nie mam weny na One Shoty 😢. Przepraszam...
CZYTASZ
Reakcje i One Shoty BTS
Fiksi PenggemarNiech każdy przyzna... Kto nie chciałby spędzić miło czasu ze swoim biasem z BTS? Te reakcje i „krótkie" opowieści mogą Ci pomóc przynajmniej sobie je wyobrazić.🙂 Od autorki : To brzmi trochę dziwnie.. XD Takie przytłacza...