Rozdział 21

87 4 1
                                    

NICK



Kiedy się dowiedziałem o tym że Ashley trafiła do szpitala strasznie się przeraziłam. Pojechałem od razu do niej.




- Hej, jak się czujesz skarbie? - powiedziałem całując ją w czoło.



- Nie jest najgorzej. Bardziej przeraża mnie fakt, że będę miała pierwszą operację w życiu. A jak coś nie wyjdzie?




- Wszystko będzie dobrze, to doświadczeni lekarze.



- Skąd wiesz w jakiej Sali leże? - zapytała mnie



- Twoja mama mi powiedziała jak z nią rozmawiałem. Jest strasznie przerażona tak jak ja.



- Oddał bym wszystko, żeby to mi się przytrafiło a nie tobie. Żebym ja cierpiał a nie ty!



- Wiem kochanie. Ale przecież nic mi nie będzie prawda? - powiedziała uśmiechając się.



- Prawda, kocham cię pamiętaj!



Nagle do Sali przyszedł tata Ashley. Przyjechał prosto z lotniska. Postanowiłem, że wyjdę, zostawię ich chwilę samych w końcu nie widzieli się długo. Na korytarzu spotkałem lekarza, który zajmuje się Ashley.



- Dzień dobry jestem chłopakiem Ashley.



- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? Ashley źle się czuje? Coś się stało?



- Nie, nie wszystko z Ashley okej, czuje się dobrze. Ale mam pytanie.



- Tak? - spytał



- Czy znaleźli już dawce?



- Niestety jeszcze nie. Cały czas czekamy.



- Dobrze, dziękuję za informacje - uśmiechnąłem się i odszedłem.





Ostatnie słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz