Poczułem zimny podmuch wiatru na swojej twarzy. Nie zniechęciło mnie to. Byłł grudniowy wieczór. Słońce już zaszło pomimo godziny osiemnastej. Zacząłem się przechadzać po okolicy mojego nowego miejsca zamieszkania. pod ubraniem miałem strój bohatera, a w kieszeni miałem swoją czerwoną rozpoznawalną maskę. Nie sądziłem, że ten wieczór, aż tak może odmienić moje życie.