Sara
Zamarłam w bezruchu. Nagle miałam pustkę w głowie.
Maksymilian wydawał się szczery i dobry. Nie pasował na mordercę, ale co ja tak naprawdę mogłam o nim wiedzieć? Przecież kobiety potrafiły żyć przez wiele lat z psychopatami i nie miały o tym pojęcia, bo odgrywali idealnych mężów i ojców... Mimo to jednak, z każdą upływającą sekundą, czułam się coraz lepiej w towarzystwie Maksa i niekoniecznie było to spowodowane tylko alkoholem.
Przełknęłam ciężko ślinę i uśmiechnęłam się nieznacznie.
– Emm... Dziękuję? – Nie miałam pojęcia, jak zareagować na jego wyznanie. Czułam się zagubiona.
– Proszę. – Uśmiechnął się i chrząknął. – Jeśli przekroczyłem tymi słowami jakąś granicę, powiedz mi o tym. Zwykle staram się mówić o wszystkim wprost. Tak jest o wiele łatwiej i bezpieczniej.
– Nie – zaprzeczyłam natychmiast. – Nie przywykłam po prostu do tak szczerych rozmów.
Przechylił głowę, świdrując mnie spojrzeniem. W barze było jasno, dzięki czemu już na samym początku zauważyłam, że miał jasnozielone oczy z żółtą obwolutą dookoła źrenic. Wyglądały trochę jak kocie.
– Szczerość to podstawa w tego typu relacjach – odezwał się i przesunął językiem po dolnej wardze, unosząc kącik ust. – Mam propozycję, ale jeśli ci się nie spodoba, od razu mi o tym powiedz, dobrze?
Przytaknęłam ruchem głowy, bo bałam się, że jeżeli się odezwę, spomiędzy moich ust wydobędzie się pisk przerażenia. Nie miałam zielonego pojęcia, jak będzie brzmieć jego propozycja i czego będzie dotyczyć. To mnie ekscytowało i przerażało jednocześnie.
– Za chwilę zacznie się sesja w Amnezji mojego znajomego, którego, tak samo jak mnie, kręci kontrolowanie i dawanie przyjemności uległej. Chciałabyś ze mną wrócić do klubu i obejrzeć?
Wstrzymałam powietrze w płucach, bo jednak podglądanie innych jakoś tak niekoniecznie było według mnie fajne, ale...
– Jeśli ci to nie pasuje, możemy po prostu dopić piwo, wymienić się numerami, a ja odprowadzę cię do taksówki.
– Chodźmy – powiedziałam pewnym tonem.
Robię to dla ciebie, Mikołaj.
– Jesteś pewna? – zapytał, spoglądając mi w oczy. – Spięłaś ramiona, Saro, i broda ci lekko drży.
– Tak, jestem pewna. Czy w razie czego, będę mogła wyjść wcześniej?
– Oczywiście – przytaknął od razu. – W każdej chwili.
– W takim razie chodźmy. – Wbiłam w niego stanowcze spojrzenie.
Uśmiechnął się i wstał, po czym wystawił w moją stronę ramię. Podniosłam się z krzesła i objęłam go delikatnie za łokieć. Nie często spotykało się mężczyzn z takimi manierami. Czasami Maks wydawał się taki niepasujący do tego świata...
– Dziękuję, skarbie – mruknął, posyłając w moją stronę zadowolony uśmiech, po czym poprowadził nas do wyjścia z baru.
– Czy takie gesty sprawiają ci przyjemność? – zapytałam, zanim zastanowiłam się, co takiego wydobędzie się z moich ust.
– Wszystkie gesty, które w jakimś stopniu oznaczają, że lubisz moją bliskość i robisz to, co od ciebie oczekuję, bo chcesz, żebym był zadowolony, sprawiają mi przyjemność – odpowiedział bez chwili wahania.
![](https://img.wattpad.com/cover/251600057-288-k170052.jpg)
CZYTASZ
Bez wstydu - Klimatyczni #1
RomanceSara postanowiła zrobić wszystko, żeby uratować brata przed spędzaniem reszty życia w więzieniu. Musiała udowodnić jego niewinność, ale... Nie spodziewała się, że zamiast dowodów, odnajdzie zupełnie nowy świat - początkowo całkowicie dla niej ni...