20

619 51 23
                                    

Nadchodzi taki moment w związku, gdy dociera do ciebie, że nie wyobrażasz sobie już życia bez ukochanej osoby i zaczynasz się zastanawiać, jakim cudem twoje życie mogło istnieć przed tą osobą.

Do tego momentu Castiel dotarł w maju. Znali się z Deanem ponad rok, byli razem prawie rok. Jego życie zmieniło się od tego czasu na lepsze. Gdy ktoś próbował dokuczać mu w szkole, ktoś stawał w jego obronie, zanim sam zdążył zareagować – to było kilka sekund. Dosłownie kilka sekund, zanim orientował się, że coś się stało, a już ktoś był obok, atakując napastnika. Był dość popularny w szkole i w mediach społecznościowych, czego nie rozumiał.

Co tak bardzo interesującego było w tej palmie pod szkołą, że miała prawie piętnaście tysięcy polubień  na Instagramie?! Ludzie powariowali.

Ostatnio Gabriel stwierdził, że skoro Dean chodzi na siłownię to Castiel też powinien, więc chodził tam z Gabrielem od lutego cztery razy w tygodniu. Teraz miał już widoczny zarys mięśni brzucha i ramion – nie jedynie delikatny przez niedowagę jak wcześniej, a ewidentnie wyćwiczony przy prawidłowej wadze, więc wczoraj pochwalił się tym na Instagramie. Znał się co nieco na marketingu w sieci i wiedział jak zrobić zdjęcie, aby ludzie na nie reagowali – seksownie w połązeniu z uroczo to klucz do sukcesu. Założył więc koszulkę bez rękawów, podciągnął koszulkę tak, żeby odsłaniała brzuch. Końcówkę koszulki, złapał w zęby tak, aby mieć pewność, że nie spadnie. Włosy ułożył tak, że wyglądały na ułożone, ale celowo miały ten niesforny kosmyk, który dodawał uroku. Dodatkowo patrzył oczami możliwie jak najbardziej w obiektyw tym swoim łagodnym spojrzeniem. Efekt? Osiemdziesiąt tysięcy polubień od wczoraj i wzrost liczby obserwujących o prawie tysiąc.

To ostatecznie potwierdziło, że właściwie już był osobą publiczną. Nie ma to jak wchodzić w dorosłość będąc znanym... Zastanawiał się jak to będzie na studiach, jeśli się na nie dostanie. Ludzie potraktują go normalnie czy od razu potraktują go jako chłopaka Deana Winchestera?

Nie marudził – lubił swoje obecne życie, szczególnie, że był w nim Dean, ale chciałby mieć normalnych przyjaciół na uczelni. Nikt z jego znajomych nie składał na tą uczelnię, co on. Meg składała na trzy uniwersytety w Phoenix, bo nie było stać jej na wyjazd gdziekolwiek indziej. Gabriel składał na prawo na Stanford (niby też Kalifornia, ale daleko) i Uniwersytet Columbia w Nowym Jorku – wybrał dwa uniwersytety po dwóch różnych stronach kraju, bo uznał to za zabawne. Claire postanowiła zrobić sobie rok wolny od nauki, bo nie była pewna, co chce robić. Po zerwaniu z Ryderem nie była już niczego pewna, ale przynajmniej odzyskała przyjaciół na ostatni miesiąc szkoły. Kevin, z którym Castiel czasem rozmawiał składał na Princeton, Harvard i Uniwersytet Colombia. Jedyną osobą, która myślała o University of Southern California był Sam, ale on dostał stypendium na studia prawnicze w Stanford, co przesądzało sprawę.

Umówili się, że otworzą listy z uczelni razem, we trójkę. Claire siedziała obok, mając nadzieję, że wszyscy dostaną się tam gdzie chcieli, bo liceum dla nikogo z nich nie było łatwe.

— Dobra, otwieramy, albo umieramy — stwierdził Gabriel. — Kto pierwszy?

— Panie przodem — Castiel wskazał na Meg.

Nie chciał tego otwierać. Postąpił jak debil i złożył tylko na jedną uczelnię, mimo że powtarzał sobie, że nigdy tego nie zrobi. Jeśli się nie dostanie... Nawet nie chciał o tym myśleć. Nie mógł przecież wiecznie pracować dla Deana na czarno. W ogóle nie chciał dla niego pracować – chciał prowadzić to dla niego za darmo, w ramach wsparcia w związku, ale póki co Dean był przeciwny.

Meg już miała otwierać, ale nagle zamarła i uśmiechnęła się szeroko. Castiel spojrzał zdezorientowany w kierunku, w którym patrzyła i też się uśmiechnął, dostrzegając tam Deana.

Chłopak [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz