-6-
Po szklance nalewki od Dzierżysławy,poczułam się odrobinę rozgrzana. Słodki smak truskawek i żurawiny pozostał mi w ustach. Rozczesane włosy zaplotła mi w warkocz. Usiadła obok mnie i nalała sobie słodkiego trunku.
-Od czego to ja powinna zacząć..- zaczęła staruszka. Wzięła porządny łyk nalewki. -widzisz tamto drzewo? - wskazała na wielki dąb za oknem. Przyjrzałam się drzewu i próbowałam dostrzec czym różnił się od innych. Nie wiem co było w nim niezwykłego.
-To jest dąb..wyobraź sobie,że jest podzielone na trzy części. Te trzy części odpowiadają światom. Za każdą część odpowiada inna osoba. - W myślach podzieliłam sobie drzewo. Próbowałam dobrze zrozumieć kobietę. Narazie nic nie wydawało się być skomplikowane.
-Widzisz koronę drzew? Tam na górze panuje Swarożyc - to bóg słońca,jest panem nieba. Nie interesuje się zbytnio,a i nie interweniuje w nasze życia. Możesz go czasami dostrzec pod postacią raroga,płomienno-okiego sokoła. Czasami przelatuje po niebie,ale nie musisz się go obawiać. -Patrzyłam na niebo próbując dostrzec gdzieś wspomnianego ptaka. Bóg - ptak,który odpowiadał za panowanie na koronie drzewa. Dobra,wydawało się mieć sens.
-Pień,to obszar działania Peruna. Mówio że jest najważniejszy,a na pewno najbliżej nas. To bóg jawii - tu gdzie my żyjemy. Możesz usłyszeć go w śpiewie ptaków i szumie drzew,we wszystkim co stworzył. Nazywajo go też Białobogiem. - Zaczęłam wyobrażać go sobie jako staruszka z białą brodą.-No i jak się domyślosz to są i korzenie drzewa. To kraina zaświatów - nawii. Miejsce demonów i przeciwnika Białoboga. Jedni nazywają go Żmijem,a inni Czarnobogiem. Jo tom wole w ogóle go nie nazywać. Już od dawna nie pilnuje zaświatów. Na złość Perunowi wysłał jej tutaj,a teraz ta cało banda słowiańskich demonów pląto się po świecie.
-Czemu mówisz że na złość? Nie lubią się? - Pytanie zdawało się brzmieć trywialnie.
-Znasz Ty historie o początkoch świata? - pokręciłam głową.
- W szkole uczyliśmy się jedynie mitologii rzymskiej i greckiej. - Dzierżysława wzięły kolejny łyk.
-Próbowali przykryć historie,to teroz majo tego efekty. Czarnobóg i Białobóg od zawsze toczyli walkę. Ich życie zaczyno się,gdy Trzygłów rozdziela duszę cienia od jego ciała. Przez to nie potrafią bez siebie żyć. A najgorsze że ze sobą też nie. Jak na domiar złego ich siły muszą być równe,gdy jedna ze stron ma przewagę,wtedy zaczynają się kłopoty.- Zakończyła opowieść kobieta i czekała na moją reakcję.
-Czyli tu chodzi o zwykłą ludzką zazdrość? Jeden zazdrości drugiemu i przez to wszystko się dzieje? - Jacyś bogowie pokłócili się jak małe dzieci o zabaweczki,a teraz jeszcze uznali,że muszą w to wciągnąć przypadkowego człowieka?
-Nie myśl sobie,że oni nie mają uczuć. Są zazdrośni,pożądliwi i żądni włodzy - a w szczególności ten od zaświatów - Weles.
Imię obiło się o moje uszy,a przed oczami stanął mi widok nieznajomego w białej koszuli. Wcześniej używała innych imion. Zaczerwieniłam się,nie wiedziałam czy wspominać o tajemniczym chłopaku.
-Czy oni zbliżają się do ludzi? W sensie czy można z nimi rozmawiać? - próbowałam rozwiać swoje wątpliwości.
-Są za bardzo dumni żeby zbliżać się do zwykłego człowieka,bogowie zawsze byli wyniośli. Mogą jednak porozumiewać się przez bóstwa albo demony w przypadku Żmija. On włada całkiem sporą liczbą;południce,brzeginy,rusałki czy czort,którego widziałaś. Perun też ma swoich bożków,które krążą po ziemi;Mokosz, Chors i Rodzonice. To takie jego bożki.- wstała z krzesła i podeszła do okna. Poszłam w jej ślady i obserwowałyśmy las. Byłam nadzwyczaj spokojna,czułam że elementy układanki trafiły na swoje miejsce. Prawda była wyswabadzająca.
-Nie myśl sobie,że Ci dodzo spokój. Noc kopały minęła,ale coś się zmieniło w układzie sił. Czuć to dzisiaj,jakiś to wszystko niespokojne stworzenie. Jeleń za oknem rozglądnął się,a napotykając nasz wzrok uciekł w głąb lasu.
-Musisz wrocoć do domu,ale przyjdź jutro. - Kiwnęłam głową. Słońce znajdowało się na środku nieba. Pomyślałam o Swarożycu,jakie to wszystko było nieprawdopodobne.
Staruszka odprowadziła mnie do drzwi,zaczynałam czuć się niepewnie. Tutaj miałam pewność,że nic mi nie grozi,a przynajmniej tak mi się wydawało.
-Co jeśli spotkam teraz jakiegoś demona? - Stanęłam w progu. W końcu nie miałam już magicznego wianka,ani czerwonej wstążki. Czułam się odrobinę bezbronna.
-Tokich co wczoraj to w dzień nie spotkosz. Oprócz brzeginek i południc. Nie zatrzymuj się po drodze. Gdybyś czuła,że ktoś się śledzi poproś Peruna o pomoc. Idź prosto tamtą ścieżką,a przy pierwszym dębie skręć w lewo,potem to już drogę znosz.
Świetnie czyli nic mi niegrozi. Oprócz brzeginek i południc,kimkolwiek one były,staruszka nie znalazłaczasu na wyjaśnienia. Wiaderko,w którym zostawiłam bieliznę i koszulę stałopuste. Miałam zapytać kobietę gdzie podziały się ubrania,ale drzwi za starsząPanią już się zatrzasnęła
CZYTASZ
Księżyc poślubił Słoneczko
FantasyNastoletnia Nasławia odkrywa tajemniczy i dawno zapomniany świat Słowian. Skłaniają ją ku temu przysięgi, którymi jest związana z dwoma, najważniejszymi bogami pradawnych czasów. Sytuacji nie ułatwia, czyhające na nią nasze rodzime potwory. Została...