Sara
Naprawdę nie czułam się zbyt komfortowo w miejscu przesiąkniętym zapachem seksu... Choć nie, czułam narastającą panikę. Byłam jak zlękniona owieczka wśród watahy wilków.
Przełknęłam ciężko ślinę i przybrałam na twarz delikatny uśmiech, bo przecież musiałam dać radę. Robiłam to dla Mikołaja. Nie mogłam pozwolić, by skazali go za zbrodnię, której nie popełnił, tylko dlatego, że stchórzyłam.
Jagoda chwyciła mnie lekko za łokieć i pociągnęła w głąb sali, jakby doskonale zdawala sobie sprawę z tego, że nie byłam w stanie sama się ruszyć. Wiedziałam, że powinnam się po prostu przełamać, ale nie potrafiłam tego zrobić. Nigdy wcześniej nie byłam w takim miejscu. Nigdy wcześniej nikogo nie podglądałam podczas intymnych zbliżeń, a tu... Gdzie nie spojrzałam, to miałam przed sobą sceny rodem z filmów pornograficznych.
– Wyluzuj, Sara, nikt nie będzie mieć ci za złe, że się na nich spojrzysz. Skoro bawią się w tym pomieszczeniu, to znaczy, że kręci ich, gdy inni patrzą.
Uśmiechnęła się i poprowadziła mnie w stronę kanapy. Popchnęła mnie na nią lekko, a gdy w końcu usiadłam, klapnęła obok mnie i zaczęła się rozglądać.
– Mam tylko chwilę, bo zaraz mam sesję.
Wytrzeszczyłam na nią oczy. Po plecach przebiegły mi dreszcze strachu, a serce zaczęło boleśnie obijać się o żebra.
– Jak to tylko chwilę? Myślałam, że mnie wprowadzisz i będziesz przy mnie przez cały czas – zapiszczałam przerażona, zaciskając spocone dłonie w pięści.
– Nie denerwuj się. – Ścisnęła mnie lekko za udo. – Nikt nie będzie się do ciebie przystawiać. Co najwyżej zagadają, czy to twój pierwszy raz i tak dalej. Nie martw się. Nie stanie ci się krzywda. – Uśmiechnęła się, wodząc spojrzeniem po sali. – Zresztą... Jak tylko znajdę Śmiałego, poproszę go, żeby się tobą zajął i oprowadził po klubie.
– Jagoda... – sapnęłam. – Nie na to byłyśmy umówione – dodałam załamującym się głosem.
Przy niej czułam się tu źle, a jeśli zostałabym sama, to chyba nie dałabym rady, a przecież musiałam...
Miałam ochotę się popłakać. Pod powiekami zaczęły zbierać mi się łzy.
– Sara, złotko. – Popatrzyła na mnie z lekkim uśmiechem. – Obiecałam ci, że cię wprowadzę do środka. Nie powiedziałam, że będę z tobą przez cały czas.
Zacisnęłam powieki i wciągnęłam ze świstem powietrze do płuc.
To mnie chyba przerośnie.
– Nie denerwuj się – powiedziała i stuknęła palcem po moim nadgarstku. – Masz opaskę na ręce. Każdy wie, co oznacza. Jesteś tu tylko obserwatorem, nikim więcej. Tu naprawdę nie ma żadnych psycholi. To elitarny klub, do którego mogą wejść tylko stali bywalcy albo osoby z polecenia.
– Dobra – wymamrotałam, choć ledwo udało mi się wydobyć z siebie głos.
Nie do końca jej wierzyłam, że nie było tu żadnego psychola. Zawsze się taki mógł znaleźć, a w miejscu jak to, tym bardziej. Szczególnie, że któryś z nich najprawdopodobniej zamordował Kalinę.
Jagoda uśmiechnęła się i znowu zaczęła przesuwać spojrzeniem po sali. W końcu się wyprostowała i mruknęła coś pod nosem, a ja od razu podążyłam za jej spojrzeniem. Przełknęłam ciężko ślinę, gdy zauważyłam po przeciwnej stronie sali mężczyznę w ciemnej koszuli i równie ciemnych spodniach, przed którym klęczała kobieta. Miała na sobie jedynie stringi i coś, co wyglądało jak uprząż. Tak, to zdecydowanie była uprząż – kojarzyłam ją ze stron internetowych, które w ciągu ostatnich dni przeglądałam.
CZYTASZ
Bez wstydu - Klimatyczni #1
RomanceSara postanowiła zrobić wszystko, żeby uratować brata przed spędzaniem reszty życia w więzieniu. Musiała udowodnić jego niewinność, ale... Nie spodziewała się, że zamiast dowodów, odnajdzie zupełnie nowy świat - początkowo całkowicie dla niej ni...