Castiel myślał o wiadomości od Deana i bardzo mocno ją analizował. Zastanawiał się czy powinien ją zignorować, czy jednak coś z tym zrobić. W końcu postanowił, że przecież może wykorzystać karnet na zdjęcie dzisiaj i zapytać go o to przez te kilka sekund, które da im fotograf. Zbada jego reakcje, dowie się czy to żart, czy Dean jednak napisał to całkiem poważnie.
Niestety nie było mu to dane, bo dosłownie kilka sekund po tym postanowieniu usłyszał darcie się Gabriela tak głośne, że zagłuszał wszystko inne - cały ten szmer tworzony przez uczestników wydarzenia. Naprawdę miał nadzieję, że to nie on, ale znał jego głos zbyt dobrze przez te wszystkie głupie rzeczy, które robił, bo zawsze darł się jak uciekał, a Castiel zazwyczaj był obok. Gabriel krzyczał po prostu „aaaaaa". I to „aaaaaa" było coraz głośniejsze, aż w końcu Castiel go zobaczył. Uciekającego przed jakimś facetem w stronę wyjścia. Ten facet był oczywiście ochroniarzem, a przynajmniej na to wskazywał jego ubiór. Typowy dzień z życia Gabriela.
Castiel pobiegł za nim. Zwalniając, gdy dostrzegł, że ochroniarz go zgubił (co nie było dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że ochroniarz wyglądał na emeryta i do tego miał dość sporą nadwagę). Powoli ruszył w stronę parku, gdzie zaparkowali auto, aby nie wzbudzać niczyich podejrzeń, bo przecież ochroniarz nie mógł powiązać go z Gabrielem, a nie chciał, aby mężczyzna jednak na to wpadł i go śledził. Nie wiedział nawet co tak właściwie zrobił Gabriel - może to nic takiego? To zazwyczaj nie było nic takiego, bo Gabriel zazwyczaj robił niegroźne głupoty jak np. włączenie alarmu przeciwpożarowego i krzyknięcie, że się pali, aby nie pisać sprawdzianu z matematyki, bo zgubił ściągę ze wzorami.
Gabriel leżał na masce swojego samochodu i śmiał się jakby właśnie obejrzał najlepszą komedię na świecie.
— Co tym razem? — spytał Castiel, chcąc wiedzieć co zrobił jego przyjaciel i czy mogą być z tego jakieś konsekwencje, bo naprawdę by tego nie chciał.
Gabriel spojrzał na niego i wciąż się uśmiechał.
— Mówiłem ci, że dorwę karnet na zdjęcie z Johnem, prawda? — spytał, a Castiel przytaknął, bo przecież to Gabriel powiedział, gdy się rozstawali.
— Tak — powiedział niepewnie. — Ukradłeś go?
— Nie, staram się nie łamać prawa, wiesz o tym. Kupiłem jak cywilizowany człowiek. O dziwo mieli jeszcze kilka na dzisiaj.
Castiel zmarszczył brwi, bo to nie miało sensu.
— Więc czemu gonił cię ochroniarz?
— Bo go pocałowałem.
— Ochroniarza?
— Nie! Fuj! Litości! — krzyknął Gabriel i wyglądał jakby miał zwymiotować. Cóż, ochroniarz faktycznie zbyt przystojny to nie był. — Johna Barrowmana! Pocałowałem Johna Barrowmana.
Castiel trochę się pogubił. Co on zrobił?!
— I jak zareagował? — spytał niepewnie.
— Odepchnął mnie i zawołał ochronę, czemu inaczej uciekałbym przed tym spasionym ochroniarzem? Ale było warto — stwierdził, szczerząc się. On zawsze pozostanie emocjonalnym dzieciakiem...
Castiel westchnął i spojrzał na niego z politowaniem.
— Wiesz, że to też człowiek i ma swoje uczucia, tak?
Gabriel wywrócił oczami.
— Co ty taki przewrażliwiony?
— W skrócie? Na meet and greet było żenująco. Najpierw jedna fanka zemdlała. Potem padały niestosowne pytania. Ratowałem go tymi normalnymi, pogadaliśmy trochę i zostawił mi swój numer.
CZYTASZ
Chłopak [Destiel AU]
FanfictionSiedemnastoletni Castiel Novak miesiąc temu został wyrzucony z domu przez wzgląd na swoją orientację seksualną. Jako prezent urodzinowy przyjaciele dają mu bilet na konwent, na którym spotyka aktora, Deana Winchestera, którego postać pomaga mu prz...