01

4.6K 201 6
                                    

Mój dom to totalna świrownia od trzech tygodni . Nasi rodzice wyjechali w delegację, mają firmę, która zajmuje się projektowaniem ogrodów. Zlecenia, napływają z całego świata, toteż nie narzekają na brak pieniędzy. Powiem nawet, że mają ich za dużo. Ojciec dostał dom w spadku po bogatym stryju, ale czy wszyscy muszą to wiedzieć? Niech myślą co chcą.
Mój brat skończył studia i obecnie pracuje w dość znanej korporacji ale  nie zaprzątam sobie tym głowy, sama jestem na drugim roku prawa i staram się uczyć do egzaminów, ale Lokowaty skutecznie to utrudnia. Menda jedna.
Od ponad dwóch godzin na dole dudni muzyka i dosłownie chwile dzielą mnie od zejścia na dół. Rozumiem gdyby takie imprezki organizowane były raz na jakiś czas, ale u nas jest to chleb powszedni. Cały czas staram się skupić, ale mi to nie wychodzi. Otwieram drzwi i wychodzę na korytarz. Czerwone kubki są wszędzie. Niech szlag trafi jego czuprynę. Jak można zapuścić w tak krótką chwilę cały dom?
Pod ścianą jakaś para za chwilę znacznie uprawiać seks. Są obleśni. Dziewczyna o blond włosach połyka usta swojego partnera, który ma rękę pod jej spódniczką.
Dosyć tego. Zbiegam po długich schodach i idę do kuchni. Spotykam tam Nialla, naszego przyjaciela. Oczywiście zdążył od rana opróżnić naszą lodówkę z ostatnich produktów.  Czasami zastanawiam się ile można jeść.  Przecież on jest chudy jak badyl,no może przesadziłam z tym badylem ale jest naprawde szczupły i nie wiem gdzie on to mieści.

- Ty jeszcze tu jesteś?Myślałam, że poszedłeś po obiedzie - burknęłam.
Z Niallem znamy się od piaskownicy, zanim wuj zmarł mieszkaliśmy u niego od praktycznie urodzenia. Staruszek zajmował tylko jeden pokój i chciał normalnej opieki. Wracając do Nialla...

- Poszedłem po ciuchy i wróciłem. Jestem cały twój- powiedział szczerząc się jak małe dziecko.

- Wiesz, że Nie masz szans - zaśmiałam się - jesteś zbyt dziecinny - Taa, powiedziała to 22 latka w królisiokapciach -  zaśmiał się. Spojrzałam na swoje stopy i rzeczywiście, miałam ubrane mój ulubione kapcie, co mu do tego?

Pokręciłam tylko głową. Był pijany, rzecz jasna, nie było co ciągnąć tej rozmowy. Udałam się do salonu i dojrzałam brata na kanapie.

- Haroldzie Styles, jeżeli za chwilę nie zobaczę pustego domu, obiecuję, że wezwę pały- powiedziałam do bruneta, który nie odrywał wzroku od telewizora, bo przecież grał.

- Nie denerwuj się księżniczko, zaraz sobie pójdą- powiedział nie obdarzając mnie nawet krótkim spojrzeniem. Świnia.

Byłam na tyle zdeterminowana, że stanęłam na tle telewizora. Dopiero teraz zauważyłam, że nie siedzi sam. Jego oczy miały kolor miodu, obrośnięte były długimi, czarnymi rzęsami. Czemu moje nie są takie? Włosy miał kruczo czarne, a twarz pokrywał kilkudniowy zarost. Odstawał kompletnie od towarzystwa Harrego. Ubrany był w wysokie glany i czarne spodnie, bluzkę i kurtkę też miał koloru czarnego. Mogłabym go nazwać ' czarny'. Wyglądał dość inaczej, niż wszyscy tu zebrani. Wyglądał na typka który nie szanuje nikogo.

- Co ty robisz księżniczko?- powiedział mój brat. Jego kolega słysząc przezwisko, prychnął pod nosem, a na jego twarzy ujrzałam drwiący uśmieszek. Dupek.

- Nie chcesz mnie słuchać? To patrz- weszłam na stół i wsadziłam dwa palce do buzi. W całym domu rozległ się głośny gwizd - macie pięć minut na opuszczenie mojego domu, w przeciwnym razie dzwonię po psy.

Ludzie zaczęli się wynosić. Poszłam do kuchni i sięgnęłam z szafy kilka foliowych worków. Podeszłam do Harrego i dałam mu jeden, drugi wręczyłam 'Czarnemu'. Znowu prychnął pod nosem. Usiadł na kanapie, wyciągnął paczkę złotych Marlboro i wsadził jednego peta do ust. Odpalił go i  kipnął na podłogę.

- Sprzatnij to bo pożałujesz. 

Chłopak tylko prychnął, jego twarz była kamienna. Leniwie przeniósł wzrok z telewizora na mnie.

- Zabierz swoje cztery litery i idź na górę dziecko. Harry nie mówiłeś ze masz siostrę sprzed wojny. Gdzieś ty uchwał tą sztywniare?

- Ałć...cios prosto w serce- powiedziałam łapiąc się za klatkę piersiową. Czarny wyszedł a ja zostałam sama z Lokowatym. Zabijał mnie wzrokiem. Wiedziałam, że tym razem mi nie podaruje.

-Spieprzaj stąd dupku! - krzyknęłam gdy już wychodził i jestem pewna, że to usłyszał.

- Wiesz idiotko kto to był?- powiedział kipąc złością

- Nie jestem pieprzoną wróżką, kretynie- wrzuciłam ręce w powietrze.

Harry spojrzał na mnie z pogardą i wszedł po schodach trzaskajac drzwiami tak mocno żebym odczuła jego gniew.

- Ohhh Styles daaaaj spokój.  Znajdziesz innego kolege!-
Krzyknęłam ale w odpowiedzi usłyszałam jedynie głośną muzykę dobiegającą z jego pokoju.

Czuję że tym razem szybko mu nie przejdzie.

Cześć i czołem. Postanowiłam, napisać coś świeżego. Jakoś nie mam pomysłu na tamte opowiadania, więc pójdą do kasacji. Zostanie tylko Ruthless. Każdego, kto czytał przepraszam. Wolę Zayna. Od zawsze. Jest takim moim osobistym natchnieniem ❤

Princess Z.M ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz