granica między miłością a nienawiścią jest cienka

2.2K 262 23
                                    

Dzień, w którym Osamu i Chuuya się poznali wciąż ciąży na umyśle Nakahary.

Każde dwadzieścia cztery godziny spędzone z brunetem są okropnie odległe, jakby były tylko snem. A jeśli tamte dni były snem, to ostatnie były koszmarem.

Chuuya nie mógł się zdecydować, czy kochał, czy nienawidził Dazai'a. Relacja ich łącząca była co najmniej dziwna, nie potrafił ująć tego w słowa. Nie potrafił tego określić nawet siedząc sam na sam w szpitalnym pokoju, wiedząc, że ten chłopak umiera. Nie był w stanie oszukać go, nie chciał dawać mu złudnej nadziei, jednak coś w środku kazało mu siedzieć przy nim, jakby byli najbliższymi sobie osobami. To coś kazało mu czuć pustkę w sercu, stratę. Żałować, że nie poświęcił temu samobójczemu idiocie więcej czasu, że nie dał mu więcej otwartego wsparcia.

Chciał spędzić z nim więcej dni, tygodni, miesięcy, może nawet i lat.

Jak mógł w takiej sytuacji myśleć o uzależnieniu, kiedy ma przed sobą umierającą osobę, na której mu zależy. 

Nie odzywali się do siebie od godziny. Nie patrzyli na siebie. Chuuya miał spuszczoną głowę, a Osamu był odwrócony do niego tyłem. Cisza była nazbyt przytłaczająca.

Przecież wiedziałem, że umiera. To było widoczne. Więc czemu to tak boli?

Minuty zlewały się ze sobą. Nawet nie zauważyli, kiedy pielęgniarka przyniosła obiad. Dazai jednak nie wyglądał, jakby miał zjeść cokolwiek. Zamiast tego spojrzał na Nakaharę po raz pierwszy od kilku godzin i powiedział cichym, płytkim głosem:

- Chcesz wiedzieć?


_

JEZUUU PRZEPRASZAM, SERIO NIE WIEDZIAŁAM CO TU NAPISAĆ...

Bo generalnie miałam rozpiskę rozdziałów już wcześniej i tytuły też, więc wystarczyło już tylko dopisać, a tu nie miałam pomysłu, więc to jest taki wstęp do kolejnego rozdziału


tak publikuję teraz zaległe rzeczy z wczoraj bo zapomniałam 😀


kawa i orzechy [soukoku; school au]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz