– Dobierzcie się w pary i każdy po trzydzieści brzuszków – rozbrzmiał głos wuefisty.
Po ogromnej hali rozniosły się westchnięcia zmęczonych szkołą uczniów.
– Co tak wzdychacie? Ja też nienawidzę tej roboty! – oburzył się mężczyzna. – No co tak stoicie? Ruszcie się! – krzyknął, kiedy nikt się nie poruszył.
Uczniowie w ciszy zaczęli wykonywać polecenie nauczyciela. Ellie wraz z Mią siedziały na trybunach i oglądały, jak ich przyjaciele ćwiczą.
Peter, tak jak na każdym wychowaniu fizycznym był w parze ze swoim najlepszym przyjacielem, Nedem Leedsem. Odeszli kilka kroków na bok w mniej zaludnione miejsce. Parker położył się na podłodze, podkulił kolana i ręce ułożył zaraz za uszami. Ned natomiast klęknął zaraz przed kolanami szatyna i położył swoje dłonie na stopach przyjaciela, po czym oparł się na nich, a brązowowłosy zaczął robić brzuszki. Rytmicznie podnosił tułów tak, że jego wyrzeźbiona klatka piersiowa dotykała przez koszulkę jego kolan, by po sekundzie opuścić go i powtórzyć czynność. Jego wzrok skierowany był na brunetę siedzącą na trybunach. Jego ciemne oczy uważnie lustrowały młodą Stark. Odkąd córka Tony'ego doszła do Midtown High, dostał zadanie obserwowania jej na terenie szkoły i kiedy tylko mógł, też poza nią. W razie problemów miał wkroczyć i wyciągnąć dziewczynę z tarapatów.
– Stary, jaka jest ta nowa? Podobno oprowadzałeś ją po szkole – odezwał się Ned. Peter nie odwrócił wzroku od dziewczyny, jednak uważnie słuchał przyjaciela.
– Mówisz o Ellie? Miła z niej dziewczyna – stwierdził Parker, po czym zbliżył się do otyłego chłopaka i ściszył głos. – W sekrecie ci powiem, że jest nową mieszkanką Avengers Tower i ona też posiada specjalne moce – wyszeptał.
W oczach Leedsa można było zobaczyć podekscytowanie.
– Nie gadaj! – głos Neda był cichszy niż wcześniej, jednak nie można było nazwać go szeptem. Starał się nie mówić zbyt głośno. Wiedział, że szkoła to nie najlepsze miejsce na takie rozmowy, jednak czasami po prostu nie mógł się powstrzymać. Nie chciał jednak, by ktoś poznał sekret jego przyjaciela. Dlatego też pilnował się, by niczego nie wygadać osobom trzecim.
– Super, nie? – Peter wrócił do robienia ćwiczenia, przenosząc na chwilę wzrok na twarz przyjaciela. Na twarzach obydwu uformował się szeroki uśmiech.
Tymczasem, Ellie i Mia siedzące na trybunach w ciszy obserwowały ćwiczących chłopców. Tak się złożyło, że w czasie, kiedy chłopcy mieli wychowanie fizyczne, one miały okienko, więc postanowiły przeznaczyć czas wolny na oglądanie, jak chłopcy się ruszają. Przy okazji zawsze mogą porozmawiać na tematy, których jeszcze nie omówiły.
Z samego rana, Clint tak jak powiedział dnia poprzedniego, przyjechał do Midtown jako opiekun Ellie. Podpisał z nią wszystkie podane mu dokumenty, po czym postanowił zwiedzić miejsce nauczania młodej Puth. Dziewczyna pokazała mu, gdzie ulokowana została jej szafka, oraz przepisała dla niego jej plan zajęć. Po tym Barton postanowił się już zbierać, choć stwierdził, że i tak nie mają nic ciekawego do roboty.
– Dobrze, teraz Flash i Ned wybiorą drużyny do gry w koszykówkę – zarządził wuefista, a wymienieni uczniowie podeszli do niego. – Ned, zaczynaj.
– Peter – szatyn z uśmiechem podszedł do przyjaciela i zaczął doradzać mu, kogo powinien wybrać, by ich drużyna miała jakieś szanse z Thompsonem.
Nie minęły dwie minuty, a drużyny były już wybrane. Siły były mniej więcej wyrównane. Drużyna Neda mogłaby wygrać dzięki Peterowi, jednak on wiedział, że nie może używać swoich mocy, by wygrać mecz w koszykówkę. Źle by się z tym czuł.
YOU ARE READING
New Feeling || Avengers [Wolno Pisane]
Fiksi PenggemarOpowieść o pewnej niczego winnej dziewcze, która znalazła się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiednim czasie. Umarłaby, gdyby nie pewny przystojny bóg piorunów. Jak bardzo zmieni się jej życie, gdy zbliżą się do siebie bardziej, niż ustawa przewi...