Przedwczoraj leżałem na piasku Właściwie tak samo, jak dzisiaj, Tylko wtedy leżałem z tobą, A teraz w pustce i ciszy. Wczoraj trzymałem świat w dłoniach, Drżąc, że mogę go stracić, Noc temu uciekłem z domu Po to, żeby cię zobaczyć. Piliśmy przy czterech gitarach, Krzyczałeś tak wiele, tak głośno, Że "Punk's not dead!", że mnie kochasz, Że (kurwa...!) boisz się dorosnąć! Razem staliśmy się piekłem, Tak pełni siebie nawzajem, Było w nas więcej dobra, Niż teraz się wszystkim wydaje. Czasami wydaje mi się, Że chyba mam w sobie potwora... Tak bardzo chciałbym żyć, Jak gdyby nie było wczoraj.* /Czyli jak za sprawą pewnej kłopotliwej pary trytona z punkiem kontynuować wyprawę w drugim tomie Sagi Nici, zawierającym całkiem nowe, jeszcze bardziej emocjonujące przygody znanych już, jak i zupełnie nowych bohaterów (czy antybohaterów), tworzących unikalny baśniowy klimat iście wybuchową mieszanką charakterów. Co ich wszystkich połączy... a co poróżni? |ZAKOŃCZONE| Zawiera elementy 18+ (trochę szczegółowo opisanej erotyki i trochę mniej szczegółowo opisanej przemocy, zwłaszcza z wejściem pewnego wulgarnego zabijaki~) *znowu zmieniłem trochę jakiś istniejący już wiersz, którego tytułu ani autora nie znam
41 parts