Wkurwiony Zayn idzie w naszą stronę. Rzuca mi walizki pod nogi i mija nas w progu. Wchodzi na schody i widzę jak drzwi od mojego pokoju się zatrzaskują. Na pewno nie pozwolę mu zająć swojej sypialni. Idę w jego kierunku, gdy słyszę mojego brata.
- Nie warto. Weź inny pokój- odwracam się wściekła i krzyczę na niego
- O nie Harry, to mój pokój od zawsze i właśnie w nim będę spała. Staję pod drzwiami i przez chwilę zastanawiam się co dalej. Po chwili jednak z impetem wpadam do pokoju. Zayn stoi w oknie i pali papierosa.
- Tu się nie pali. A teraz proszę opuść moją sypialnie- słyszę głośny, przerażający śmiech, a potem obraca się w moją stronę
- Nie ma mowy, to najlepszy pokój i tu właśnie zostaję- mówi- wyjdź stąd-dodaje a ja wpadam w szał. Podchodzę do niego i zaczynam g szarpać. Łapie moje nadgarstki i popycha na łóżko. Wychodzi z pokoju zostawiając mnie w szoku. A więc dzielimy ten pokój razem, bo ja także nie zamierzam odpuścić.
Biorę prysznic i wychodzę do ogrodu, gdzie wszyscy już piją. Biorę butelkę wina i przykładam ją do ust. Cierpki smak drażni moje kubki smakowe. Siadam obok Liama, nie zwracając uwagi na tego dupka.
- A więc Ty i on...się nienawidzicie- mówi mój nowy kolega a ja przytakuje
- Nie jest wart uwagi, więc nie rozmawiajmy o nim- Liam tylko przytakukuje głową na moje słowa i zapominamy o całej tej rozmowie. Przez resztę wieczoru Zayn prawie nic nie mówi. Dla mnie to i lepiej, nie muszę słuchać jego głupiego głosu. Koło 23 kładę się spać. Ten dzień mogę zaliczyć do jednego z najgorszych w swoim życiu.
