♡Christmas 2020♡

345 18 27
                                    

!Special!

– Czy ktoś może mi powiedzieć, czemu TYLKO JA to robię?! – zapytał zirytowany Tony.

– A pamiętasz, kto ciągle twierdził, że mamy jeszcze dużo czasu na przygotowania? – wszyscy mogli usłyszeć zdenerwowanie w głosie Czarnej Wdowy.

– Przecież mogliście sami zacząć! – Stark nie wiedząc, co powiedzieć, próbował się bronić.

– Nie wiem, czy wiesz Tony, ale tylko ty masz dostęp do magazynu z rupieciami świątecznymi – przypomniał Bruce.

Po tym miliarder już się nie odezwał. Wiedział, że normalnie dekoracje powinny widnieć na i wewnątrz wieży jeszcze przed pierwszym grudnia, ale on nigdy nie przykładał takiej wagi do tych wszystkich tradycji. Jako ateista nie widział sensu w świętowaniu Bożego Narodzenia, które i tak będzie trwać tylko jeden dzień, bo później wszyscy wrócą do pracy. Czasami żałował, że jego własna wieża stała się domem dla Avengers, ale mimo wszystko od czasu do czasu bywało nawet zabawnie popatrzeć, jak jego przyjaciele się zabawiają, a on sam przynajmniej nie był już samotny.

Bez słowa kontynuował wieszanie kolorowych lampek na Avengers Tower. Chcąc nie chcąc, musiał przyznać, że dzięki temu wieża będzie wyglądała jeszcze bardziej zjawiskowo. Co roku to przyznawał, nawet jeśli nie publicznie, to przed samym sobą.

W tym samym czasie, w salonie na piętrze mieszkalnym wieżowca, Thor razem z Clintem, Wandą i Ellie zajmowali się dekorowaniem wnętrza wieży, a co za tym idzie, ubieraniem choinki. Młoda Maximoff za pomocą telekinezy podawała i wieszała wiszące ozdoby choinkowe na wyższe gałązki, gdzie ciężko było sięgnąć pozostałym. Thor oraz Clint odbierali podawane przez kobietę ozdoby i pomagali im wieszać, przy czym Clint pilnował, by każda gałązka miała przynajmniej jedną ozdóbkę. Ellie natomiast pracowała nad stworzeniem pojedynczej chmurki, która tworzyłaby śnieg nad drzewkiem. Biały puch osiadałby na gałązkach i na podłodze, ulepszając tym samym według niej wygląd całości. Na korytarzach pod sufitem wisiały lampki oraz łańcuchy zawieszone tam przez Clinta, któremu pomagała Wanda. Szatynka unosiła ozdoby pod sufit, a łucznik dzięki swojemu celu przyczepiał je specjalnymi zaczepami z przyssawkami w kształcie podkowy.

Potrawami, które miały znaleźć się na wigilijnym stole zajęli się Mia, Natasha, Barnes oraz Loki. Rudowłosa agentka została mianowana szefową kuchni, więc pozostali chcąc nie chcąc musieli się jej słuchać. Mieli w planach zrobić do wieczora do ośmiu potraw. Na pierwszy ogień Natasha z Mią zajęły się przygotowaniem barszczu z uszkami na pierwsze danie, przy czym Natasha zajmowała się również przyrządzaniem Puree ziemniaczanego. Barnes dostał za zadanie zrobienia pierogów, a Laufeyson został zmuszony zająć się pieczoną szynką. Mimo wszystko Romanoff wiedziała, jaki bywa Loki, więc jednym okiem go podpatrywała, czy przypadkiem niczego nie kombinuje z jego daniem, a drugim patrzyła, co robi ona sama.

Kuchnia wyglądała jak po wojnie, ale Mii udało się skończyć jako pierwszej. Kiedy czerwony barszczyk czekał w dwóch garnkach na moment, w którym zostanie podany na talerze razem z uszkami, które studziły się w durszlaku, ociekając z wody, Mia odetchnęła na krótką chwilę.

– Nie ma odpoczywania młoda! Bierz się za sernik bakaliowy i bułeczki Scone! – krzyknęła do niej Natasha. – Za chwilę ci pomogę, też już kończe swoje.

– Okay ciociu! – odpowiedziała kobiecie brunetka i od razu rzuciła się do szafek w poszukiwaniu składników na placek. Powyjmowała wszystko, czego potrzebowała, jednak nie znalazła jednego.

– Bakalii nie ma! – wrzasnęła na całą kuchnię młoda Stark. Otwierała każdą szafkę, jaka tylko znajdowała się w pomieszczeniu, ale nigdzie nie mogła ich znaleźć.

New Feeling || Avengers [Wolno Pisane]Where stories live. Discover now