Mówili na nią Słońce... Zjawiła się nagle, ogrzewając moje złamane serce i sprawiając, by biło każdego dnia, choć nie miało już sił. Chociaż ja nie miałem już sił. Chociaż myślałem, że z połową serca nie jestem w stanie pokochać. Myliłem się. Była Słońcem, sensem, środkiem wszechświata, wokół którego od teraz wszystko się kręciło. I jako jedyna, była ze mną do końca. Bo gdyby się nie zjawiła... 16+