-Porozmawiaj ze mną,proszę-kiedy nie odpowiedziałam,kontynuował- Misiu,proszę- spoliczkowałam go,to było silniejsze ode mnie. -Nie mów tak do mnie! Słyszysz?!- w oczach stanęły mi łzy- jesteś pieprzonym kłamcą i egoistą- wykrzyczałam mu w twarz- nie dotykaj mnie- warknęłam,kiedy wyciągnął rękę w kierunku mojej twarzy. -Nie mów tak,jesteś dla mnie wszystkim- zbliżał się do mnie. Z każdym jego krokiem odsuwałam się do tyłu- nie zachowuj się,jak dziecko do kurwy nędzy!- ryknął na mnie. -Ja zachowuje się jak dziecko? Powiedziałam,kiedy dałam radę się uspokoić- To ja zabawiam się,kiedy nie ma żony? To ja traktuje ludzi jak zabawki? wściekłość rosła we mnie z każdym słowem. Warknął i zaczął zrzucać z półek wszystkie rzeczy. Kiedy usiadł na kanapie z twarzą schowaną w dłoniach szybko wzięłam swoje rzeczy i niechlujnie wrzuciłam je do torby. Stałam w progu,kiedy szepnął: -Nie możesz mnie zostawić,kurwa nie możesz!- wstał i zmierzał w moim kierunku. Stałam jak sparaliżowana- Nie pozwolę Ci odejść- zobaczyłam desperację w jego oczach. Po moim policzku zleciała pierwsza łza. -Nie pytam Cię o zdanie,tak jak Ty nie pytałeś mnie- ostatni raz mam odwagę spojrzeć w jego oczy-Kochałam Cię... I nigdy nie przestanę- dodałam w myślach.