Rozdział 4

157 5 0
                                    

NICK



Kiedy wczoraj zobaczyłem Ashley biegnącą w moją stronę przestraszyłem się. Wiedziałem, że teraz ona może być na ich celowniku. Ale z drugiej strony zawdzięczam jej życie. Gdyby się tam nie pojawiła z pewnością dawno bym nie żył.


Nie mogę jej powiedzieć kto to był! Nie chce, żeby węszyła w tej sprawie. Jakby poszła na policje to już na pewno byśmy byli martwi.





Przez cały wieczór się martwiłem, czy dotarła bezpiecznie do domu. Zrobiłem błąd, że jej osobiście nie zawiozłem. Stchórzyłem! Chciałem do niej od razu napisać, ale za każdym razem coś mnie powstrzymało.


Byłem w szoku, ale udało mi się zasnąć.





Obudziłem się rano, na zegarku wybiła 7:00. Kiedy wziąłem telefon do ręki zobaczyłem na ekranie wiadomość SMS z zastrzeżonego numeru:



„Masz szczęście, że ta panienka się wczoraj pojawiła. Jeszcze się doigrasz!"



Zaraz jak przeczytałem tą wiadomość napisałem do mojego kumpla z klasy, żeby dał mi znać czy Ashley dotarła do szkoły.


Po kilku minutach dostałem wiadomość zwrotną



„ Jest w szkole, nic jej nie jest."



Kamień spadł mi z serca!



Ostatnie słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz