Rozdział czwarty

22K 766 48
                                    

Prezent numer jeden od LenaMBielska

🎁🎁🎁

Maksymilian

Przełknąłem ciężko ślinę, kiedy Sara zrzuciła z siebie koszulkę, pozostawiając na górnej części ciała tylko jasny, koronkowy stanik. Przekląłem w myślach, bo nie spodziewałem się po niej takiego ruchu, ale... i tak się do niej zbliżyłem. Nie dotknąłem jej jednak, tylko uklęknąłem między jej nogami i oparłem dłonie o brzeg materaca po obu stronach ud.

– Co ci się najbardziej podobało w sesji Tomka i Asi? – zapytałem niskim głosem.

– Chyba to, że zachowywali się tak, jakby nikt inny nie istniał. Jakby tylko oni się liczyli.

Uśmiechnąłem się nieznacznie.

– Mogę cię prosić, żebyś na mnie patrzyła, jak do mnie mówisz? – zapytałem spokojnie. Nie próbowałem niczego od niej wymagać. Nie zamierzałem jej temperować. Do tego była przed nami długa droga, o ile w ogóle miało do czegokolwiek dojść. Równie dobrze mogłem wprowadzić ją do świata bez jakichkolwiek zbliżeń.

Powoli uniosła wzrok i skrzyżowała go z moim. Oczy jej lśniły, a blade policzki zmieniły kolor na dojrzałą wiśnię.

– Wiesz, że to, że ci powiedziałem, że możesz się sama dotykać, wcale nie oznacza, że musisz to robić?

– Wiem, ale... – szepnęła – ...chcę. – Ostatnie słowa wypowiedziała niemal bezgłośnie.

Skinąłem głową i uśmiechnąłem się lekko, żeby ją uspokoić.

– Będzie ci łatwiej, jeśli przykryję ci oczy. Skupisz się wtedy tylko na tym, że się dotykasz – zaproponowałem. – Chyba że chcesz na mnie patrzeć, gdy będziesz się pieścić. Jak wolisz.

Oddech jej znowu przyspieszył. Jeszcze mocniej zacisnęła uda.

– Może na pierwszy raz lepiej będzie z zawiązanymi oczami – sapnęła cicho i nabrała głęboki wdech powietrza do płuc, zaciskając pięści na pościeli.

– W porządku – przytaknąłem. – Połóż się wygodnie na plecach. Przykryję ci oczy twoją koszulką, żebyś w każdej chwili mogła ją szybko zrzucić, okej?

– Okej – odpowiedziała cicho, układając się na środku materaca.

Jej ciało drżało. Ramiona i dekolt pokryte miała gęsią skórką. Byłem niemal pewny, że przyczyna nie leżała w temperaturze w pomieszczeniu, bo pokój był dość mocno nagrzany. Jak dla mnie to aż za bardzo. Sara dostała dreszczy, bo targało nią podniecenie. Nie musiałem jej w żaden sposób dotykać czy się nad nią pochylać, żeby wyczuć w powietrzu jej podniecenie.

Ogarnij się, Maks.

Otrząsnąłem się natychmiast i zabrałem z materaca koszulkę. Następnie złożyłem ją kilka razy i zbliżyłem się do Sary. Usiadłem na skraju łóżka tuż obok niej i ułożyłem materiał na jej oczach, odsuwając z twarzy zabłąkane kosmyki włosów. Wyglądała naprawdę uroczo z rumieńcami na twarzy.

– Mogę siedzieć obok? Czy wolisz, żebym usiadł na fotelu pod ścianą, skarbie? – Chrząknąłem. – Mogę tak do ciebie mówić?

– Obok – szepnęła i odchyliła na moment materiał z twarzy, spoglądając mi w oczy. – Możesz...

Uśmiechnąłem się szczerze i skinąłem głową. Ułożyłem się wygodniej na materacu, opierając się na ramieniu. W ten sposób miałem lepszy widok na piękną twarz Sary i jej zachwycające piersi.

Bez wstydu - Klimatyczni #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz